Przemierzam szybko ulicę Warszawy. Zaspałam, a dziś są wykłady w domu Zawadzkich. Wujek po stracie żony zamknął się w sobie i postanowił udzielać tajemnie polskich wykładów. Naraża się tak ale on ma to gdzieś.
Zdyszana już zapukałam w drzwi i odrazu otworzyła mi Hanka.
- Co tak późno, wszyscy już są - powiedziała zamykając za mną drzwi - Chodź.
- Zaspałam - ściągnęłam płaszcz i wchodząc do pokoju podeszłam do Wujka i ucałowałam go w policzek - Dzień dobry wujku.
- Siadaj już na miejsce - tak jak powiedział to zrobiłam. Usiadłam pomiędzy Hanią, a Pawłem.
***
Po skończonych zajęciach nikomu się jeszcze nie spieszyło więc siedzieliśmy i gadaliśmy. W pewnym momencie przypomniało mi się miałam dziś iść do sali baletowej.- Chętnie bym jeszcze została, ale muszę już iść - powiedziałam wstając od stołu.
- Nie zostaniesz jeszcze trochę?- zapytał się Zośka smutnieją.
- Balet mnie wzywa - uśmiechnęłam się wychodząc do przedpokoju. Zabrałam mój płaszcz i pożegnałam się ze wszystkimi.
***
Nie była późna godzina gdy wracałam. Nawet dwudziestej nie było. Kilku ludzi szło ze mną jednym chodnikiem. W pewnym momencie usłyszałam strzał.Łapanka.
Zauważyłam już z oddali jak hitlerowcy zabierają już innych. Zaczęłam biec ile mam sił w nogach. Nagle poczułam szarpnięcie i ktoś wprowadził mnie w uliczkę.
- Nic ci nie jest?- zapytał się mnie Bytnar.
- Nie, co ty tu robisz?- zapytałam.
- Twoja szkoła baletowa jest blisko mojej kamienicy - powiedział prowadząc mnie do siebie do domu.
- Zapomniałam - spojrzałam na zegarek.- Onie muszę już wracać do domu. Mama znając życie już się niepokoi.
- Zostaniesz u mnie na noc. Rodzice i Duśka pojechali na wieś do znajomych rodziców. Na dodatek nie puszczę ciebie samej po łapance. Mogą jeszcze chodzić- powiedział to śmiertelnie poważnie wchodząc po schodach kamienicy.
- No dobrze, to zadzwonię do mamy.- odparłam wchodząc już do mieszkania chłopaka.
- Zrobić Ci herbaty?- zapytał w progu kuchni. Przytaknełam mu gdy czekałam, aż moja rodzicielka odbierze.
- Halo?- zapytał się mnie głos ze schłuchawki.
- Cześć mamo, słuchaj zostanę dziś na noc u Janka, okej?
- No dobrze bawcie się dobrze, ale nie za dobrze - zaśmiała się.
- Mamoo...- powiedziałam zażenowana. Janek stanął przy mnie i patrzył się na mnie dziwnie.
- No co mówię prawdę- odparła.
- Dobra, kocham cię mama, dobranoc.- rozłączyłam się i gdy odwróciłam się spotkałam się z wzrokiem chłopaka.
- Herbata gotowa - powiedział przenosząc kupki do salonu.
Poszłam w ślady chłopaka i usiadłam na kanapie, a chłopak koło mnie.
- Wszystko okej? Widać że jesteś zmęczona - zapytał się mnie przytulając się do mnie.
- Tylko jestem zmęczona. Spokojnie.
- Jak na wojnie.- dokończył uśmiechając się. - Nie będziesz miała nic przeciwko jak będziesz spała ze mną i dam ci moją koszulę? Mama się uparła, aby wyprać pościel w pokoju gościnnym i nie wyschła jeszcze, a koszuli Dusi ci nie dam bo nie chce jej tam grzebać w pokoju.
- Nie ma problemu - uśmiechnęłam się. Nie powiem trochę się cieszyłam że pani Bytnar uprala tą pościel.
- To chodź dam ci piżamę - wziął moją rękę i poszedł ze mną do pokoju. Dał mi swoją bordową koszulę. Podziękowałam i poszłam do łazienki się przebrać.
- I jak?- zapytałam robiąc głupie pozy.
- Pięknie- powiedział wpatrując się we mnie. Na moje policzki skradł się rumieniec.
Nagle zobaczyłam że chłopak jest bez koszulki i bardziej oblałam się rumieńcem.
Szybko wśliznełam się pod kołdrę obok chłopaka. Przytuliłam się do jego boku i po chwili poczułam jak ręką Janka znajduje się na mojej tali.
- Dobranoc Jasiek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani!
Jak wam wakacje mijają?
Mi wspaniałe!Czółko<33
![](https://img.wattpad.com/cover/311629406-288-k468759.jpg)
CZYTASZ
Wojna, a miłość | Jan Bytnar
Fiksi SejarahKatarzyna Zawadzka wraz ze swoją matką wraca do Warszawy po śmierci swojego ojca. Jest świeżo po zdanej maturze i marzy aby być nauczycielką języka Polskiego. Nie stety jej marzenia lęgną w gruzach dnia 1 września 1939. Czy wszystko będzie takie s...