Witamy w piekle |||Jeff the killer

Tajemnica Lucyfera

-dlaczego akurat Lucyfera?- zapytałam Naty podczas sprzątania.
-bo to jeden z sześciu  diabłów- odpowiedziała blondynka.
-no ale dlaczego akurt on? Przecież jest jeszcze pięciu?- dopytywałam.
-Kinga, ja nie wiem wszystkiego- spojrzała na mnie- zapytaj Sary, jak wrôci ze sklepu.- spuściła głowę- chociaż pewnie Ci nie powie- szepnęła pod nosem
-niby czemu?- zapytałam i usiadłam na moim łóżku
-em.. no bo... ona jest niema- Natalia szukała dobrej wymówki- od kiedy tu jest nie powiedziała ani słowa- mówiła to z takim przekonaniem, ze chyba bym jej uwieżyła.
W tym momencie do pokoju weszła Sara. Po jej wzroku wnioskuję, ze wszystko słyszała. Posłała mi wzrok, którego nie potrafię opisać, ale zrozumiałam słowa "nie mów jej".
Przytaknęłam.
Natalia nawet się nie zorientowała że prowadziłyśmy wzrokowy dialog.
Codziennie w godzinach 16:30-19:30 mogliśmy wychodzić z internatu. Należało tylko zamelidować gdzie się idzie, z kim i o której się bedzie. W piątek czas po za internatem siegal 22, a w sobotę od 13 do 21. Niedziela od 13 do 16. Dziś piątek.
Sara napisała mi SMS o treści 'zakupy bez Naty'. To znaczyło że mam zorganizować wyjscie, ale bez Natalii.
-Natalia?- zawołałam do dziewczyny.
-no?- krzyknęła z łazienki.
-co robisz?- trochę głupie pytanie, wiem.
-no pod prysznicem jestem- odkrzyknęła.
-idziemy z Sarą na zakupy, bedziemy za 3 godziny- uśmiechnęłam się do Sary
-dobra.-powiedziała Nata zza drzwi.
Wzięłam moj malutki plecaczek. Był spakowany.
Sara wyszła z pokoju, a za nią ja.
Wyszłyśmy z internatu meldując wszystko.
Dopiero kilkadziesiąt metrów od internatu Sara się odezwała.
-Lucyfer to najsilniejszy z diabłów- mówiła- jest ich w sumie 7- spojrzałam na nią ze ździwieniem.
-jedna, bo diablica, żyje na Ziemi.
-co?- zapytałam z niedowierzaniem- kto to?
-wiem, ale nie powiem. Nie mogę.
-ale dlaczego?- już trochę się uspokoiłam- po co?
-nie powiem.
-a jak ma na imię?
Sara stanęła i spojrzała mi głęboko w oczy.
-Sara.