Laura
Zatrzymuję się przed właściwym domkiem i pukam do drzwi. Nie mijają dwie minuty, a ze środka wyłania się sylwetka Michała. Strój ratownika zamienił na luźne dresy i czarną koszulkę. Ma wilgotne włosy, jakby dopiero co wyszedł spod prysznica, i bose stopy. Unosi pytająco brwi, kiedy zamiast poinformować go o powodzie swojej wizyty, dalej tylko na niego patrzę.
Przywołuję się do porządku.
– Przyszłam oddać bluzę. – Podaję mu ją, a mężczyzna przewiesza ją sobie przez ramię. – Mój tata pyta, czy w domku wszystko działa i czy czegoś przypadkiem ci nie brakuje.
Nie jest to prawdą. Ojciec o nic takiego nie zapytał i nie poprosił mnie, bym tutaj przyszła. To mój pretekst i pomysł na rozpoczęcie rozmowy.
Jest mi głupio po dzisiejszej akcji na plaży z chłopakami. Olek z Dawidem zachowywali się, jakby cała plaża należała do nich i mogli robić na niej, co tylko chcą. Jeszcze mnie w to wciągnęli. Nie wiem, dlaczego tak się tym przejmuję, bo w innej sytuacji pewnie miałabym to gdzieś, gdyby ktoś inny zwrócił nam uwagę. Ale to był Michał, a ja teraz podświadomie czuję, że mężczyzna ma mnie tak jak wszyscy za rozbuchaną księżniczkę.
– Wszystko działa i niczego mi nie brakuje – odpowiada mężczyzna, splatając ramiona i opierając się barkiem o framugę drzwi.
Mimowolnie lustruję wzrokiem kształt mięśni jego ramion i bicepsy. Biorę głębszy wdech, na nowo się skupiając i zastanawiając się nad doborem słów. Zanim tutaj przyszłam, miałam ustalone, co chcę powiedzieć, ale teraz za bardzo rozpraszają mnie te wpatrzone we mnie niebieskie oczy.
– Wszystko w porządku? – Michał pierwszy się odzywa i marszczy czoło, przyglądając mi się uważnie. Wiem, że nawiązuje do wczorajszego dnia.
– Tak, nic mi nie jest.
– Ten z czarnymi włosami, Dawid, to twój chłopak? To przez niego płakałaś?
Zaskakuje mnie jego pytanie.
– Nie. To przez żadnego z moich przyjaciół.
Mężczyzna mruży oczy, patrząc na mnie podejrzliwie. Mimowolnie kulę się w sobie, czując się niepewnie pod ostrzałem tych pytań.
– A twoi rodzice? Wiedzą o tym, co się stało?
Tracę cierpliwość.
– Dlaczego tak mnie wypytujesz? To chyba nie jest twój interes? – W mój głos wkrada się opryskliwy ton. – Nic się nie wydarzyło. Nie doszukuj się problemów. Każda kobieta ma czasem gorsze dni, ale jak widzisz, teraz jest ze mną wszystko w jak najlepszym porządku, więc przestań drążyć.
Moje spojrzenie jest ostre, gdy odpowiadam na jego obserwujące mnie z uwagą oczy. Nie pękam i nie odwracam wzroku, domyślając się, że dalej szuka w wyrazie mojej twarzy oznak, że mówię nieprawdę. Co to jest za człowiek? Rozumiem, że chciał mi wczoraj pomóc, i jestem mu za to wdzięczna, ale po co dalej drąży temat? Co z tego będzie miał?
– Skoro tak uważasz – odpuszcza, ale słyszę po jego tonie, że go nie przekonałam.
Przyszłam tutaj, by go zagadać i poznać lepiej, ale w tej sytuacji nie mam już najmniejszego zamiaru kontynuować dłużej tej rozmowy. Im więcej jego pytań, tym więcej uzyska ode mnie informacji, a ja nie mogę pozwolić na to, by zaczął czegoś się domyślać.
Jeszcze rano cieszyłam się, że to Michał będzie ratownikiem w ośrodku. Teraz wręcz przeciwnie.
– Skoro niczego ci nie trzeba, nic tu po mnie. – Kończę rozmowę, wykonując obrót w tył. – Na razie!
CZYTASZ
Ratownik
RomanceLaura mieszka w samym sercu Pojezierza Zachodniopomorskiego, a jej rodzice prowadzą ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem. Brzmi wspaniale? Nie dla Laury. Niczego bowiem nie boi się bardziej niż głębokiej wody. Na szczęście po wakacjach zamierza rozpocz...