Początki

3 1 0
                                    

Alexio leć powybierać sobie jakieś zabawki a ja zapłacę - poklepał chlopca po plecach a ten poszedł szukać czegoś pomiedzy półkami jednak nic narazie nie wpadło mu w oko przez co był niezadowolony. Musial coś wziąć skoro został zabrany i został poświęcony mu czas w koncu gabriel sie starał co chlopczyk rozumiał. Gdy tylko chlopiec się oddalił gaabiel odrazu zaczął rozmawiać z sprzedawcą
- a więc chłopiec jest przez ciebie adoptowany - spytał sprzedawca a gabriel przytaknał patrzac ma sprzedawcę zaciekaiwonym wzrokiem. Był ciekawy o co jeszcze spyta. Rozmowa im się nie kleiła a gabriel nie ma zamaru nic wymyslac. Nie umial pozatym zawsze przez cale zycie byl sam. I pomimo swojego usposobienia czasami trudno bylo sie dogadac.
- opowiedz mi cos o nim - stwierdził sprzedawca probojac wyciagnac jakies infornacje o mlodszym, znał tu kazde dziecko wiec nigdy nie bylo takiej sytacji ze o jakimś nie wiedział. Czasami znał nawet lepiej dizeci od rodziców. Czas leciał szybko a ich rozmowa dalej ciagneła się jak narazie zatrzymalo się na domysłach co do mlodszego chlopca. Gabriel musiał przyznać ze nigdy nie rozmaiwał tyle czasu o jednym dziecku. Jednak wreszczie po niecałek godiznie ich wymianę zdań przerwał alex niosący w rekach jeden zabawkowy łuk, oraz jakies niedrogie trzy małe zabawki. Podał je gabrielowi a trn usmiechnał sie ciepło i połozył sakiewkę z monetami dla sprzedawcy po czym wyszedł wraz z nim ze sklepu. Chlopiec stawał sie coraz bardziej ostwarty choć jego dusza odmawiała mu pokazywania emocji. Gabriel byl zadowolony pomimo ze chłopiec nadal sie jąkał to nadal tej cechy mozna sie z czasen pozbyć. Gdy tylko weszli do zamku zostawili w pokoju gabriela zabawki i ciuchy po czym poszli do laźni. Chlopiec pytal gdzie idą ale gabriel nie odpowiadał bo byl zamyslony dzieki czemu chłopak zdazyl sie stroche przestraszyc. Weszli do lazienki a alex odrazu się cosfnął
- nie - odparł tylko i popatrzyl na opiekuna. Mina opiekuna byla bezcenna, mlodszy az zasmiał sie i postanowil ze poznowli mu sie umyc. Chlopczyk zdjal z siebie ubrania i wszwdl do wanny siedzac w niej. Gabriel naposcil wody i zaczał myc chlopca. Umsiechał sie co chwile gdyz szczypał chlopca a ten smiał sie i piszczał. W tym momencie jedną reką zdjał recznik z wieszaka i polozyl na ziemi wyjmujac chlopca. Po chwili wzial drugi i opatulil chlopca aby temu nie bylo ziemno. Wypóscił wode z wanny po czym wział mlldszego na rece idac z nim do pokoju. Gdy tylko w nim sie znalezli zamknał nogą drzwi i podsszedł do szafy wyjumjac ciuchy dla alexa. Ubrał na niego wcześniej wybrane ciuchy co spotkalo sie z delikatnym usmiechem chlopca gdyz bylo mile, jego opieka. Gabriel polozył go do lozka opatulając kordłą dając mu pluszaka oraz buziaka w czoło
- poczekaj moment zaraz wrocę - odparł idąc do lazienki zamykajac sie w niej, sam zamiast do wanny rozebral sie i wszedl pod prysznic, ciepła woda leciała po jego ciele rozluzniajac go i przywołujac mile wspomnienia z dziecinstwa. Usmiechnal sie i poczał dalej sie myc. Alex, byl przerazony siedzial sam w ciemnym pokoju a lzy lecialy po jwgo policzkach spadajac na poduszke. Byl przerazony bo byl znowu sam. Gdy gabriel przy nim był czuł sie bezpiecznie ale bez niego czul sie jak brak czlowieka. Do tego zaczal widziec cos, jego ojca. Bylo to okropne, okropne zwidy zmarłego ojca ktory lezał przy scianie. Powrocily do niego wszytskie zle wspomnienia jak za zamachnieciem magicznej rózdzki. Wtedy ktos wszedł do pokoju usmiechajac się delikatnie. Byl to gabriel, jadnak alex widzial nadal przed oczami cos strasznego. Jakby smierc mąciła mu w glowie mowiac ze nikogo juz nie ma. Okropne nie do opanownaia uczucie. Jednak gdy juz mial zaczac plakac na caly glos ktos przytulil go, on wiedział kto odrazu sie uspokoił.
- gabriel... - odparł tulko wtulajac sie bardziej w starszwgo mezczyzne oscietajac lzy o jego koszulkę do spania. Starszy pocalowla go w glowę i szepnał nieprzekonany do swojej decyzji
- mow mi tato....

𝕻𝖔𝖈𝖟ą𝖙𝖊𝖐 𝖓𝖔𝖜𝖊𝖌𝖔 ż𝖞𝖈𝖎𝖆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz