4.2 "Kara od społeczeństwa"

80 5 1
                                    

-Następnego dnia rano Rosja poszedł do kuchni zjeść se śniadanie Ameryka wtedy się kąpał. Kiedy Ame wyszedł z łazienki Rosja zaproponował mu jedzenie. Pochłaniali płatki bo obaj to cioty i nie umieją gotować xd.

Ame- Czemu do swoich płatków dolewasz wódkę
Rus- Bo mogę, i zrobię to jeszcze raz *w*
Ame- Okej...
Rus- W ogóle wiesz, że nie będę cię cały czas utrzymywać masz znaleźć se pracę
Ame- Jesteś jednocześnie zimny i opiekuńczy
Rus- Wiem... tak jak mój ojciec
Ame- Mimo wrzystko go lubisz?
Rus- Nie
Ame- I co teraz zrobisz jak wrzystkie kraje cię nienawidzą po za mną
Rus- Nic
Ame- Naprawdę nic nie chcesz zrobić z swoim życiem?
Rus- Tak samo jak ty kiedy straciłeś dach nad głową
Ame- No ale ty mi pomogłeś, a teraz ja chcę pomóc tobie ^^
Rus- Ta... niedługo idziemy na miasto
Ame- po co?
Rus- Kupić ci jakieś ciuchy nie będziesz chodzić w łachmanach
Ame- Łachmany to mój styl
Rus- Ta

-Po skończonym śniadanku Ameryka i Rusek poszli na miasto.

-W sklepie

Rus- Wybierz co chcesz ja też idę rozejrzeć się

- Rusek oddalił się od Ame, a Nieopodal były Litwa i Estonia

Est- Pacz ten menel zadaję się z tym mordercą
Lit- Nom pewnie był już tak zdesperowany, że wyżebrał jego niby przyjaźń
Est- Ja bym uważała, jak już nie będziemy go widywać to wiadome, że Rusek się nim zajął

-Ameryka niechcący podsłuchał ich rozmowę i do nich podszedł.

Ame- Hej czemu obgadujecie mnie i Rosję
Lit- To nasza prywatna rozmowa nie wtrącaj się
Ame- Jak gadacie o mnie i o moim przyjacielu to już nie jest prywatna rozmowa
Est- Oh przestań udawać każdy się domyśli, że zadajesz się z nim bo wiesz, że teraz on ma tyle wrogów i wykorzystujesz to
Ame- NIE PRAWDA!
Est- To niby dlaczego?
Ame- Bo tylko on mnie rozumie i ja rozumiem jego
Lit- I co uważasz, że on chciał zabić Ukrainę przez przypadek?
Ame- Nie... ale to nie jego wina
Lit- Ta jasne

-I w tedy nagle Rosja pojawił się za plecami Ameryki

Rus- Co tu się dzieje?
Est- Lepiej pilnuj swojego koleszke chyba, że macie w planach usiłować zabić więcej krai

-Estonia i Litwa poszły sobie od nich

Rus- Nie krzycz na inne kraje było cię słychać z drugiego końca sklepu. Wybrałeś se już coś?
Ame- Ale... Nie nic jeszcze nie wybrałem

-Rosja dał kilka ciuchów dla Ameryki

Rus- Znalazłem kilka ciuchów które mogą ci się spodobać

-Ameryka spojrzał na ubrania które dał mu Rusek była tam między innymi koszulka z napisem Nasa

Ame- O te ubrania są w moim stylu
Rus- Czyli do tej pory ci się styl nie zmienił
Ame- Na to wygląda
Rus- Idź to przymierz

-Kiedy Ame poszedł do przebieralni Rosja zobaczył Polskę przy bluzach. Podszedł do niego tak by on go nie zauważył. I widział jak Polska patrzał się na bluzę z uroczą żabką

Pol- Ładna ta bluza, chyba mi nie starczy już na nią
Rus- Mogę ci ją kupić

-Polska nie odwracając się odpowiedział

Pol- Nie trzeba i nie podoba mi się ta bluza

-Polska sobie poszedł, a Rosja wziął tą bluzę w ręce. Potem Ameryka wrócił z przebieralni

Rus- Masz wrzystko?
Ame- Tak
Rus- To choć do kasy

-Ameryka poszedł za Ruskiem

Ame- Kupujesz sobie tą bluzę?
Rus- Nie
Ame- A dla kogo
Rus- Nie interesuj się

-Po zapłaceniu przed sklepem Rosja dał klucze od mieszkania dla Ameryki i telefon jakąś starą nokie

Rus- Ty idz do domu ja zaraz wrócę jakby co to dzwoń lub pisz
Ame- Okej ty też jakby co się odzywaj
Rus- Nie będzie takiej potrzeby Pa
Ame- Pa [Kurwa jak mnie ktoś zobaczy z tym super nowoczesnym telefonem to chyba zamarznę]

-Rosja poszedł w kierunku bloku Polski. Drzwi od klatki były otwarte więc nie miał problemu by wejść pod mieszkanie Polski. Gdy był na miejscu położył zapakowaną bluzę na wycieraczkę.

,,Milion i jeden przypadków Które zmieniły moje ŻYCIE" //RusPol// :3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz