Rozdział 9

246 8 0
                                    

Gdy obudziłam się poczułam, że chłopaka nie ma koło mnie. Przetarła twarz oczami. Gołymi stopami stanęłam na zimnej podłodze. Wychodząc z pokoju poczułam zapach naleśników. Stanęłam w drzwiach kuchni i zobaczyłam chłopaka stojącego koło kuchenki. Podeszłam do niego i przytuliłam się od tyłu i położyłam głowę na jego plecach z oznaką, że chętnie bym jeszcze wróciła do łóżka. Bytanr zaśmiał się na mój gest.

- Wyspałaś się?- zapytał.

- Tak, ale brakowało mi czegoś rano- powiedziałam stając koło niego.

- Czego?- zapytał zdziwiony.

- Ciebie- odpowiedziałam całując go w policzek. Nie wiem dlaczego to powiedziałam. To tak jakby był odruch. Odrazu zalałam się rumieńcem.

Po kilku minutach rozmowy usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie. Janek gotuje przepysznie. Nie znam lepszego kucharza od niego. Po chwili jedzenia w przyjemnej atmosferze usłyszeliśmy pukanie. Chciałam.juz wstać otworzyć, ale chłopak ręką kazał mi usiąść. Nie wiadomo kto stał za drzwiami.

Martwiłam się, że za drzwiami mogą stać Gestapo i zabiorą nas. Po chwili moje zmartwienia uleciały bo usłyszałam głos mojego kuzyna.

- Coś się stało?- zapytałam bo widziałam, że miał inną mimikę twarzy niż zwykle.

- Orsza dziś musi wyjechać. Wczoraj  Gestapo weszli mu do domu i zrobili przeszukanie. Znaleźli kilka ulotek. Był u mnie i przekazał co mamy robić w czasie jego nie obecności.

- Czyli?- powiedział Janek stając za mną. Czułam jego klatkę piersiową koło moich pleców.

- Zero większych akcji. Może gazowanie kina i ulotki, a tak nic.

- Możemy mu jakoś pomóc?- już trochę znam Orsze i bardzo nie chciałam aby wyjeżdżał. Był bardzo dobrym człowiekiem.

- Nie stwarzać mu więcej problemów.- po chwili spojrzał sie na nas i chyba złe kropki połaczył - Co się tu działo przez noc?- zapytał patrząc się na nas na co ja lekko się zarumieniłam bo jakby stałam w samej koszuli Janka.

- Nocowałam tylko u Janka bo nie zdążyłabym do domu. Była łapanka i nie chciałam sama wracać. Akurat podczas łapanka Janek mnie znalazl i zaproponował abym została na noc.

- Aha - powiedział unosząc brwi.

- Tadek to nie tak jak ty se wyobrażasz.- zaprzeczałam idąc za nim gdy zmierzał do drzwi.

- Wiesz cieszę się z waszego szczęścia, ale jak skrzywdzi ciebie to se z nim pogadam - powiedział z powagą w głosie na co ja znieruchomiałam.

To było dziwne.

Dokończyliśmy posiłek i poszłam się przebrać w wczorajszą sukienkę.

- Będę się już zbierać- powiedziałam wchodząc do kuchni i zakładając kolczyki w miedzy czasie.

- Mogę ciebie odprowadzić i tak miałem iść do Alka - powiedział chłopak wycierając ręce ręcznikiem.

Kiwnełam głową i poszłam do przedpokoju. Chłopak poszedł za mną. Ubraliśmy się I wyszliśmy z jego kamienicy.

Powiem szczerze zawsze czułam się bezpiecznie przy Janku. Szliśmy chodnikiem gdy koło nas przeszło trzech szkopów. Poczułam jak chłopak chwyta moją rękę dla bezpieczeństwa. Uśmiecham się lekko do niego. Idziemy w ciszy, ale to nie jest nie zręczna cisza.  Gdy doszliśmy do mojej Kamieńcu Rudy się odezwał.

- Chciałabyś wyjść ze mną jutro na spacer?- zapytał się chyba zestresowany. Na co ja też się zdziwiłam. Janek nigdy nie wydawał się zestresowany.

- Chętnie, z tobą zawsze. Do zobaczenia Janek - zgodziłam się. Na pożegnanie pocałowałam chłopaka w policzek. Chłopak się uśmiechnął. Weszłam do klatki i patrzyłam jak chłopak się oddala.

Co on ze mną robi?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka kochani!

Proszę bardzo kolejna część!

Czółko<33

Wojna, a miłość | Jan BytnarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz