💜4💜

438 26 18
                                    

Witajcie!

W tym rozdziale będzie życie Michio.

A na samym dole małe info, więc nie pomijajcie.

Nie będę dłużej przedłużać, więc zapraszam do czytania króliczki.
----------------------------------------------------------

Od chwili w której Michio wstał czuł, że coś się dziś stanie. Dziś miał pomagać ojcu z sprawami watahy, więc został w domu i aktualnie pomagał matce przy przygotowaniu śniadania.

Chłopak już od najmłodszych lat lubił pomagać każdemu i uczyć się nowych rzeczy, dlatego potrafił też dużo oraz był najlepszym uczniem w szkole, co ułatwiało mu w znacznym stopniu życie.

Michio zaproponował swojej mamie, że dziś mogą zrobić na śniadanie makaron z serem i brokułami, a do tego on i Momo wypiją swoją ulubioną herbatę angielską, a ojcu zrobią czarnej kawy.

Kiedy skończyli to akurat przyszedł dwukolorowy alfa. Przywitał się z żoną, dając jej buziaka w czoło, a synowi kiwnął głową, na co Michio odpowiedział tak samo.

Zasiedli to stołu, życzyli sobie smacznego i zaczęli jeść. Na ogół w ich domu zawsze panowała cisza i spokój. Michio był spokojnym i cichym dzieckiem, no w końcu odziedziczył charakter obogu rodziców, którzy należeli do bardzo spokojnych osób.

Podczas posiłku rozmawiali na zwykłe tematy typu szkoła, samopoczucie, jakie plany na dany dzień ma z któryś domowników.

Dla Michio taki posiłek był normalny i przez jakiś czas nie mógł zrozumieć dlaczego u jego omegi i przyjaciół przy stole jest głośno, śmieją się, kłócą, ale z czasem przyzwyczaił się też do tego i już nie przeszkadzało mu to przy jedzeniu.

Po posiłku każdy podziękował i poszedł zająć się swoimi sprawami, czyli Momo sprząta po śniadaniu, Shoto idzie do siebie do biura i będę siedziała w papierach, a Michio musiał najpierw nakarmić swoje koty i dopiero wtedy iść pomóc ojcu.

Młody alfa wyjął z szafki paczkę chrupków dla kota i potrząsnął, a już po chwili obok jego nóg siedziały dwie białe kotki, które kiedyś Momo wzięła od Izuku.

- Widzę, że ktoś tu jest głodny - powiedział do zwierzaczków.

Uklęknął i zaczął głaskać obie kocie dziewczynki, by po chwili wsypać im do misek trochę ich ulubionej karny, by po chwili odłożyć paczkę z powrotem na swoje miejsce i skierował się do biura swojego ojca, gdzie tamten ma mu wszystko tłumaczyć co i jak.

Zapukał do drzwi i po chwili wszedł do środka, gdzie zobaczył ojca przy biurku już patrzącego w jakieś ważne dokumenty. Michio podszedł bliżej ojca i usiadł obok niego.

- Co to masz za papiery? - zapytał syn ojca.

- Dużo propozycji sojuszów - powiedział i podał odpowiednie papiery synowi - a tutaj masz finanse watahy - dodał i podał mu kolejny plik dokumentów.

Michi (takie zdrobnienie) czytał uważnie wszystko oraz słuchał tego co mówił starszy Todoroki. To co przeczytał odkładał na bok w równo ułożony stosik. Młody chłopak był perfekcjonistą, więc wszystko musiało być równo i ładnie ułożone.

Dla rodziców chłopaka jego perfekcja była bardzo przydatna, bo od małego sam sprzątał po sobie i także po innych, dlatego Momo ani nawet Shoto nie musieli sprzątać jego zabawek, a teraz młody alfa potrafi sprzątnąć cały dom.

Potomkowie WilkówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz