Rozdział 1

76 4 0
                                    

Nie wiedziałam, co się dzieje. Jego głos cały czas szumiał mi w głowie.

Dlaczego nic mi Rosie wcześniej o niczym nie wspominała? Czy jestem aż taka zła? Umówiłam się ze Scottem w jednym z klubów. Mieszkam w Londynie, co ma swoje plusy i minusy.

Zaparkowałam swojego vana przed klubem. Nie mogłam się zmusić żeby wysiąść z auta. Moje długie, brązowe włosy weszły mi do oczu.

Chcąc nie chcąc wyszłam i powolnym krokiem zbliżyłam się do klubu. Ochroniarz wpuścił mnie bez słowa. Z tego co słyszałam o tym klubie, to roiło się tu od nieletnich.

Nagle stanęłam jak wryta. W miejscu, gdzie się umówiłam siedział przystojny, umięśniony i wysoki chłopak z czarnymi włosami. Podeszłam do niego.
- Scott? - zapytałam dla pewności.
- Tak. - odparł - Allie? - kiedy pokiwałam głową dodał: - Rosie wspominała mi, że jesteś ładna, ale nie aż tak.

Mowę mi odjeło. Usiadłam na przeciwko i odparłam:
- Co do Rosie, to może powiesz mi, co się dzieje.
- Ach, tak. Zamówiłem dla ciebie cappuccino, może być?
- Ostatecznie może. - odpowiedziałam próbując ukryć rumieńce - A więc?

- Rosie od dawna była bardzo niegrzeczna. Bad girl. Źle towarzystwo i tak dalej.
- A ja to co? Jestem jej naj! - wkurzyłam się.
- Tak, ale miała też innych przyjaciół poza tobą.
- Chcesz powiedzieć, że ja nic o tym nie wiedziałam?

- Mniej więcej. Weszła w zły gang. Złodziejstwo, morderstwa i przewinienia. Mówiłem jej żeby z tym skończyła. Każdy gang ma swoich wrogów. A że ona się wychyla to podpadła kilku i teraz musi uciekać.

- Nie rozumiem. - Rosie? Ona taka była?
- Weszła w gang, bo chciała dopaść mordercę jej ojca, a mojego wujka. Z tego samego powodu ja też w nim jestem. Jednak jest za bardzo porywcza i odważna. Wychyliła się za bardzo. Zaczęła śledzić podejrzanych wraz ze mną. Tylko, że nie wiedzieliśmy, że ktoś nas śledzi.

- A co ja mam z tym wspólnego? - poza tym, że to moja przyjaciółka, dodałam w myślach. Chociaż i tak byłam zła, że nic mi nie powiedziała.

- Tacy ludzie uderzają w słaby punkt. Dla niej to ty, bo jesteś dla niej ważna. Dlatego nic ci nie mówiła, bo chciała cię chronić. Tyle, że teraz i tak jesteś w niebezpieczeństwie. Obiecałem jej że będę cię chronić i się tobą zaopiekuję.

Zaskoczona upuściłam telefon, który cały czas trzymałam w ręce. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo za sobą usłyszałam strzały.

ZamieszanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz