A New Better Life#1

230 7 0
                                    

Wyciągnęłam rękę i namacałam jedno z najgorszych urządzeń jakie w ogóle miało czelność kiedykolwiek powstać...

Gdy przeklęty dźwięk ustał, ja odwróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy przykrywając się kołdrą...

- Amanda- Ktoś szepną mi nad uchem- Amandziu obudź się

- Jeszcze pięć minut Harvey- Wymamrotałam

- Ama wstawaj, a ja nie mam na imię Harvey tylko Adam

Otworzyłam oczy i prędko odwróciłam się na plecy, a potem najpierw wybaczyłam nad sobą piękne szare oczy, a dalej śliczną twarz i czarne włosy...

- Adasiu, kocham Cię, ale nie waż się mnie nigdy więcej budzić- Ostrzegłam go

- Bardzo chętnie, ale przypomnę Ci tylko, że na dwunastą mamy zajęcia na uczelni, a dochodzi jedenasta

Zamarłam normalnie. Jak poparzona wyskoczyłam z łóżka i prędko pognałam do garderoby po ubranie...

- Nie mogłeś mnie wcześniej obudzić!?- Zapytałam z pretensją

- Budziłem Cię... A raczej próbowałem, ale Ty w kółko powtarzałaś " Jeszcze pięć minut Harvey" więc o dziesiątej postanowiłem dać Ci jeszcze pięć minut, ale potem już te pięć minut trwało zdecydowanie za długo- Wygłosił mi kazania

- Trzeba było mnie ściągnąć z łóżka. Cholera jasna! Nie wyrobię się!

- Zdążymy, spokojnie skarbie- Próbował mnie uspokoić

- Idę na szybki prysznic, mógłbyś zrobić mi szybkiej kawy?

- A magiczne słowo?

- Proszę kochanie, zrób mi kawy błagam

- Twe życzenie jest dla mnie rozkazem księżniczko- Teatralnie się ukłonił, a potem poszedł do kuchni

Pokręciłam głową z niedowierzaniem, Adam to istny anioł, nie chłopak. Najlepszy chłopak na świecie! I uwaga dużo się zmieniło. Ale może najpierw zacznę od tego, że zamieszkałam z Adamem w jego apartamencie na Manhattanie. Tak mieszkamy razem, Harvey się zgodził. W końcu teraz potrzebują miejsca bo doszedł jeden mały człowieczek do rodziny Specterów więc muszą mieć więcej przestrzeni...

Gdy się już ogarnęłam i wyszykowałam, wyszłam z łazienki i udałam się prosto do kuchni gdzie mój kochany chłopak stał przy wyspie kuchennej i przeglądał gazetę...

- Coś ciekawego?- Zapytałam wchodząc do kuchni

- Giełda poszła w górę, Wall Street znowu ma kupe roboty- Stwierdził

- Nie wiem czemu, ale mnie zawsze jakoś dziwnie przerażała giełda- Przyznałam biorąc cukier

- Czemu?- Popatrzył na mnie

- Samo to, że w każdej chwili można zostać bankrutem, a poza tym ciągły wyścig szczurów

- W kancelarii też jest wyścig szczurów. Może nie taki jak na Wall Street, ale jednak

- Ale kancelaria to co innego, w kancelarii pomaga się ludziom, a tu?..

- A czy przypadkiem Harvey nie zajmuje się teraz jakąś grubą rybą z Wall Street?

- Eee... Ktoś tam był u niego, ale nie jestem pewna. Wiesz za bardzo nie wtrącam się na razie w to jakie on sprawy prowadzi- Przyznałam

- Czemu? Przecież pracujesz tam i ja też pracuję. Razem tam pracujemy

- Tak wiem, ale nie jesteśmy jeszcze prawnikami, nie skończyliśmy jeszcze studiów, nawet nie zrobiliśmy aplikacji więc pracujemy tam jako asystenci

A New Better LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz