˚* ੈ✩13

209 11 1
                                    

DISCLAIMER: Przedstawiona poniżej sytuacja odbywa się po urodzinach Donghyucka, Donghyuck ma już 18 lat i jest pełnoletni.

Rozdział zawiera sceny +18.

˚* ੈ✩

Donghyuck podlał niedużą ilością wody swoją rosiczkę i sprawdził, czy niczego jej nie brakuje. Roślinka rozwijała się prawidłowo, a Venus często przychodziła na jej inspekcję, aby sprawdzić, czy chłopak daje sobie z nią radę.

Spojrzał za okno i od razu wiedział, że dzisiaj jego plany z Markiem nie wypalą. Mieli iść na długi spacer, a następnie urządzić sobie piknik na polance. Jednak pogoda postanowiła zesłać dzisiaj deszcz, a ciemne chmury kłębiły się na niebie.

Zdążył już się wykąpać, a Mark poszedł jakiś czas temu zrobić to samo. Wziął więc jedną z książek ze swojej sterty i wrócił do łóżka, by tam pogrążyć się w lekturze, dopóki starszy nie skończy kąpieli. Może razem wymyślą coś innego do robienia w zamku.

Nie mógł powiedzieć, że nie, ale zrobiło mu się nieco smutno. Ostatnio pogoda często była coraz gorsza przez spore upały lub Mark miał coraz więcej obowiązków, więc spędzali ze sobą trochę mniej czasu. A kiedy wreszcie mieli coś zaplanowane na cały dzień, to coś musiało im przeszkodzić.

Przerzucił kolejną stronę i wczytał się bardziej, gdy nagle zaczęło się dziać coś ciekawego. Książka z gatunku była romansem i wyglądało na to, aby właśnie coś zaczęło iskrzyć między głównymi bohaterami.

Usłyszał jak po jakimś czasie drzwi od łazienki się otwierają, a z niej wychodzi Mark. Starszy miał zwyczaj chodzić po kąpaniu bez koszulki, przez co Donghyuck już nie raz miał okazję zobaczyć jego ciało. Jednak nigdy i tak nie umiał się na niego napatrzeć.

Mierzył go wzrokiem z nad książki, dokładnie obserwował jego mięśnie na brzuchu, szerokie barki oraz odznaczające się obojczyki. Ten podszedł do szafki nocnej, by postawić na niej jakąś małą miseczkę, a następnie zniknął z pola widzenia Donghyucka. Podszedł do okna i wyjrzał za nie, więc Hyuck wrócił do lektury.

- Kurcze, chyba dzisiaj nie wyjdziemy. - westchnął, widząc jak pierwsze kropelki deszczu zaczynają spadać z nieba. Na dworze robiło się coraz ciemniej mimo wczesnej godziny.

- Noo, niestety. - mruknął Hyuck, przekładając dalej stronę. - A szkoda, bo się bardzo nastawiłem na dzisiejsze wyjście.

- Ja tak samo. Przełożymy to na kiedy indziej, a dzisiaj porobimy coś innego.

Łóżko lekko się ugięło, gdy Mark dosiadł się na jego brzegu. Zmierzył wzrokiem Hyucka, który po porannym kąpaniu miał na sobie jedynie satynowe szorty od piżamy i jakąś koszulkę. Marszczył słodko brwi, gdy skupiał się na czytaniu.

Mark z uśmiechem pokręcił głową i postanowił mu nie przeszkadzać, więc ułożył się niżej obok chłopca, tak by wtulić się w jego bok. Oparł swój policzek o brzuch młodszego oraz objął jego biodra, zaczynając rozkoszować się jego ciepłem.

- Co czytasz?

- Jakiś romans, Minyeon już długo na mnie naciskała, żebym go przeczytał. - mruknął w odpowiedzi, kładąc jedną dłoń na głowie Marka i zaczynając bawić się jego włosami.

- I o czym jest, hm? - uniósł lekko dół koszulki Hyucka, by ucałował delikatnie jego skórę na brzuchu. Od razu zauważył, że chłopiec dostał gęsiej skórki, co go rozczuliło.

- To trójkąt miłosny. Jest sobie wilkołak, który kocha się we wróżce. Za to wróżka go nie kocha, bo wzdycha do wampira. A wampir widzi w niej tylko siostrę i zakochuje się w wilkołaku. Skomplikowane i jak na razie to wygląda jakby każdy leciał na każdego. - wzruszył ramionami i zabrał dłoń z jego głowy.

Young Royals | MarkhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz