꧁Marzenia꧂

437 37 4
                                    

Każdy wypad miał jeden element niezmienny, jeśli chodzi o Rosjanina. Była to obecność alkoholu. Wielu już, leżało pół przytomnych, lecz odnaleźli w sobie nowe siły, gdy padła propozycja gry w butelkę. Wszyscy zasiedli w kole. Nawet Niemcy został zaciągnięty przez Rosję. Gra trwała, a pytania były coraz to głupsze, a wyzwania bardziej ryzykowne. Los chciał by w końcu przyszła kolej Niemiec. Na szczęście osobą, która go trafiła była Japonia. 

- Niemcy, pytanie, czy wyzwanie? - spytała, a wszyscy spojrzeli na niego.

- Pytanie. - odpowiedział cicho.

- Na jakiej osobie zależy ci najbardziej? - spytała z uśmiechem. Niemcy kątem oka spojrzał w kierunku Polski, jednak nic nie odpowiedział. Nim zdążył się odezwać, ktoś go wyprzedził.

- Co to za pytanie? Przecież mu na nikim nie zależy! - zaśmiał się ktoś, a fala śmiechu innych popłynęła zaraz za nim. Niemcy westchnął.

- Nie przejmuj się nim Niemcy. - odparła Japonia.

- Nein, on ma rację. Po co ma mi na kimś zależeć, skoro nikt nie dostrzega we mnie niczego innego prócz ojca? - odparł wstając.  Odszedł na bok i nie miał ochoty już grać. Nim się obejrzał, znajdował się w lesie. Drzewa otaczały go i ograniczały światło, którego dostarczycielem był jedynie księżyc na niebie. Noc była naprawdę piękna i spokojna, do czasu. Niemcy po chwili został pchnięty na jedno z drzew. Uderzenie plecami w jego pień, zabolało. Napastnik chwycił jego szyję i mocno ściskał, tak, że Niemcom zaczynało brakować powietrza. Uchwyt był nadludzko silny.

- Serio myślisz, że coś zdołasz zdziałać? Odpuść zanim coś ci się stanie. - głos wydał się znajomy. Niemcy spojrzał na twarz atakującego go. Był to Rumunia, a jego wampirze ślepia spoglądały na niego z pogardą. - Polska nigdy nie spojrzy na ciebie, nie rób sobie nadziei. - warknął i ścisnął gardło Niemiec bardziej. German stęknął z bólu. Po chwili został puszczony. Opadł na ziemię, łapczywie łapiąc powietrze.

- Żałosne. - mruknął Rumunia i odszedł.

- "Widział, jak spojrzałem na niego kątem oka" - pomyślał Niemcy wstając z ziemi.

- A mogłeś sprawić, że błagałby cię o litość. - usłyszał Niemiec. Po rozejrzeniu się niczego nie zauważył. Westchnął i zaczął iść w kierunku ogniska i innych. Jednakże nie zamierzał siedzieć z nimi. Minął całe tworzywo ignorując ich słowa i usiadł na brzegu jeziora. Sam, tak jak lubił najbardziej. Spoglądał w taflę wody.

- "Kogo chcesz oszukać? Nawet spojrzenie macie to samo..." - pomyślał i skulił się. Westchnął i schował głowę w kolanach. Niemcy dałby wiele, by inni nie widzieli w nim Rzeszy. Przecież on taki nie jest... Stara się być pomocnym, miłym... To nie wystarczy? Wszelkie starania są daremne ?

Niemcy zamknął oczy i wyobraził sobie jakby to było, gdyby jednak udało mu się osiągnąć sukces.

Rumunia ~ Zamknąłby się w końcu i dał spokój Niemcom, widząc, że nie jest podobny do Rzeszy.

Rosja ~ Wciąż byliby przyjaciółmi do grobowej deski.

Austria ~ Naprawiłby z nią relacje, po tym wszystkim. Znów spędzaliby razem czas. 

I Polska ~ Wybaczył by mu? Zaprzyjaźniliby się, a może i nawet więcej? Założyli szczęśliwą kochającą się rodzinę?

Tego pragnął całym sobą. Jednak nie mógł liczyć na to, że szybko to nastanie. Zwłaszcza, gdy tak łatwo poddawał się emocjom. Dlaczego inni nie dostrzegali w nim tego co pozytywne?

Nagle ktoś nadjechał. Niemcy odwrócił głowę i ujrzał, że z samochodu wychodzi Finlandia. Rosja prawie natychmiast znalazł się przy nim.

- Fin! Jesteś! Mój kochany braciszek jednak cię puścił?

- Bardzo śmieszne. - mruknął chłopak i przywitał się z Rosją. Inni także zagadywali go. Minęło kilkanaście minut. Niemcy wciąż siedział na brzegu, gdy ktoś usiadł obok. Był to nie kto inny jak Finlandia.

- Co się stało, że tak tu sam siedzisz?

- Długo by mówić. - odparł Niemcy

- Wiesz, mam trochę czasu. - odparł z uśmiechem Fin.

- W skrócie, wszyscy widzą we mnie potwora.

- Przez ojca, co ?

- Ja... (Tak...)

- Wiesz, coś mi mówi, że dobrze się stało, że tu przyjechałem.

- Miałeś inne plany?

- Można by tak powiedzieć. - zaśmiał się Finlandia. - Moja druga połówka nie lubi być sama. Estonia to naprawdę uroczy chłopak, ale bardzo boi się samotności.

- Rozumiem.

- Niemcy, zgadza się?

- Ja (Tak).

- Rosja dużo mi o tobie opowiadał.

- Naprawdę?

- Tak, widać, że mu na tobie zależy. Martwi się o ciebie.

- To miło z jego strony...

- Wiesz, powiem ci coś z własnego doświadczenia. Ludzie zawsze oceniają innych według różnych kategorii. Ja... Cóż... Gdybym nie ogarnął się w ostatniej chwili, nie byłbym teraz szczęśliwy. Z całego serca nienawidzę ZSRR. Uważałem, że jego dzieci są takie jak on, a teraz? Jestem mega szczęśliwy z jego synem, który całkowicie różni się od niego. Najlepiej otworzyć się na innych i sprawdzić, czy są inni niż ich rodzice, czy tacy sami. Nie można oceniać książki po okładce jak to się mówi.

- Rozumiem... Czyli jesteś teraz szczęśliwy?

- Zdecydowanie. Nikt nie dba o mnie tak jak mój Estonia. Nie przejmuj się niczym Niemcy. W końcu znajdzie się ktoś, kto zauważy, że jesteś inny niż Rzesza. Ja tak uważam. Na pewno znajdzie się jeszcze więcej takich osób.

- Danke Finnland. (Dziękuję Finlandio) Nie spodziewałem się, że taki dobry z ciebie terapeuta.

- Trochę się nauczyłem od Estonii. - zaśmiał się Fin i wstał. - Lecę do reszty, a ty przemyśl sobie wszystko na spokojnie. Pamiętaj, jesteś tym, kim sam chcesz być. Inni w końcu to zauważą. - odparł i pożegnał się. Niemcy uśmiechnął się i znów zaczął myśleć o tym, że wszyscy zauważają to, że różni się od Rzeszy. W duchu dziękował za rozmowę z Finem. Nie spodziewał się, że coś miłego go dziś spotka, i to ze strony Finlandii, z którym nie rozmawiał za często.

Dziedzictwo ~ GerPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz