Rozdział XXII

35 0 0
                                    

Minął miesiąc, odkąd oszukałam chłopaków. Żeby się zrelaksować wyjechałam na wakacje z przyjaciółkami. Nie spodziewałam się tego co się dowiedziałam po powrocie do domu.

Weszłam do salonu. Ojciec od razu kazał mi usiąść.
-Gdzie Loki? - zaczęłam rozmowę.
-Właśnie o nim chcemy z tobą porozmawiać.... - matki nie było. Siedziałam sama z ojcem.
-Co się stało?
-Loki został schwytany przez swojego ojca i siedzi teraz w lochach.
-Pewnie to jakaś pomyłka... A za co niby siedzi?
-Zabił kolejnego człowieka... A raczej boga...
-Ou... A wiesz kogo dokładnie?
-Jakiegoś chłopaka Sygin czy coś takiego. - co? Popatrzyłam na ojca zdziwiona
-ŻARTUJESZ?
-Nie. Też mi przykro z tego powodu...
-TATO. TO BYŁ CHŁOPAK DZIEWCZYNY KTÓRA CHCIAŁA BYĆ Z LOKIM TYLKO DLA KORONY, ONA CHCIAŁA SIĘ Z NIM OŻENIĆ ZEBY ZDOBYĆ KORONE. ONA GO NIE KOCHA. - wstałam wkurzona
-Skąd ty to wiedzieć możesz? - Tony również wstał
-Sama mi to powiedziała...
-Może kłamała - zrobiło mi się smutno. Nie wzięłam tego pod uwagę.
-Nie sądzę. Ona ma.. Znaczy miała kochanka. Wyda mu za niedługo Dziecko na świat. - Usiadłam. Nie miałam siły się kłucić - o czym chciałeś ze mną pogadać?
-Już mówiłem. Loki został schwytany. Thor uważa że Ty dasz radę uratować Lokiego. - pokiwałam głową przecząco
-Nie sądzę. - wstałam i wyszłam. Byłam zdenerwowana na Thora, ojca i Odyna.
Poszłam poszukać Thora. Siedział u siebie w pokoju, weszłam tam
-Zabierz mnie do Asgardu. W tej chwili. I się teraz nie wymigasz - stanęłam przed nim
-Ale to nie takie proste.
-Nie obchodzi mnie to. Ja chcę do Asgardu - chłopak widział że mnie się nie da przekonać. Wstał i przeniósł nas do Asgardu. Od razu poszłam do Lokiego.
-Emi? Co ty tu robisz? - Loki podszedł do mnie. Był w celi.
-Przyszłam Cie uwolnić. - zaczęłam sprawdzać kłódki.
-Emi. Nie ryzykuj. Proszę cię.
-Spokojnie. - złamałam kod i uwolniłam chłopaka. - szybko poszło.
-A teraz wynośmy się z tąd - chłopak chwycił mnie za rękę i przeteleportowal do domu. Usiadłam na łóżku. - Czy ciebie do reszty pogrążało? Czy ty pomyślałaś co może się stać gdy Odyn się dowie, że mnie nie ma? - krążył po pokoju. Zrobiło mi się głupio. Zaczęłam się Teraz bać konsekwencji.
-Wolisz siedzieć ze mną czy w lochach? Wolisz gnic w więzieniu?
-Ale co ma to do tego?
-...
-Mam tego dość. RAZ MNIE ZDRADZASZ I BZYKASZ SIĘ Z INNYM, POTEM NARAŻASZ NASZE ŻYCIE. JAK PRZEMYŚLISZ CO ROBISZ TO WTEDY POGADAMY. JAK NA RAZIE NASZA RELACJA NIE MA SENSU - wyszedł z pokoju. Zrobiło mi się bardzo smutno. Obwinialam się za wszystko. Czulam że już nic nie dam rady zrobić. Loki ma mnie dość...
Siedziałam na łóżku. Nagle loki wszedł do pokoju. Nic nie powiedział, podszedł do szafy i zaczął się pakować.
-Czemu się pakujesz? - nic nie odpowiedział. Gdy skończył się pakować wyszedł. Poszedł do swojego starego pokoju. Było mi bardzo głupio.
Położyłam się i usnęłam.

________________________________
Taki nudny rozdział dziś

Love Is Nothing ~ Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz