Rozdział XVI

60 2 1
                                    

Obudziłam się rano, obok mnie leżał Loki. Obudziłam się przed Lokim.
Oparlam się ręką i Patrzyłam na chłopaka jak śpi.
Dobra przyznam się. Jednak go kocham.
-Długo się tak na mnie patrzysz? - otworzył oczy i się uśmiechnął
-Nieee. - przykryłam się bardziej kołdrą. Ten tylko przewrócił oczami i odwrócił się tyłem do mnie. Aha. Miło.
Wstałam, ubrałam i Pomalowałam się.
Chlopak dalej leżał na łóżku. Stanęłam przed nim
-Co?
-Wstawaj. Idziemy.
-Gdzie chcesz iść? - Usiadł
-Nie żartuj se. Zapomniałeś? - wstałam i popatrzyłam na niego wkurzona
-Nie, przepraszam...
-RÓWNE 5 LATA TEMU SIĘ POZNALIŚMY. Zawsze w rocznicę gdzieś jechaliśmy... - łzy napłynęły mi do oczu - okropny jesteś. - wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Było mi smutno że zapomniał.
Zrobiłam sobie owsianke i ją zjadłam. Po chwili Loki Usiadł obok mnie.
-Naprawdę przepraszam. Dawno razem nie wyjeżdżaliśmy. Ostatni raz było to 2 lata temu... Przepraszam ale serio zapomniałem... Nie gniewaj się - nie popatrzyłam na niego. Nie miałam ochoty. Bolało mnie to, że zapomniał.
-Trudno - wstałam i wyszłam z wierzy.

Spacerowałam po parku niedaleko domu. Spotkałam Petera Parkera z Mj. Wyglądali razem tak słodko. Cieszyłam się że młody nareszcie sobie kogoś odpowiedniego znalazł.
Stalam w bezpiecznej odległości i patrzyłam co robią. Nagle Peter uklęknął na jedni kolano i wyciągnął z kieszeni pierścionek. Uśmiechnęłam się. Mj się zgodziła.
Podeszłam do nich i im pogratulowałam.
Chwilę siedzieliśmy i gadaliśmy. Okazało się że Peter się wyprowadza. Odkąd skończył pracę u mojego ojca, zaczął swoje życie od nowa.
Chodź Avengersi się rozpadli parę lat temu Peter dalej u nas mieszkał. Będę za nim tęsknić.
Nagle dostałam sms, był to od Lokiego

"Wracaj szybko do wierzy. Mam dla ciebie niespodziankę"

Przewróciłam oczami. Pożegnałam się z Peterem i Mj i poszłam do wierzy. Gdy weszłam do salonu zastałam tam mamę, Mogran, Lokiego i trochę wkurzonego tatę. Podeszłam do ojca.
-Coś się stało tato? Czemu jesteś wkurzony? - nagle Loki uklęknął na jego kolano i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. Czy on sobie żartuje?
-Emilio Stark czy zostaniesz moją żoną? - nie spodziewałam się tego. Popatrzyłam na mamę, uśmiechała się. Znów zwróciłam wzrok na Lokiego. Uśmiechnęłam się.
-Tak Loki, wyjdę za ciebie. - uśmiechnął się szeroko, włożył mi pierścionek na palca, wstał i mnie pocałował.
Moi rodzice zaczęli nam klaskać. Mój tata wstał i nam pogratulował. Teraz nie był wściekły, a wręcz przeciwnie. Był szczęśliwy.
-Ciesze się że znalazłaś sobie kogoś kochającego. Nie zwracając na to ile miałaś wpadek. - Czy on mówił o Crisie? - wiem że byłaś w ciąży z Crisem. Zabije drania. - KURNA LOKI. Po co mu powiedziałeś? Popatrzyłam na Lokiego i przekazałam mu w myślach że się z nim później policzę.
-Spokojnie tato. Nie musisz mu nic robić. To i tak już przeszłość, nie zamierzam tego roztrząsać. Nie jestem już w ciąży więc nie musisz się martwić. - uśmiechnęłam się do niego, a ten odwzajemnił ten czyn.

Poszłam do sobie do pokoju, Usiadłam przed biurkiem i zaczęłam rysować

Love Is Nothing ~ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz