7.Liczby

1.1K 66 17
                                    

//Miało być codziennie, a wyszło jak wyszło i trudno. Postaram się wstawić jutro nowy rozdział, wiecie teraz te egzaminy i trzeba się uczyć by mieć przynajmniej te 30% z matematyki ಥ_ಥ// 

W nocy 1 września Harry i Severus weszli do Wielkiej Sali po tym, jak większość szkoły już była obecna. Pierwszo roczniaki jeszcze nie nadeszły, ale wszyscy inni tam byli. To był ciekawy, jaki wpływ miało ich wejście. Gdy ludzie zaczęli milczeć, cisza rozprzestrzeniała się jak fala, gdy szli między stołami Gryffindoru i Hufflepuff. Kiedy dotarli do części stołu Gryffindoru, gdzie siedzieli Ron, Hermiona i pozostali Szóstoklasiści Gryffindoru, obaj słyszeli, jak Ron głośno mówi swoim uważnym słuchaczom: - I zapominasz, że to oznacza, że Harry może sprawić, że Snape będzie zachowywał się jak mniej i -

Harry odciął go rozbawionym: "Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł coś zrobić, aby Severus się zachowywał". Wszystkie głowy obróciły się do nich. "Bycie draniem jest częścią tego, kim jest."

"Czy to jest jakiś sposób na rozmowę o twoim mężu?" Severus zapytał sucho, miał twarz ostrożnie pustą.

Harry uśmiechnął się do niego ciepło, kładąc rękę na ramieniu mężczyzny: "Nie zmieniłbym cię, gdybym mógł, kochanie". Następnie dodał: "Do zobaczenia później".

"Czy wrócisz zaraz po uczcie, czy...?"

"Myślę, że odwiedzę wieżę Gryffindoru", odpowiedział Harry.

Severus skinął głową i podszedł do stołu głównego.

"Dobry wieczór, panie, panowie", Harry przywitał się ze swoimi przyjaciółmi, gdy usiadł między Ronem a Nevillem. Wpatrywali się w niego osłupiali.

"Nie zabrał żadnych punktów", powiedział w końcu Neville, z oczami lekko przeszklonymi w szoku. "Nazwałeś go draniem, a on nawet nie odebrał punktów".

"Technicznie nie może", wyjaśnił Harry, "Nie ode mnie. On jest teraz moim mężem, a nie moim nauczycielem".

"On też nie odebrał mi punktów", Ron szybko zauważył.

Harry wzruszył ramionami: "Rozproszyłem go. Zapomniał. Nie liczyłbym na to, że następnym razem będę miał tyle szczęścia".

"Nie może polubić... Nie możesz powiedzieć mu, żeby nie traktował nas Gryffonów tak niesprawiedliwie?" Lavender zapytała zza stołu.

"Tak, czy nie powinien zacząć traktować nas lepiej teraz, gdy jest żonaty z jednym z nas?" – dodała Parvati.

Harry roześmiał się, potrząsając głową: "Nie ma mowy, żeby zgodził się zrezygnować ze swojego ulubionego sportu: zastraszania lwów. I mamy swego rodzaju porozumienie. Nie interweniuję w jego pracę, on nie interweniuje w moje zajęcia".

"Co to w ogóle znaczy?" Ron narzekał, najwyraźniej nie podoba mu się fakt, że od teraz mylił się co do tego, jak będzie między Gryffonami a Snape'em.

Harry uśmiechnął się: "Oznacza to, że nie próbuję szantażować go, aby poszedł na łatwiznę wobec swoich uczniów, a on nie zaczepia mnie, jeśli będzie świadkiem łamania przeze mnie zasad szkolnych, takich jak godzina policyjna. Nie może wziąć mi punktów ani przypisać aresztu, ale mógłby powiedzieć McGonagall i kazać jej zrobić to za niego.

"Na pewno nie zrobiłby tego swojemu – ?" Lavender zmarszczyła brwi.

"O proszę!" Harry prychnął. "Wszyscy wiecie, że jest na pewno wystarczająco mściwy, aby zrobić coś takiego."

"Dlaczego się z nim ożeniłeś, jeśli nadal uważasz, że jest idiotom?" – zapytała Parwati.

"Bo on jest moim idiotom", oświadczył Harry.

The Contract and the Guide // tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz