˚* ੈ✩7

136 13 3
                                    

- Nie nie, spróbuj teraz tak. - Książę zmarszczył nos i przysunął Hyucka na swoje kolana, by ten mógł wygodniej usiąść.

- Oh. - mruknął w odpowiedzi, gdy nagle przerósł Marka o głowę i musiał się nieco schylić, aby go pocałować. - To nie jest zbyt odważne jak na pierwszą randkę?

- Przestań pierdolić i po prostu mnie pocałuj.

Donghyuck nie był w stanie w żaden sposób wyrazić uczucia, jakie starszy wywołał w jego sercu. Głupi uśmiech pojawił się pod jego nosem, a policzki spłonęły czerwienią. Powinien się czuć źle z tym, że powoli gorszył Marka? Oczywiście. A czy się tak czuje? Ani trochę i to wywoływało ciarki na całym jego ciele.

Chłopcy od godziny nie przestawali się całować, na zmianę wymyślając jakieś wymówki, dlaczego tym razem nie było idealnie i muszą powtórzyć kolejny raz ich 'pierwszy pocałunek', dodając do niego nowe elementy, wzbogacając się o nowe doświadczenia.

Ich usta były spuchnięte od zbyt częstego całowania, a biodra Hyucka bolały go przez to, jak mocno pod wpływem emocji Mark potrafił zaciskać na nich palce. Jednak żaden z nich nie miał zamiaru tego przerywać.

- Nie, jeszcze raz. - westchnął teatralnie czerwonowłosy, gdy odsunął się nieco, aby zaczerpnąć powietrza. - Tym razem będzie lepiej.

Mark nie miał zamiaru się z nim kłócić, więc przymknął znów powieki i kolejny raz przyciągnął do siebie chłopca, gładząc rękami jego biodra. Hyuck przechylił głowę w prawą stronę, a następnie zsunął jedną z dłoni z ramienia starszego w dół. Odpiął sprawnie nieszczęsny guzik od marynarki starszego, a następnie oparł dłoń o jego tors, przyciskając się mocniej do ciała Księcia.

Mark syknął, czując ciepłą dłoń chłopca na nagiej skórze, przez co mimowolnie zsunął swoje dłonie na uda młodszego, by teraz tam zaciskać palce. Spomiędzy czerwonych warg Donghyucka uciekło głośne westchnienie.

- Teraz już Cię nie onieśmielam? - starszy uśmiechnął się jednym kącikiem ust i przygryzł dolną wargę chłopca, by nieco się z nim podrażnić. - Od początku wiedziałem, że podoba Ci się ten widok, Księżniczko.

- Nie dziw mi się. - zamruczał błagalnym tonem nadal spragniony pieszczot Książę. Rozchylił nieco swoje usta, by uwolnić swoją dolną wargę i wrócić do całowania jasnowłosego, jednak ten odsunął się od jego twarzy. - Co Ty robisz, Mewl?

Mark nie odpowiedział, a jedynie sięgnął dłonią do kołnierza chłopca, by odpiąć parę guzików jego koszuli. Kolejno przyciągnął do siebie chłopca, tak by schować głowę w zagłębieniu jego szyi oraz zacząć czule całować jego cynamonową skórę. Łaskotki oraz przyjemność jaką poczuł rudzielec sprawiły, że po jego ciele kolejny raz przeszedł dreszcz podniecenia. Nie wiedział na początku jak się zachować, jednak szybko odchylił nieco głowę w bok, aby zrobić starszemu więcej miejsca.

Mokre pocałunki znaczyły powoli całą szyję Donghyucka, na co ten głośno mruczał, w tym samym czasie nie przestając gładzić dłonią nagiego skrawka brzucha Marka. Wykorzystał tę sytuację, aby dokładnie zbadać jego mięśnie pod opuszkami swoich ciepłych palców.

Wyższy zdecydował posunąć się nieco dalej. Na początku powoli gładził kciukami uda chłopca, a gdy zebrał w sobie więcej odwagi, postanowił delikatnie przygryźć skórę chłopca oraz zrobić na niej wyraźną malinkę.

- Kurwa. - stęknął pod wpływem chwili Donghyuck, zaciskając powieki oraz nie zauważając tego w jaki sposób Mark na niego spojrzał, zaraz po tym jak się odsunął.

- Czy Ty zajęczałeś? - spytał zaskoczony, mierząc uważnie wzrokiem całego Donghyucka. I musiał przyznać, że chłopiec był jeszcze piękniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

Young Royals | MarkhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz