Na początku chciałbym podziękować za czytanie tego, jeżeli dało wam to chociaż odrobinę radości to cieszę się niezmiernie. Bo to właśnie miało przynieść - chociaż minimalną radość, która powstała w wyniku moich zmagań (które dalej trwają) z walką o moje własne szczęście, którego dalej poszukuję. Dawało mi to wiele radości i ulgi, że jakoś mogłam odnaleźć komfort po wielu złych i przykrych sytuacjach.
Jeśli ktoś się chociaż raz uśmiechnął - cieszę się, że udało mi się wywołać uśmiech na waszej twarzy. (Po tylu smutnych angstach marcaniel należy wam się coś miłego z mojej strony, z moim ukochanym shipem)
Dziękuję także tym, którzy mnie wspierali lub dawali słowa wsparcia w jakichkolwiek złych momentach. Mam nadzieję, że też mogę być dla was wsparciem, nawet jak czasami ciężko mi ze wszystkim sobie poradzić.
"RAINBOW", miało być dla mnie odskocznią, czymś co pomoże zapomnieć. Załatać cokolwiek. I takie było. Okres w jakim zacząłem (i kończę) rainbow, jest dla mnie jednym z gorszych. Ale dzięki pisaniu, już wiele razy dawałem sobie radę.
Nawet jak poddam się jeszcze milion razy, zawsze odnajdę ten jeden pomysł by wstać, poprawić ubranie i dalej zapieprzać. Nic innego mi nie pozostaje.
Do następnej książki/rozdziału innego fanfika.
Mam nadzieję, że uda nam się wszystkim odnaleźć swoje własne szczęście.
LYRUNE
![](https://img.wattpad.com/cover/307142380-288-k502295.jpg)
CZYTASZ
𝑹𝑨𝑰𝑵𝑩𝑶𝑾 ; marcaniel ff
Fanfic" [...] do mojego życia wtargnęła tęcza, ze swoim naręczem światła, uśmiechu, arsenałem pocałunków, złocistych łez, pięknymi zielonymi oczami i czarnymi, kruczymi włosami." Nathaniel nie w...