#19

1.4K 97 46
                                        

Pov. Deku

— Witajcie — powiedziała kobieta, bardzo podobna do mojego narzeczonego.

— Dzień dobry.

Weszliśmy do mieszkania.

— A ze mną się nie przywitasz bachorze!? — krzyknęła.

— Siema stara prukwo — odpowiedział.

— Kacchan, jak ty się do mamy zwracasz? — skarciłem go, gdy zauważyłem, że jego rodzicielka już miała podnieść głos.

— Ty pewnie jesteś Izuku? — zapytała, a ja przytaknąłem głową. — Ten gówniarz mówił mi dużo o tobie — powiedziała, a ja się zaczerwieniłem.

Wszyscy poszliśmy do stołu, gdzie czekał na nas ojciec Kacchana. Zaczęliśmy jeść przeróżne potrawy.

— Więc zapytam — zaczęła.

— Niech pani śmiało pyta — odpowiedziałem.

— Katsuki, oświadczyłeś się? — zapytała, na co mruknął na tak.

— Ślub będziecie mieć za 4 miesiące — nakazała na co przytaknęliśmy. — Ah, Izuku, nie mów mi pani, mów mi mamo.

— Dobrze — odpowiedziałem wstydliwie.

— Nie tylko się zaręczyliśmy — mruknął starszy pod nosem.

— Co tam gadasz? — zapytała.

— Izuku jest w ciąży — powiedział, na co zaświeciły jej się oczy.

— Naprawdę? Ten dureń umie zapładniać?! — wykrzyczała szczęśliwie, a ja się zaśmiałem.

— COŚ TY POWIEDZIAŁA?? — krzyknął.

— Katsuki, uspokój się — zaśmiałem się, na co się uspokoił.

Wieczór minął nam szybko.


Cztery miesiące później.

Pov. Deku

Właśnie stałem przed lustrem w długiej białej sukni. Nie dowierzałem co się dzieje, podobnie jak moja matka i mojego przyszłego męża.

Sukienka była ładna, bardzo koronkowa, na sobie miałem delikatny makijaż, a mój ciążowy brzuszek było można już zauważyć

— Nie mogę uwierzyć, że mój mały synek bierze ślub — rozpłakała się moja mama, przytulając blondynkę która po chwili również płakała.

— To nic takiego — szepnąłem sam do siebie, nadal się przyglądając. — Wyglądam wystarczająco dobrze? — zapytałem.

— Żartujesz Izuku? Wyglądasz prześlicznie — odpowiedziała pseudo mama.

— Izu, nie przyglądaj się już, tylko chodź, idziemy — powiedziała Mina.

Po chwili byliśmy już pod wielkimi białymi drzwiami.

— Boje się Mina — powiedziałem.

— Nie ma co, Bakugo jest dobrym alfą.

— Nie o to mi chodzi, ale jak on mnie nie chce? — zapytałem, na co dostałem w łeb.

— Uspokój się — powiedziała i otworzyła drzwi.

Szedłem powolnym krokiem do ołtarzu na którym już stał Kacchan w pięknym czarnym garniturze.

(po tej całej przysiędze nie wiem jak to wygląda)

— Oznaczam was mężem i żoną, możecie się pocałować.

Alfa delikatnie musnęła moje usta.

Wszyscy bili brawa.

Po chwili już byliśmy na naszym weselu.

— Idę na dwór, duszno tutaj — powiedziałem do mojego męża.

— Dobrze, tylko uważaj.

Siedziałem na ogromnym balkonie, patrząc się w niebo.

— Ten Izuku leci pewnie na pieniądze Katsukiego — powiedziała jedna beta.

— Też tak myślę, nie wiem jak to zrobił z taką szpetną twarzą — odpowiedziała druga.

Mówią o mnie — pomyślałem.

— Myślałam, że Katsuki jest mądry — powiedziała z zażenowaniem.

— Dobrze oszukuje go młody — odpowiedziała.

— Dowiedzieliście się prawdy — dopowiedziałem.

— Midoriya? — zapytały w tym samym czasie

Pokiwałem palcem na nie.

— Już Bakugo — zacząłem. — Kurde, myślałem, że nikt się nie dowie o tym, złapaliście mnie. — powiedziałem smutny.

— Midoryia, co się dzieje — wtrącił się mój mąż.

— Dowiedziały się, że jestem z tobą dla pieniędzy — puściłem mu oczko, a ten od razu się zorientował, o co mi chodzi.

— Nie smuć się, mój portfel jest tam gdzie zawsze — powiedział przytulając mnie od tyłu.

— Katsuki, ja nie wiem jak możesz się wykorzystywać tej szma.. — nie dokończyła.

— Nie mów tak o nim — warknął, na co uciekły.

— Izu, będą myśleć, że jesteś jakąś blacharą — powiedział mi do ucha.

— A niech sobie myślą, co chcą — odwróciłem się do niego.

— Ty znasz prawdę — powiedziałem i go pocałowałem.

///
Przed ostatni rozdział ://

 „Zielonowłosy kelner" ~ BakuDeku ~ Omegaverse~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz