Obudził mnie straszny ból głowy, nawet nie wiem gdzie jestem, leżę na jakimś starym materacu a wokół czuć samą wilgoć.
Gdy wstałem, szybko oparłem się o ścianę. Miałem wrażenie, że zaraz wybuchnę. Po chwili ktoś otworzył drzwi.
- No w końcu, książe się wyspał?
Usłyszałem męski głos, który sprawił, że głowa zaczęła mnie napierdalać jeszcze mocniej.
Spojrzałem w stronę drzwi gdzie stał chłopak.
Młody.
Miał, jasno fioletowe, krótkie włosy jego skóra była bardzo jasna a oczy ciemne, był wysoki i dobrze zbudowany. Ubrany był w czarny golf na którym wisiały srebrne małe łańcuchy do tego czarne, wysokie, sznurowane kozaki i takiego samego koloru cargo do których przyczepiony był pas z bronią.
Z bronią...
-Czego ode mnie chcesz? -zapytałem oddalając się od niego gdy zaczął do mnie podchodzić.
W mgnieniu oka pociągną mnie za koszule, przyciągając do siebie i odpowiedział.
-rozmowy.
Super nie dosyć, że jakiś psychopata mnie porwał to jeszcze jest w chuj gorący.
Zaraz po tym wziął mnie mocno za rękę i zaczął prowadzić po dosyć ładnej piwnicy.
-Puść mnie to boli! -zacząłem się szarpać na co ten tylko przewrócił oczami.
Nawet się nie obejrzałem a fioletowo włosy chłopak popchną mnie na ścianę i wyciągną z spodni pistolet, który przyłożył mi do czoła.
Teraz to się lekko przestraszyłem.
-Jeśli jeszcze raz będziesz się tak szarpać to uwierz mi, że rozszczele tą twoją śliczną twarz.
Może jednak lepiej będzie jeśli będę grzeczny. Powiem im, że nic nie widziałem i nikomu nie powiem to puszczą mnie wolno a ja znowu będę żyć jak menel.
Chciałbym być sobą ale gdy ktoś przykłada mi broń do głowy sprawia, że nie funkcjonuje sprawnie.
-Rozumiesz!
Z przerażenia odebrano mi głos i skinąłem tylko głową.
-Rodzice cię dobrze wychowali. -Powiedział wprowadzając mnie do innego pomieszczenia.
Pokój był bardzo duży, wyglądał jak salon w jakimś kasynie. Przed sobą zobaczyłem wielki stół przy którym siedzieli 3 mężczyzn, jeden wyglądał jakby miał z piętnaście lat, miał długie błąd włosy i bardzo bladą twarz, kolejny to z daleka było widać że jest w jakiejś mafii, miał na sobie golf opinający jego mieście i prosto ścięte czarne włosy z zielonymi pasemkami.
Trzeci najbardziej zwrócił moją uwagę. Na pewno był liderem tego całego gówna. Miał krótką bordową koszule przez co odsłaniała jego wyrzeźbiony brzuch, miał czerwono czarną bandamke przez co jego niebieskie włosy nie wpadywały mu do oczu.
-dłużej się nie dało? -odezwał się niebiesko włosy.
-był nieposłuszny -odpowiedział ten który niestety jest w chuj gorący.
Rozmawiali jak by mnie tu wcale nie było.
Nagle usłyszałam przy uchu szept
-lepiej odpowiadaj na pytania i nie kombinuj niczego.
Następnie popchną mnie w stronę stołu gdzie siedzieli inni ludzie.
Spojrzałem na ich lidera który zaczął zadawać mi bezsensowne pytania.
-kto kazał ci nas szpiegować?
-mmm... nikt, w sumie to nie szpiegowałem was, przechodziłem tylko i was zauważyłem.
-po co taki ktoś jak ty miałby się szlajać takimi ulicami i takiej godzinie?
-Wracałem z pracy, niestety muszę tędy chodzić bo tam mieszkam.
-z kim?
-sam.
-Gdzie pracujesz i dla kogo?
-W sklepie spożywczym przy jeziorze, a pracuje dla Pana Swanga
Niebiesko włosy spojrzał na chłopaka za mną, po chwili poczułem jak do mojej tylnej części głowy został przyłożony pistolet.
Zajebiście...
-albo odpowiesz na te pytania szczerze albo stracisz swoje życie. -powiedział mężczyzna
Przewróciłem tylko oczami, nie mogę być za bardzo sobą bo bym już dawno stracił życie, które w sumie i tak mi za bardzo nie jest potrzebne, ale nie jestem na tyle głupi by je sobie odbierać w tak młodym wieku mam dopiero 17 lat to normalne że sobie nie radze, moi rodzice nie żyją, dziadkowie umarli już dawno temu a nikt nie miał rodzeństwa, nie było mnie stać na szkołę więc z niej zrezygnowałem, nie chciałem wylądować w sierocińcu więc powiedziałem im że dam sobie rade.
Wynająłem pokój który wygląda gorzej niż piwnica ale niestety musiałem mieszkać gdzieś nie mając pieniędzy, sklep w którym pracuje daje mi na godzinę 10000 wonów więc nie mógł bym się z tego utrzymać.Chociaż bardzo ceniłem swoje życia i wolałbym trochę pożyć.
-słyszałeś co mówię?
Weschtnąłem...
-Mówię prawdę.
Lider powiedział do fioletowo włosego, że ma się mną zając, zobaczyłem jak reszta zrobiła miny współczucia, po chwili poczułem mocny uścisk na rękach.
Czy piekło właśnie się zaczęło?
____________
687 słów
15.08.2022Jezu ale ten dział mrozi
CZYTASZ
𝙉𝙤𝙩 𝙏𝙞𝙢𝙚 𝙏𝙤 𝘿𝙞𝙚 |minsung
FanfictionHan Jisung w dość młodym wieku stracił rodziców przez co był zmuszony do samodzielnego życia, jego dni wyglądały tak samo, cały dzień w pracy, szybka bułka z spożywczaka i noc w najtańszym hotelu. Pewnego wieczoru był świadkiem morderstwa na jego ul...