Prolog

1.4K 83 9
                                    

– Ty draniu! – Głośny krzyk mamy sprawia, że kulę ramiona.

Trzymam się mocniej drapiącej kory, chowając się za szerokim pniem drzewa. Nie widzą mnie i nie wiedzą, że przyglądam się ich kłótni. Nie chciałam znowu zostać w domu sama, dlatego od razu za nimi wybiegłam. Teraz żałuję, że nie zostałam w swoim pokoju. Nie lubię, kiedy ktoś krzyczy.

Jest noc, ale po głosach poznaję, że mama rozmawia głośno z tatą. Jest z nimi jakaś pani, której nie znam. Ona też jest zdenerwowana i płacze. Cała trójka stoi na brzegu, na którym kiedyś razem z tatą łowiłam ryby. To znaczy on łowił, a ja tylko mu towarzyszyłam. Nadal pamiętam słowa tatusia, który powtarzał, bym nie podchodziła za blisko krawędzi, bo jest tutaj bardzo głęboko. Dorośli nie muszą się bać. Dzieci już tak.

Trzęsę się cała z zimna i z przerażenia, gdy mama uderza obiema dłońmi w tatę, aż ten cofa się pod wpływem ciosu.

– Jak mogłeś?! – Piękna twarz mamy teraz jest wykrzywiona w smutku. Po policzkach spływają jej łzy.

Tata coś odpowiada, ale przez płacz mamy nic nie słyszę. Próbuje jej dotknąć, ale ona odpycha jego rękę. Znowu krzyczy i znowu go uderza. Zaczynają się szarpać. 

Zatykam uszy i zamykam oczy, nie chcąc tego słyszeć i na to patrzeć. Tak bardzo się boję. Chcę wrócić do pokoju. Chcę, by mama z tatą przestali się kłócić. Zaczynam płakać. 

Czyjś krzyk przebija się ponad moje palce. Jeszcze mocniej zatykam uszy, drżąc na całym ciele. Boję się, ale otwieram oczy. Mama z tatą już się nie kłócą. To ta pani krzyczy, spadając ze stromego brzegu. Patrzy z przerażeniem wprost na mnie, mając buzię szeroko otwartą w rozdzierającym krzyku. Czuję ciepło spływające po nogawkach piżamy. Chyba się posikałam. 

 Kobieta znika mi z oczu. 

 Nogi same prowadzą mnie w tamtym kierunku. Zatrzymuję się nad brzegiem, spoglądając w dół. Widzę, jak miota się w wodzie. Nie umie pływać. Rozpacz na jej twarzy zanika, kiedy kobieta nieruchomieje. Przestaje się poruszać. Puste oczy ostatni raz patrzą na mnie, a potem głęboka woda pochłania kobietę. 

 Ktoś bierze mnie na ręce. To tata, który teraz biegnie, oddalając się od brzegu.  


___________

Hej, hej! 

Za Wami prolog Ratownika, a przed Wami jeszcze kilka pierwszych rozdziałów :P 

Książka za kilka dni, a dokładnie 29.06 będzie dostępna w wersji papierowej. Już teraz można zamawiać ją na taniejksiążce, empik albo w innych księgarniach. 

RatownikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz