𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐅𝐢𝐯𝐞

997 42 10
                                    

Obudziłam się około godziny 12, później niż zwykle. Pewnie to dlatego, że późno poszłam spać. Wstałam z łóżka i zobaczyłam Eddiego w kuchni.

- Heej Eddie. - Powiedziałam.

- Cześć. - Odpowiedział.

- Przepraszam, ale jestem na dzisiaj umówiona z przyjaciółmi więc niedługo muszę iść.

- Spoko.

Zjedliśmy na śniadanie płatki, porozmawialiśmy chwilę i zadzwonił Steve.

- Eddie, ja już muszę iść, do zobaczenia jutro.

- Do jutra. - Odpowiedział Eddie.

Podeszłam do Eddiego, przytuliłam go i wyszłam z domu.

Wyjęłam telefon z kieszeni i oddzwoniłam do Steve’a.

- Cześć Steve. - Powiedziałam.

- Cześć, gdzie jesteś? Bo chciałem się spotkać z tobą i naszymi przyjaciółmi.

- Z kim dokładniej? - Zapytałam.

- Dustin, Nancy, Robin i Max.

- Dobrze, a więc przyjedź pod dom Eddiego.

- Gdzie on mieszka? - Zapytał Steve.

- Dustin Ci powie.

Aby szybko zakończyć tę rozmowę i uchronić się przed masą pytań Steve’a, rozłączyłam się i czekałam pod domem Eddiego.
Po paru minutach zobaczyłam nadjeżdżający samochód Steve’a.

- Hej wszystkim! - Powiedziałam, wsiadając do samochodu na przednie siedzenie.

- Cześć. - Odpowiedzieli przyjaciele.

Po odpowiedzi przyjaciół Steve ruszył w kierunku domu Nancy.

- Nie wiedziałem, że już nocowałaś u Eddiego. - Powiedział Dustin, dodając:
- Ciekawe co takiego robiliście. - Zaśmiał się.

- Eddie uczył mnie grać na jego gitarze.

- Henderson, nie żartuj. - Powiedział trochę zdenerwowany Steve.

Nie wiedziałam, dlaczego Steve tak zareagował, przecież to był tylko żart.

- Co Ci jest, Steve? - Odpowiedziałam.

- Później Ci powiem.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, wszyscy wysiedli z samochodu Steve’a i pokierowali się w kierunku domu.

- Idźcie do domu, ja muszę chwilę porozmawiać z Sophie. - Powiedział Steve.

- O, widzę szykuje się poważna rozmowa. - Zażartowała Robin, wchodząc do domu z pozostałymi przyjaciółmi.

Kiedy Steve zobaczył, że wszyscy weszli do domu, powiedział:

- Nie chce żeby Ci się coś stało.

- O co Ci chodzi Steve? - Odpowiedziałam, totalnie nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Nie podoba mi się to, że przyjaźnisz się z Eddim.

- Co?

- Nie podoba mi się twoja relacja z Eddim. - Powiedział drugi raz Steve.

- To akurat słyszałam, ale nie rozumiem w jakim celu Ci się to nie podoba.

- Jest od Ciebie dużo starszy.. I-

Nie pozwoliłam mu dokończyć i od razu odparłam:

- Co ci do tego.

- To mi do tego, że jestem twoim przyjacielem i się o Ciebie martwię.

- Będę się z nim przyjaźnić czy Ci się to podoba czy nie. - Powiedziałam zdenerwowana pretensją Steve’a.

- Sophie.. - W tym momencie Steve zobaczył Robin i Max w oknie, podsłuchujące moją rozmowę ze Steve’m.
- No to pięknie. - Powiedział Steve.

- Poczekaj. Powiedziałam, widząc, że Steve chce już iść do domu Nancy.

- Co takiego? - Odpowiedział mi Steve podchodząc do mnie.

- Nie chce się z Tobą kłócić..

- Ja też nie chcę.

Uśmiechnęłam się do Steve’a i oboje pokierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych.

I did it for love - Eddie MunsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz