6*

138 11 5
                                    

- Słyszałeś o „Trupie Fantomu"?- Ciemnowłosy mężczyzna odłożył mokrą gąbkę i spojrzał na spiętą twarz blondyna.

- Kto by o nich nie słyszał?W końcu to jeden z najstraszniejszych gangów w Japonii.Liczba ich ofiar, która trafia do naszego szpitala to średnio dziesięć osób tygodniowo.W porównaniu do innych gangów to naprawdę dużo.Ale skąd to pytanie?Myślisz, że mają jakiś związek ze strzelaniną w centrum handlowym?

- Jestem pewny, że to byli oni.- Blondyn zacisnął pięści.Z jego wilgotnych włosów spłynęło kilka kropel wody, które zaraz rozbiły się o mokrą taflę w wannie.- W telewizji mówili, że na miejscu zdarzenia pojawił się dziwny mural, przypominający pająka.- Mężczyzna zaczął niespokojnie drapać swoje udo, rozdrapując przy tym niewygojone blizny.

- Hej,spokojnie.Prócz muralu z pająkiem nie ma na to żadnych dowodów.- Mówiąc to, ciemnowłosy złapał za dłoń blondyna, by ten przestał drapać rany, z których zaczęła płynąć  krew.Widząc zdenerwowaną twarz mężczyzny, delikatnie pogładził udo blondyna, wywołując przy tym dreszcze na jego plecach.-Kurapika, wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko?Nie mówię tego jako lekarz...- Tu ciemnowłosy zawahał się.-...lecz jako przyjaciel.Jeśli jest coś, co nie daje ci spokoju, zawsze cię wysłucham.

Blondyn nie był już pewien swoich uczuć, przekonań, które zdążył wynieść z domu.Nigdy nie dzielił się swoimi problemami, nie miał ku temu sposobności.Jednak z Leorio, poczuł, że może powinien przestać wracać do wspomnień, zaczynając od opowiedzenia ich lekarzowi.

- Cóż...Faktycznie jest coś, co dusiłem w sobie od dawna.Pytanie, czy na pewno chcesz posłuchać mojej historii?- Gdy Leorio zgodził się, Kurapika przejechał opuszkami palców po jego udzie.- Wszystko zaczęło się pięć lat temu...

Blondwłosy chłopak błądził wzrokiem po drewnianych regałach, na których znajdowały się liczne książki.Po kilku minutach wpatrywania się w odrobinę zniszczone okładki, wziął do ręki kilka z nich i udał się w stronę dużego,drewnianego blatu.Zaraz potem usiadł obok obcego mu, czarnowłosego mężczyzny, który czytał widocznie interesującą lekturę.Blondyn wziął w dłonie jedną z książek, po czym przejechał opuszkami palców po okładce, na której widniał napis „Zatracenie".

Nim zdążył przeczytać pierwszą stronę, czarnowłosy mężczyzna, który do tej pory siedział cicho,odezwał się.

- Osamu Dazai...Niezły wybór.- Mówiąc to, odwrócił wzrok w stronę blondyna.

- Już dawno korciło mnie do przeczytania tej książki.Podobno sposób w jaki autor postrzega życie jest osobliwy, ale zarazem intrygujący .- Mówiąc to, kąciki ust szarookiego uniosły się do góry.

Mężczyźni rozmawiali chwilę na temat książek, uśmiechając się od ucha do ucha.Blondyn musiał przyznać, że czarnowłosy zaskoczył go tak dużą wiedzą na temat niszowych tytułów oraz autorów.Mężczyzna pierwszy raz miał styczność z osobą, o tak rażąco podobnych poglądach do niego.

- Swoją drogą, jak się nazywasz?- Blondyn podparł łokieć o drewniany blat, wpatrując się w oczy mężczyzny przed nim.W jego ciemnych tęczówkach dało się dostrzec tajemniczą iskrę, która przyprawiła Kurapikę o dreszcze.

- Nazywam się Chrollo Lucilfer.

-...W ten sposób się poznaliśmy.Jakiś czas później  zaczęliśmy ze sobą chodzić.Pewnego dnia zaprosiłem go na kolacje, do mojego rodzinnego domu.Wystarczyło kilka minut, by plan Chrollo się spełnił...Na chwilę wyszedłem z domu, a gdy wróciłem zastałem jedynie dym i krzyki przechodniów.Mój dom stał w płomieniach.- Blondyn zacisnął pięści, a w jego głosie dało się usłyszeć gorycz i cierpienie.- Kilka dni później przeszukano teren pożaru.Znaleźli ciała każdego...prócz Chrollo.Widocznie Trupa Fantomu obawiała się czegoś, co posiadała moja rodzina, więc stwierdziła, że ktoś z nich wykorzysta moje zaufanie, by zlikwidować cel.

- Przykro mi...Jednak obawiam się, że w żaden sposób nie mogę ci pomóc.Nie potrafię postawić się w twojej sytuacji.Nie potrafię cię pocieszyć...- Mówiąc to ciemnowłosy wstał i delikatnie uchylił drzwi łazienki.Zaraz potem odwrócił się w stronę blondyna.- Idę zaparzyć herbaty.Zaraz wrócę.- Chwilę potem zamknął drzwi i powędrował w stronę kuchni.

Gdy ciemnowłosy już miał wyjąć kubki z białych szafek zawieszonych na ścianie, przeszkodziła mu irytująca muzyczka oznaczająca, że ktoś do niego dzwoni.

- Witaj.Przyjedziesz już jutro?To super!W takim razie do zobaczenia,Gon.- Mówiąc to wyłączył telefon,z którego jeszcze chwilę temu wydobywał się głos zielonowłosego chłopca...

Twój dotyk/leopikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz