- Jeszcze raz powtórz co ten facet powiedział - poprosił Zośka gdy wszyscy siedzieliśmy w moim mieszkaniu.
- Powiedział, że ciało taty jest odebrane na ulicy Sienkiewicza w Poznaniu- powiedziałam przytulając się do Janka.
- To może być postęp - wtrącił się dotąd cichy Alek.
- Pojadę tam.- powiedziałam wstając z kanapy.
- Sama nigdzie nie pojedziesz - wstał za mną Janek - Jadę z tobą.
- Janek to nie jest dobry pomysł - pogłaskałam go po ramieniu - Dam radę.
- Ale ja nie pytałem się ciebie o zgodę.
***
- Tu macie bilety i karteczkę z adresem do Pana Kroszowksiego, który pomoże wam przewieść ciało do Warszawy - podała nam rzeczy moja mama.- Uważaj na siebie.- powiedziałam przytulając się do matki.
- Wy na siebie również - odparła - Janek pilnuj jej aby nic głupiego nie zrobiła - dodała przytulając do siebie chłopaka.
- Obiecuje Pani Zawadzka - odparł - wróci cała i zdrowa.
***
- Kochanie obudź się. Już dojeżdżamy - lekko szturchnął mnie brunet. W połowie drogi trochę mi się przysnęło.- Oo już ?- zapytałam przecierając oczy.
Nic nie odpowiadając zaśmiał się melodyjnie. Kocham jego śmiech jest taki radosny i spokojny.
Gdy pociąg się zatrzymał wysiedliśmy i poszliśmy odrazu gdzie niby miało być ciało mojego ojca.
***
- Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Zawadzka i dzwoniono do mnie, że tu mogę odebrać ciało taty. - podeszłam do lady gdzie stała starsza kobieta. Popatrzyła się na mnie nad okularów.- Imię i nazwisko, data urodzenia i nazwisko ojca.
- Nazywam się Katarzyna Zawadzka, urodziłam się 28 sierpnia 1921, mój tata nazywa się Krzysztof Zawadzki.
- Kasia!- krzyknął ktoś za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Mateusza Krawczyka. Mojego ojca chrzestnego.
- Wujek!- przytuliłam się do wujka. Nie widziałam się z nim od 2 lat ponieważ wyjechał do Francji.
- Co ty tu robisz?- zapytał się.
- Wraz z moim chłopakiem przyjechaliśmy po ciało taty.
- Czekaj z chłopakiem?- tylko tyle wyciągnął z tego co mu powiedziałam.
- Tak. Janek chodź!- zawołałam chłopaka. Czekał przy wejściu aż załatwie formalności.
- Tak?- podszedł do nas. Zobaczył jakiegoś nowego faceta przy mnie i odrazu złapał mnie w tali. Chciał zaznaczyć teren jak to facet.
- Poznaj mojego ojca chrzestnego Mateusza Krawczyka. Wujku poznaj mojego chłopaka Jana Bytnara.
- Miło mi - uścisnęli sobie dłonie.
- Nie zdążyłam zapytać. Co ty tu robisz?- zapytałam.
- AK przydzieliło mnie tu - odpowiedział.
- Musimy się już zbierać. Obiecałam mamie, że wrócimy przed niedzielą.
- Dobrze. Trzymajcie się dzieciaki.- pożegnał się z nami i odszedł w swoją stronę.
Odwróciłam się w stronę Janka i zarzuciłam ręce na jego ramiona.
- A ty nie bądź już taki zazdrosny - paznokciem drasnęłam jego nos.
- Muszę walczyć o to co moje - cmoknął mnie w usta.

CZYTASZ
Wojna, a miłość | Jan Bytnar
Ficção HistóricaKatarzyna Zawadzka wraz ze swoją matką wraca do Warszawy po śmierci swojego ojca. Jest świeżo po zdanej maturze i marzy aby być nauczycielką języka Polskiego. Nie stety jej marzenia lęgną w gruzach dnia 1 września 1939. Czy wszystko będzie takie s...