Widziałam Glandas. Glandas ale jakiś inny. Miasta wyglądały normalnie i wydawało się że życie płynie tam spokojnie. Żadnej wojny ani robotów które chcą zabić każdego kogo spotkają. Nagle stała się deszczowa noc, światła w miastach się zapaliły a ja słyszałam.... szczekanie psa?
Obudziłam się i otworzyłam oczy. Yuma w swojej psiej formie lizała mnie po ręce na której miałam plastry. Usiadłam i na nią popatrzyłam i pogłaskałam ją po łebku
- Już, już - Mruknełam po czym ziewnęłam - Co ty tu robisz? - Spytałam na co dziewczyna zmieniła się w swoją pół psią formę
- Nie wracałaś więc się zaczełam martwić a poza tym co ci się stało? - Zapytała patrząc na moje lewo oko pod którym mam limo
- Nie chce sie o tym gadać. Która godzina?
- 8:55 i prooooszę, powiedz mi, martwię się o ciebie... - Prosiła mnie
- Ty..... ty się o mnie martwisz? - Spytałam z małym zdziwieniem
- No tak.... polubiłam cię wiec się o ciebie martwię.... - Odpowiedziała, podkuliła ogon i położyła swoje psie uszy
- Później ci o tym powiem dobrze? Teraz chce coś zjeść - Powiedziałam
- Dobrze i chodź - Wstała i poszła do kuchni. Poszłam za nią a na małej wyspie w kuchni były dwa talerze z kanapkami, Yuma usiadła na krześle bez oparcia a ja na drugim takim obok niej - Smacznego - Powiedziała z entuzjazmem i zaczeła jeść swoje śniadanie, ja też zaczełam jeść
Jesteśmy już w szkole bo w sumie za 10 minut jest lekcja a teraz przerwa jest. Podeszłam z Yumą do Amayi
- Ej a wiecie co? Diabelska Trójka została pobita - Powiedziała blondynka po tym jak się przywitałyśmy
- Serio? - Widać że białowłosa się zdziwiła
- Diabelska Trójka? - Spytałam bo w sumie nie wiedziałam kim oni są chociaż się domyślałam
- Tsuyoshi, Sho i Ren, nazwiska nie znane, klasa 3c. Ej Yuma, ty się w sumie Tsuyoshiego boisz prawda? - Skończyła pytaniem
- Racja. To ten którego widziałyśmy około tydzień temu w galerii, Nakoma - Powiedziała. Racja, to był on, a wczoraj go i tą pozostała dwójkę pobiłam. Eto popatrzyła na mnie i powiedziała:
- Widzę że ty też się pobiłaś
- Jakąś trójka z innej szkoły mnie zaczepiła, z dwójką się pobiłam a trzeci uciekł - Skłamałam
- W końcu mi powiedziałaś a poza tym jak bardzo są pobici? - Odezwała się Akona
- Ren i Tsuyoshi chodzą o kulach, oboje na prawą stronę, Sho i Tsuyoshi mają bandarze na głowach a cała trójka mają plastry na twarzach i rękach. Najgorzej to wygląda Tsuyoshi - Powiedziała Amaya
- To nieźle oberwali - Stwierdziła Yuma
- Hej... - Usłyszałam głos Tsuyoshiego, a z nim byli pozostała dwójka
- Tak? - Odpowiedziała blondyna
- Czego chcecie? - Spytałam trochę wrednym głosem, cała trójka na mój widok się wzdrygła i przełknęła głośno ślinę
- J-jest M-Morris? - Zapytał jąkając się Sho
- Jeszcze nie przyszedł a co? - Odpowiedziała Amaya. Zobaczyłam że osoby będące na korytarzu umilkły i przysłuchują się naszej rozmowie patrząc na nas
- Czego od niego chcecie? - Spytałam nadal takim samym tonem
- Chcemy.... go p-p-przeprosić.... - Odpowiedział widocznie z wstydem Tsuyoshi. Na całym korytarzu było słychać że ludzie się zdziwili tak samo jak Yuma i Eto, tylko ja i ,,Diabelska Trójka" milczeliśmy bo wiedzieliśmy czemu chcą to zrobić
