6. Nauczysz moją córkę pływać

652 47 8
                                    

Laura

Zatrzymuję się przed właściwym domkiem i pukam do drzwi. Nie mijają dwie minuty, a ze środka wyłania się sylwetka Michała. Strój ratownika zamienił na luźne dresy i czarną koszulkę. Ma wilgotne włosy, jakby dopiero co wyszedł spod prysznica, i bose stopy. Unosi pytająco brwi, kiedy zamiast poinformować go o powodzie swojej wizyty, dalej tylko na niego patrzę.

Przywołuję się do porządku.

– Przyszłam oddać bluzę. – Podaję mu ją, a mężczyzna przewiesza ją sobie przez ramię. – Mój tata pyta, czy w domku wszystko działa i czy czegoś przypadkiem ci nie brakuje.

Nie jest to prawdą. Ojciec o nic takiego nie zapytał i nie poprosił mnie, bym tutaj przyszła. To mój pretekst i pomysł na rozpoczęcie rozmowy.

Jest mi głupio po dzisiejszej akcji na plaży z chłopakami. Olek z Dawidem zachowywali się, jakby cała plaża należała do nich i mogli robić na niej, co tylko chcą. Jeszcze mnie w to wciągnęli. Nie wiem, dlaczego tak się tym przejmuję, bo w innej sytuacji pewnie miałabym to gdzieś, gdyby ktoś inny zwrócił nam uwagę. Ale to był Michał, a ja teraz podświadomie czuję, że mężczyzna ma mnie tak jak wszyscy za rozbuchaną księżniczkę.

– Wszystko działa i niczego mi nie brakuje – odpowiada mężczyzna, splatając ramiona i opierając się barkiem o framugę drzwi.

Mimowolnie lustruję wzrokiem kształt mięśni jego ramion i bicepsy. Biorę głębszy wdech, na nowo się skupiając i zastanawiając się nad doborem słów. Zanim tutaj przyszłam, miałam ustalone, co chcę powiedzieć, ale teraz za bardzo rozpraszają mnie te wpatrzone we mnie niebieskie oczy.

– Wszystko w  porządku?  – Michał pierwszy się odzywa i marszczy czoło, przyglądając mi się uważnie. Wiem, że nawiązuje do wczorajszego dnia.

– Tak, nic mi nie jest.

– Ten z  czarnymi włosami, Dawid, to twój chłopak? To przez niego płakałaś?

Zaskakuje mnie jego pytanie.

– Nie. To przez żadnego z moich przyjaciół.

Mężczyzna mruży oczy, patrząc na mnie podejrzliwie. Mimowolnie kulę się w sobie, czując się niepewnie pod ostrzałem tych pytań.

– A twoi rodzice? Wiedzą o tym, co się stało?

Tracę cierpliwość.

– Dlaczego tak mnie wypytujesz? To chyba nie jest twój interes? – W mój głos wkrada się opryskliwy ton. – Nic się nie wydarzyło. Nie doszukuj się problemów. Każda kobieta ma czasem gorsze dni, ale jak widzisz, teraz jest ze mną wszystko w jak najlepszym porządku, więc przestań drążyć.

Moje spojrzenie jest ostre, gdy odpowiadam na jego obserwujące mnie z uwagą oczy. Nie pękam i nie odwracam wzroku, domyślając się, że dalej szuka w wyrazie mojej twarzy oznak, że mówię nieprawdę. Co to jest za człowiek? Rozumiem, że chciał mi wczoraj pomóc, i jestem mu za to wdzięczna, ale po co dalej drąży temat? Co z tego będzie miał?

– Skoro tak uważasz – odpuszcza, ale słyszę po jego tonie, że go nie przekonałam.

Przyszłam tutaj, by go zagadać i poznać lepiej, ale w tej sytuacji nie mam już najmniejszego zamiaru kontynuować dłużej tej rozmowy. Im więcej jego pytań, tym więcej uzyska ode mnie informacji, a ja nie mogę pozwolić na to, by zaczął czegoś się domyślać.

Jeszcze rano cieszyłam się, że to Michał będzie ratownikiem w ośrodku. Teraz wręcz przeciwnie.

– Skoro niczego ci nie trzeba, nic tu po mnie. – Kończę rozmowę, wykonując obrót w tył. – Na razie!

RatownikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz