Rozdział 12 - Pragnę Ciebie

541 13 12
                                    

Rozdział 12

Ucieszył się z uśmiechu na jej twarzy. Podszedł do niej i objął ją ramionami. Przez chwilę się jej przyglądał po to by się pochylić i delikatnie przyłożyć swoje wargi do jej ust. Pocałunek był krótki i niezwykle niewinny. Beatriz wydawała się być zawiedziona, jednak zanim się zorientował wykonała własny krok. Wsunęła dłoń na jego kark i wplątując swoje palce w jego włosy, przyciągnęła go do kolejnego pocałunku. Gdy ich usta na chwile się rozdzieliły usłyszał jak zajęczała. Miał nadzieje, że z przyjemności. 

- Pani pozwoli? - wyszeptał jej do ucha. - Chciałbym sprawdzić czy smak mojej ukochanej się nie zmienił. 

- Smak? - Betty zapytała rozbawiona. - Przecież mnie pocałowałeś.

Daniel złapał ją za pośladki i podciągnął do góry tak aby owinąć jej uda wokół swojej talii. Często tak robił, bo podobała mu się jej niemal automatyczna reakcja na dotyk jego erekcji na jej brzuchu. 

- Jesteśmy zamknięci. Mam zamiar dotknąć językiem każdy fragment twojego ciała. 

- Na co czekasz? - warknęła. W tym momencie wiedział, że była pewna tego, że go pragnie. To nie było tylko zwykłe drażnienie się. 

Nic nie odpowiedział. Wciąż trzymając ją blisko siebie jedną ręką, drugą zrzucił wszystko co miała na swoim biurku. Zdecydowanym ruchem posadził ją na blacie. Odsunął się na chwilę i zaczął się rozbierać. Fragment po fragmencie elementy jego garderoby lądowały na podłodze przykrywając to co wcześniej zrzucił z biurka. 

- Nigdy się tym nie znudzę. 

Szepnęła gdy jak zahipnotyzowana zaczęła się wpatrywać w tatuaż zdobiący bok jego ciała. Dwa węże splecione ze sobą. Jeden symbolizował ją a drugi jego. Ona miała taki sam tatuaż tyle, że na udzie. To była ich prywatna deklaracja uczuć. 

- Dotnij mnie jeżeli ci się to tak podoba. - Przechylił się nad nią trzymając brzeg blatu biurka. Mówiąc jego usta były tuż koło jej skóry. 

Betty nieśmiało przejechała opuszkami palców po rysunku. Był efektem ich pijackiego wyjścia ale była dumna z tego co zdobiło jej ciało. Pod palcami wyczuła dreszcz.

- Kochanie teraz twoja kolej. Stoje przed sobą w samych bokserkach a ty masz na sobie stanowczo za dużo ubrań.

- To ta się naprawić. - prezes zachichotała. Nie była świadoma, że część dźwięków była słyszana na korytarzu Ecomody. 

xxx

Armando Mendoza stał pod gabinetem jego Beatriz. Miał nadzieje, że nieobecność mecenasa Śmierć będzie mógł wykorzystać na swoją korzyść. Na początku był załamany tym co się zrodziło pomiędzy jego byłą sekretarką, byłą asystentką i byłą kochaną a jego niedoszłym szwagrem. Dla wszystkich było jasne, że ta dwójka w niewiadomych okolicznościach bardzo się do siebie zbliżyła. Chciał o nią walczyć ale kompletnie na niego nie reagowała. Dlatego ucieszył się, gdy podsłuchał, że jej związek to był tak naprawdę tylko układ. Układ mający na celu odsunięcie go od jego ukochanej. 

- Auro Mario, czy Beatriz wspominała kiedy wróci? - zapytał jak tylko sekretarka pani prezes wróciła do swojego biurka z narady brzydul. 

- Wróci? - blondyka wyglądała na zaskoczoną. - Ona tam...

Panna Fuentez nie zdąrzyła dokończyć zdania, bo w tym momencie z gabinetu Betty dobiegł ich rumor. Dźwięki wskazywały na to, że coś tam spadło. Armando zauważył na twarzy sekretarki szeroki uśmiech. - Dobrze się tam bawi. Też bym się bawiła z takim mężczyzną. 

- Mężczyzną? - były prezes zapytał zdezorientowany. 

- Była smutna. Zadzwoniłam do pana Valencia. Przyleciał pierwszym samolotem tylko po to by ją pocieszyć. Jakie to romantyczne...

xxx

Poruszali się w jednym rytmie. Daniel wpatrywał się w oczy Betty. Uwielbiał widzieć jak z każdym jego pchnięciem z jej lekko rozchylonych ust wydobywał się jęk. W jego ramionach była kompletnie bezbronna. Ufała mu. Ufała mu mimo tego co się między nimi działo w przeszłości. 

- Trochę wolniej. - wydyszała pomiędzy oddechami. 

- Dlaczego? - spytał muskając wargami małżowinę jej ucha. Chciał aby czuła jego oddech na swojej skórze. Cały czas nie zmieniał tempa. 

- Niechce by to sie skończyło a zaraz...

Była blisko. Nigdy nie sądził, że znajdzie kobietę z którą będzie tak komplatybilny nie tylko umysłowo ale także fizycznie. - Nie martw się. Już wszystko załatwiłem więc zostaję. Możemy dokończyć wieczorem. W domu. W naszym domu. 

Momentalnie otworzyła oczy, chyba jego słowa się jej spodobały, bo momentalnie zaczął czuć drganie mięśni jej pochwy na swoim penisie. Wtuliła się w niego wbijając paznokcie w jego plecy. A gdy już była na granicy orgazmu ugryzła bok jego szyi tak aby nie zacząć krzyczeć. 

Dał jej chwilę na uspokojenie oddechu. 

- Naszym domu? - zapytała. 

- Oczywiście. Jeżeli się zgodzisz. - Daniel oparł czoło o czoło Betty. Przy niej czuł się jak w domu. Chciał być z nią gdy zasypiała i gdy się budziła. Pierwszy raz się tak czuł. 

xxx

 Mario Calderon z niepokojem obserwował jak jego przyjaciel wpadł wściekły do ich wspólnego biura. Zaczynał myśleć, że Armando Mendoza powinien znaleźć sobie terapeute. Ten mężczyzna miał poważne problemy z wyrażaniem gniewu. 

- Co się znowu dzieje? - zapytał już prawie bez emocji. - Ponownie coś z Betty?

- Król wampirów wrócił i właśnie z naszą ex-wampirzycą pracują nad kolejnych pokoleniem krwiopijców. - Armando odpowiedział mu z sarkazmem. 

Mario dopiero po chwili zrozumiał o co chodzi. - Betty, twoja była asystentka uprawia seks w gabinecie prezesa w środku dnia? 

- Tak. I musi być tam dość energicznie. Nie było słychać kłótni ale rumor już tak. 

xxx

Betty patrzyła w jego roziskrzone oczy. Był pełen nadziei i niepokoju. Bał się, że mu odmówi. Zamiast odrazu mu odpowiedzieć składała mu małe pocałunki na około jego warg. Uśmiechnął się gdy próbował ją złapać ale mu się to nie udawało. 

- To jaka jest odpowiedź? - jego głos był odrobine zachrypnięty.

- Może za jakiś czas znajdziemy NASZ dom. Na razie to twoje mieszkanie. - na jego twarzy pojawił się strach. W końcu pocałowała go w jego soczyste i spuchnięte usta. - Kocham ciebie wariacie. Nie myśl, że tak szybko się mnie pozbędziesz. Po prostu chce aby nasz dom był wolny od twoich wspomnień o innych kobietach.  

Uśmiechnął się. - Zazdrosna? Podoba mi się to. Przytulił ją i cicho do jej ucha wyszeptał ja ciebie też kocham.

xxx

Jak wam się podoba ten rozdział? ;)

Durmiendo con el enemigoDonde viven las historias. Descúbrelo ahora