- ,,Diabelska Trójka" jednak chyba nie jest tak silna jak się wydawało. Może chcecie powiedzieć kto was pobił? - Spytał z pewnością siebie jakiś chłopak z tłumu
- Właśnie! - Krzyknęły parę innych głosów, ale oni nadal milczeli
- Nie chcecie mówić? To ja powiem - Odezwałam się nagle tak żeby sporo osób mnie usłyszało - Gera Nakoma czyli ja! Jedna dziewczyna was pokonała Zerknęłam na ludzi wokół nas - A wy co się gapicie?! - krzyknęłam na co tłum się rozszedł. Widziałam jak Yuma i Eto patrzyły na mnie z nie małym zdziwieniem - Jak przyjdzie to przyjdę z nim żebyście mogli go przeprosić. I jeśli komuś coś zrobicie i ja się o tym dowiem skończycie tak jak teraz rozumiecie? - Dodałam, a oni kiwneli na tak głową i odeszli do swojej klasy. Usiadłam pod ścianą obok ławek a dziewczny nadal na mnie patrzyły
- Nie pobiłaś się z kolesiami z innej szkoły tylko z nimi, prawda? - Spytała Amaya na co kiwnełam głową potwierdzając na jej pytanie, zerknęłam na Yume a nasze spojrzenia się spotkały ale dziewczyna po chwili gdzieś odeszła. Opuściłam głowe a Eto widząc to umilkła
Na naszej drugiej ale rzeczywiście czwartej lekcji patrzyłam ciągle na Yume nie słuchając totalnie nauczyciela
- Yuma.... Co się stało? To przez to że ich pobiłam tak?...... Cholera! Co się ze mną dzieje!? Kurwa mać! Muszę się ogarnąć! Nigdy prędzej taka nie byłam więc czemu teraz?.......
Odwróciłam od niej wzrok i starałam się do końca dnia unikając białowłosej i w sumie mi się to udało.
Gadałam z Adrianem w jego domu
- Powiedz.... Yuma jaka jest w stosunku do osoby o którą się martwi i ją lubi? - Spytałam nagle
- Cóż.... Jeśli taka osoba ją okłamie a ona się o tym dowie, będzie czuć się oczywiście oszukana i pamiętam jak kiedyś taka jedna dziewczyna z którą się dobrze dogadywała ale teraz do naszej szkoły nie chodzi w pierwszej klasie ją okłamała. Chodziło chyba o tym że ktoś kazał coś Yumie przekazać ale ona to przekształciła ale nie tak żeby obrazić ale inna reakcja żeby była. No i Akona się o tym dowiedziała i jak się dowiedziała to przez jakiś czas się do niej nie odzywała a jak już zaczeła to była bardziej ostrożniejsza co do niej - Odpowiedział
- A więc dlatego wtedy odeszła.... - Szybko mi to właśnie przeleciało w głowie - Mówiłeś że twój ojciec czasami piwo pije prawda?
- Tak, z tego co widziałem jedno ma w lodówce - Powiedział, na co ja wstałam, poszłam do kuchni, zajrzałam do lodówki i jednym szybkim ruchem wzięłam z niej piwo i je otworzyłam. Wypiłam napój na raz czując jak Adrian na mnie patrzy. Wyrzuciłam pustą puszkę do śmietnika i wróciłam na kanapie - Pijesz? - Spytał po jakimś czasie Morris
- Rzadko ale tak, najczęściej kiedy się stresuje lub takie.... - Odpowiedziałam mu
- Yhym. Czyli się czymś teraz stresujesz? - Zdziwił mnie tym pytaniem ale milczałam lecz kiwnełam potwierdzająco głową - Chce z tobą o czymś pogadać
CZYTASZ
Wojna albo pokój
AventuraPo wielu latach wojny w świecie Glandas rodzi się pewna dziewczyna, która według przepowiedzi ma zakończyć Hone - wojnę trawając od 60 lat ale zanim tego dokona musi stawić czoła różnymi przeciwościami losu, lecz przepowiednia może się nie spełnić. ...