Chan pov
Żadnej osoby tak nienawidzę jak Vincenzo, mógłbym nawet zawrzeć pakt z diabłem byle by zginął w najgorszych torturach. To co robił nam przez te lata nie da się w żadnym wypadku wybaczyć. Zabójstwo moich i Hyunjina rodziców, porwanie i szantażowanie Yeonjuna, podpalenie naszej willi i najgorsze, śmierć Seungmina, a to przez zwykłe słuszne zabicie jego pracowników. Tyle robiłem żeby się od niego odciąć, żebyśmy byli bezpieczni a on i tak nie miał dość. Gdyby jego laska nas nie szpiegowała nic by jej się nie stało i nie byłoby wojny gdzie znając jego armię szybko byśmy zginęli.
Jednak teraz nie możemy marnować czasu, trzeba powiadomić resztę i zrobić plan.
Tak więc szybko z swojej sypialni powędrowałem do głównego pomieszczenia zastając w środku obściuskujących się Jeongina i Hyunjina na co zareagowałem przewróceniem oczami.
-Serio? Wasz przyjaciel umarł z rąk Vincenzo a wy będziecie się ruchać.
Rozumiem emocje i te sprawy ale bez przesady żeby zaraz po informacji o morderstwie kogoś bliskiego odpowiadać wymieniając się śliną z innym.
-Rozumiemy, że jesteś zły ale nie musisz do wszystkiego się pruć. -Odparł najmłodszy, na co od razu spiorunowałem go wzrokiem, ci tylko poszli zapewnie kontynoując grę wstępną.
Dosiadłem do stołu biorąc przy okazji kartkę i ołówek, narysowałem początkowo jego rezydencje z lotu ptaka, pozaznaczałem ważne elementy typu wejścia okna, tajne przejścia. Podpisałem imiona kto gdzie ma stać oczywiście nie zapominając o ochroniarzach, którzy są naprawdę wyposażeni tak aby nic się im nie stało.
Na następnej stronie wejście i główną sale gdzie zapewnie będziemy walczyć tam nie musiałem nikogo ustawiać i tak będzie tam w chuj ochroniarzy. Zależy mi na tym aby jak najwięcej ich pozabijać tak abym mógł dotrzeć do Vincenzo i zabić go gołymi rękami.
-Co robisz? -Wystraszył mnie głos nade mną. Odwróciłem się widząc Changbina.
-Plan do ataku Vincenzo.
-Będziemy walczyć?
-Powiedział, że to za to, że zabiliśmy jego Jennie i chce się zemścić. Co z Felixem?
-Jest wykończony, musi odpocząć.
Nie odpowiedziałem dalej a zacząłem się planem.
Jisung pov
Obudziłem się z wielkim bólem głowy, kiedy lekko otworzyłem oczy ujżałem przed sobą granatowe zasłony sprawiając, że pokuj pokrywał się ciemnoniebieską mrokiem jednak przed oknem stała tyłem również postać. Kiedy się poruszyłem aby pomasować głowę osoba się odwróciła.
-Żyjesz?
Słyszałem jak przez mgłę, nie wspomnę o mowie.
Mężczyzna podszedł do łóżka okazało się, że to Minho.
-Musiałem coś z tobą zrobić, zachowywałeś się jak rozpieszczony bachor.
Gdybym jeszcze pamiętał co się działo wcześniej.
-Seungmin nie żyje.
CZYTASZ
𝙉𝙤𝙩 𝙏𝙞𝙢𝙚 𝙏𝙤 𝘿𝙞𝙚 |minsung
أدب الهواةHan Jisung w dość młodym wieku stracił rodziców przez co był zmuszony do samodzielnego życia, jego dni wyglądały tak samo, cały dzień w pracy, szybka bułka z spożywczaka i noc w najtańszym hotelu. Pewnego wieczoru był świadkiem morderstwa na jego ul...