Pov. Mia:
- Moje maleństwo, znalazłem cię.- szepcze wpatrując się we mnie jakby nie wierzył, że tu jestem, jakbym była jakimś cudem. Przełykam ślinę gdy podnoszę wzrok na jego twarz. Wygląda tak... Kurwa mać! Wygląda doskonale. Niech go szlak z tymi jego oczami i idealnym wyglądem.
Wpatrujemy się w siebie nie wiem już ile czasu. Jego czarne oczy hipnotyzują mnie jak kiedyś. Czuje się jakby czas się zatrzymał. Jakby nie było tych czterech lat rozłąki. Jakby nic złego się nie stało. Jakbym znowu miała osiemnaście lat. W ciągu tych czterech lat jeszcze bardziej wydoroślał i sama nie wierze, że to mówię, ale jest dwa razy większy niż wcześniej. Czy on się mieści w normalnych drzwiach, pomyślałam. Wcześniej już gdy mnie przytulał czułam się jakby mógł mnie ukryć i ochronić przed całym światem w swoich umięśnionych ramionach, a teraz naprawdę mogła bym zniknąć w nich. Znajomy zapach dymu papierosowego i mięty dociera do moich nozdrzy kiedy biorę głęboki wdech. Ja pierdole moje nogi są jak z waty.
- Puść mnie.- mówię choć mało przekonująco to brzmi i nawet ja sama to słyszę. Mam wrażenie, że czas staje w miejscu. Jestem tylko ja i on. Patrzymy na siebie cały czas. Mamy sobie tyle do powiedzenia, wyjaśnienia, jednak żadne z nas nie mówi nic. Oboje jesteśmy chyba zbyt zszokowani ponownym spotkaniem. Tak bardzo chciałabym uwolnić się od siły jego spojrzenia, już sam fakt, że tutaj jest mnie przytłacza. Ze wszystkich zakątków świata musiał pojawić się akurat tutaj i akurat dzisiaj, kiedy postanowiłam po czterech latach opuścić moje bezpiecznie mieszkanie on zjawia się. To wygląda i brzmi jak jakaś kiepska komedia. Muszę od niego uciekać i wrócić do domu. Dom przecież w nim właśnie jest nasza córka o której on nie ma pojęcia. Momentalnie wraca do mnie zdrowy rozsądek, którego zaćmił pocałunek Brajana. Nie wiem jakim cudem znajduje w sobie siłę, ale udaje mi się wydostać z jego żelaznej ramy.
- Mia, zaczekaj. Porozmawiajmy.- próbuje mnie złapać za ramię, ale ja dzięki kursami samoobrony uciekam od jego dłoni, która chciała mnie złapać. Niestety nie udaje mi się daleko odejść bo kiedy tylko się odwracam Brajan wykorzystuje moją niewiedzę i łapie mnie w talii mocno trzymając przy swoim ciele.- Proszę cię skarbie, chcę tylko porozmawiać.- kręcę głową na jego ciepły głos za którym tak cholernie tęskniłam. Musze się opanować i jak najszybciej stąd uciec skoro on tutaj jest.
- A ja chce żebyś dał mi spokój.- po moich słowach wbijam mu boleśnie szpilkę w stopę co powoduje jego chwilowy ból i dezorientację, wykorzystuje ten moment i uderzam go z łokcia w żebra jeszcze bardziej go zaskakując. Choć boli mnie widok jego zbolałej miny nie odwracam się już więcej i wsiadam szybko do taksówki, która właśnie podjeżdża pod klub. Podaje kierowcy odpowiedni adres i odjeżdżam spod klubu cała roztrzęsiona i zdezorientowana.
On wrócił. Brajan pierdolony Russo jest w cholernej Maladze. Co oznacza, że ja musze stąd jak najszybciej zniknąć.
Pov. Brajan:
Powaliła mnie na kolana. Moja mała diablica koncertowo powaliła mnie na kolana. Obserwuje jak wsiada szybko do taksówki nie oglądając się za sobą. Ona naprawdę myśli, że kolejny raz przede mną ucieknie. Kręcę głową wstając z klęczek i wyjmuje telefon po czym wybieram numer do mojego kierowcy.
- Spod klubu właśnie odjechała taksówka masz ją śledzić i dać znać gdzie się zatrzyma kobieta, która z niej wysiądzie.- mój głos jest ostry w tym momencie i mam nadzieje, że daje mu dużo do zrozumienia.
- Jasne, szefie.
- Jeśli to spierdolisz, nie będzie miejsca w którym cię nie znajdę.- rzucam szybko i rozłączam się.
Kiedy mam już wybierać numer do chłopaków słyszę polskie,, kurwa'' obracam się szybko w tamtą stronę i dostrzegam czarno- włosom dziewczynę w krótkiej sukience. Jej figura wydaje mi się znajoma tak samo jak tatuaż na kostce. Kiedy już mam się odwrócić słyszę ponowne ,, kurwa'' i wtedy zdenerwowana dziewczyna obraca się moją stronę. Japierdole. To Lena. Jestem w kurewskim szoku bo gdyby nie polskie słowa, tatuaż, a teraz też charakterystyczny pieprzyk, który widzę na jej szyi nie poznałbym własnej siostry. Już teraz się nie dziwie moim ludziom, że zawsze ją gubili na lotniskach. Sam ją ledwo poznaje, a to przecież moja siostra. Kiedy i ona w końcu spogląda na mnie widzę jak jej ciało momentalnie się spina. Ona też poznała mnie mimo, że unikała mnie jak ognia od czterech lat. Podchodzę do niej w momencie kiedy ona przytomnieje i chce skierować się do postoju taksówek. O nie, nie siostrzyczko, nie uciekniesz mi.
CZYTASZ
Moja prywatna pokuta
RomanceDruga część ,, Mój prywatny Diabeł''. Czy siła miłość jest w stanie pomóc zapomnieć o kłamstwach i naprawić to co zepsuliśmy? Mija cztery lata od ich ostatniego spotkania. Po porwaniu Mia postanowiła uciec od ukochanego, który ją oszukał i który by...