Rozdział 5

453 31 7
                                    

Vanessa usiadła na trybunach razem z Nessą, która tego dnia wydawała się naprawdę zła na swojego brata. Nessa dalej nie miała okazji dobrze poznać Austina. Za każdym razem Nevin siedział razem z Austinem chwilę w pokoju wspólnym i mówił, że idą się przejść albo idą do bibliotekę. Nessa nie potrafiła rozwiązać dlaczego on nie chce żeby jego znajomi i siostra poznali bliżej Austina, który wyglądał na bardzo miłego chłopaka.

Vanessa z podziwem patrzyła na Olivera, który prowadził trening. Kiedy Oliver spojrzał w stronę Vanessy pomachał jej, a ona mu odmachała.

- Skup się Angelina! To nie czas na podrywanie Freda! - krzyknął Oliver do Angeliny.

- A ty ciągle patrzysz na Vanesse! - odkrzyknęła.

- Zaraz będzie biegała karne okrążenia! - krzyknął, a na jego twarzy pojawiły się rumieńce - Skupcie się na grze!

- To miłe, że chodzisz patrzeć jak gra - powiedziała Nessa do brunetki, a ona się uśmiechnęła.

- Staram się go wspierać. Wiem jak bardzo to uwielbia - powiedziała Vanessa patrząc na chłopak - Lubie patrzeć jak się rządzi.

- Pamiętasz jak próbował cie zmusić żebyś dołączyła do drużyny? - zapytała ze śmiechem Nessa.

- Umiem latać na motle, ale dalej uważam, że nie nadawałbym się do gry - powiedziała z lekkim uśmiechem.

- Pamiętasz Percy'ego jak kazalu mu wsiąść na miotłe? - zapytała śmiejąc się, a Vanessa na samo wspomnienie wybuchnęła śmiechem.

- Ja myślałam, że się biedny popłacze na tej miotłe - powiedziała Vanessa dalej się śmiejąc.

- Angelina co ja powiedziałem? Zaraz naprawdę będziesz biegała karne kółka, a Fred ci będzie towarzyszył! - usłyszały krzyk Olivera.

Vanessie robiło się coraz bardziej zimno, przez lodowaty wiatr, który nie przestawał wiać. Kiedy trening się skończył dziewczyny zeszły z trybun, Nessa od razu poszła do zamku, a Vanessa czekała na Olivera.

- Cześć Vanessa - powiedziała Angelina wychodząc z szatni razem z Fredem - Powinnaś częściej przychodzić. Nie wrzeszczy aż tak.

- Ta.. Ostatnio strasznie się wydziera - powiedział Fred kręcąc głową i pociągnął Angelinę za rękę. George szedł parę kroków za nimi.

Oliver wyszedł z szatni jako ostatni. Objął Vanessa ramieniem, idąc w stronę zamku.

- Bardzo zmarzłaś? - zapytał Oliver patrząc na dziewczynę z troską.

- Nie aż tak - powiedziała - Dobrze ci dzisiaj szło.

- Rozpraszałaś mnie dzisiaj - powiedział, a Vanessa się zaśmiała.

- Jesteś świetnym kapitanem, Ollie - powiedziała.

Oliver i Vanessa znaleźli się w ciepłym pokoju wspólnym. Na kanapie siedział Percy, odrabiając jak zwykle pracę domową. Oliver i Vanessa usiedli obok niego.

- Zrobiliśmy wypracowanie na transmutację? - zapytał Percy podnosząc głowę znad pergaminu.

- Nie - powiedzieli jednocześnie.

- Czy ja o wszystkim muszę za was pamiętać? - Percy pokręcił głową i wyjął pergamin z torby podsuwając im pod nos. Podał im pióra, a na ich twarzach pojawił się grymas.

- Mamy jeszcze dużo czasu - powiedziała Vanessa.

- Później zapomnisz to zrobić - powiedział Percy wracać do pisania.

- Lepiej powiedz jak z Penelopą - powiedział Oliver opierając głowie na ramieniu dziewczyny.

- Pięknie. Pogodziliśmy się - powiedział, a na jego twarzy pojawił lekki uśmiech - Zrzęda Amore już nam nie będzie przeszkadzać..  zacznijcie robić zadanie, zamiast mnie zgadywać.

- Perce, ja jestem po treningu - jęknął Oliver podnosząc głowę z ramienia przyjaciółki.

- O biedny sportowiec jest zmęczony - powiedział Percy przesłodzonym głosem, a Vanessa wybuchnęła śmiechem.

- Śmiejcie się, proszę bardzo - powiedział Oliver, ale na jego twarzy też było widać rozbawienie - Muszę trenować, żeby zdobyć puchar qudditcha.

- Wiemy, Oliver - powiedział Percy znowu podnosząc głowę znad pergaminu - Mówisz o tym cały czas.

- Ty cały czas mówisz o Penelopie - powiedział wskazując na Percy'ego - A ty o...

- O tobie - dokończył Percy, a Vanessa uderzyła go z łokcia w żebra. Percy wydał z siebie cichy jęk zginając się w pół - Co ja ci zrobiłem? Czemu mi to robisz?

- Wcale nie mówię ciągle o Oliverze - powiedziała Vanessa patrząc na Percy'ego, który wyprostował się, ciągle masując sobie zebra - Przestań, nie uderzyłam cię wcale tak mocno.

- Będę miał siniaka - powiedział Percy, a Vanessa zrobiła minę.

- Biedny, Percy, będzie miał kuku - powiedziała przesłodzonym głosem, a Oliver wybuchnął śmiechem. Vanessa na chwilę zapomniała, że siedzi obok niej.

- Wracając do tematu - powiedział poprawiać okulary na nosie - Jak Olivera nie ma i siedzimy razem to ty cały czas mówisz o nim. Oliver to. Oliver tamto. Do głowy można z tobą dostać.

- Wcale nie...

- Och błagam cię. Jestem twoją siostrą i nawet nie mogę poznać osoby, z którą się spotykasz! - Vanessie przerwał donośny głos Nessy, która razem z Nevinem weszła do pokoju wspólnego. Cała trójka od razu spojrzała w ich kierunku.

- Poznałaś - powiedział o wiele ciszej Nevin.

- Zdążyliśmy wymienić parę słów. Nie miałam okazji poznać go bliżej - powiedziała - Powiedzcie mu coś!

- Nessa, myślę, że jak Nevin będzie chciał to poznały Austina bliżej - powiedziała spójnie Vanessa, a brunetka weatchneła opadając na fotel.

- Idę do dormitorium - powiedział Nevin i zniknął w dormitorium. Nessa wypuściła powietrze z ust.

- Musisz być cierpliwa, Nessa - powiedziała Vanessa.

- Ja też nie poznałem dobrze Angeliny, a mój brat z nią chodzi - powiedział Percy.

- Ale ty za każdym razem, kiedy ich widzisz mówisz żeby nie całowali się na środku - powiedziała Vanessa.

- No bo kto to widział. Hamują ruch, bo się całują - powiedział kręcąc głową - Ja i Penelopa wolimy iść w.. bardziej ustronne miejsce.

- Wiemy, Percy, wiemy - powiedział Oliver.

- Wolicie prywatność - powiedziała Vanessa uśmiechając się z lekka kapiąco. Uszy Percy'ego zapłonęły czarwienią.

- Mówimy o Nessie i Nevinie - powiedział Percy.

- Ja się po prostu martwię - powiedziała Nessa - Tyle miał partnerów i z żadnym mu nie wyszło.

- Austin wygląda na naprawdę dobrego chłopaka - powiedziała Vanessa - Niczym się nie przejmuj.

Gryfońskie Zasady | Oliver WoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz