Rozdział 7 ~ Przygoda w lesie

192 70 44
                                    

Pov. [T/I]

Po tym, jak z Sugą, zorientowaliśmy się, że zgubiliśmy drogę, spróbowaliśmy zadzwonić, do kogoś z naszych, ale nie było zasięgu. Przecież to las, jak ma tu działać?!

Ruszyliśmy jakąś ścieżką, którą szliśmy dłuższy czas. Kiedy spojrzałam na zegar w telefonie, zobaczyłam 22:36, co znaczyło, że włóczyliśmy się prawie dwie godziny.

W pewnym momencie usłyszałam wycie wilka i się odrobinę spięłam. Delikatnie, by tego nie zauważył, zbliżyłam się do Sugi. Szliśmy jeszcze jakiś czas, aż zauważyliśmy, że drzew robiło się mniej i wyszliśmy na polanę, która była oświetlona przez księżyc.

Piękna dziś noc... Jeszcze do tego jest pełnia. Nagle usłyszałam:

- Patrz, [T/I] - rzucił raper, a ja skierowałam wzrok na niego.

Potem spojrzałam tam, gdzie on patrzył. Kawałek od miejsca, w którym staliśmy, zobaczyłam jeziorko, a za nim... mały domek. Myślałam, że jesteśmy uratowani, więc ruszyliśmy tam, by sprawdzić, czy ktoś tam był.

Gdy zapukaliśmy, nikt nie otwierał i nic nie było słychać. Yoongi, powiedział, że robi się coraz zimniej i zaproponował, by tam wejść. Chciał już wybić małe okienko w drzwiach, by otworzyć, ale zatrzymałam go. Mówił coś o tym, że jak wrócimy do Seulu, to odnajdzie właściciela i odda mu pieniądze, ale ja pokręciłam głową. Uśmiechnęłam się do niego jednym kącikiem ust i wyjęłam z małej kieszonki, mojej dżinsowej kurtki, dwie spinki, wsuwki, które zawsze nosiłam, na wszelki wypadek.

Kiedy Suga je ujrzał, zrobił wielkie oczy, po czym zaczął świecić latarką z telefonu, na zamek i rzucił:

- Dawaj, maleńka...

Miałam ochotę powiedzieć mu, by sobie nie pozwalał, ale tylko pokręciłam głową, nie patrząc na niego, żeby nie zobaczył moich rumieńców. Kurde, jak mi się podoba, kiedy on mnie tak nazywa.

Zgięłam jedną spinkę, po czym ukucnęłam. Prostą włożyłam do zamka, pod kątem, a drugą prosto. Po chwili przekręciłam ją kilka razy i wstałam. Otworzyłam drzwi, widząc wielki uśmiech, na twarzy Sugi.

Weszliśmy do środka. Yoongi chciał włączyć dużą lampę obok kanapy, ale nie działała. Rzucił, że poszuka generatora i wyszedł. Kilka minut później, gdy oglądałam domek, lampa się zaświeciła.

W środku było zadziwiająco ciepło, zapewne przez świecące przez cały dzień, słońce. Zaraz wrócił Yoongi. Zajrzeliśmy do kuchni, by zobaczyć czy znajdziemy coś do jedzenia. Okazało się, że szafki były pełne puszek z różnymi produktami.

Dodatkowo na jednej z półek znalazłam rameny w proszku. Suga wziął ostre kimchi, a ja łagodnego kurczaka. Wstawiliśmy wodę. Kilka minut później, które spędziliśmy w totalnej ciszy, zalaliśmy nasze zupy z makaronem.

Gdy były gotowe, zjedliśmy je, na małej sofie przed kominkiem. Znów rozglądałam się po domku. Pięknie urządzony, choć mało w nim miejsca. Kiedy skończyłam jeść, poszłam wyrzucić opakowanie po ramenie, a wtedy zauważyłam drzwi w podłodze. Zainteresowałam się i zawołałam Yoongi'ego. Gdy podszedł, otworzył je, również zaintrygowany.

Zaraz zszedł po drewnianych schodach i zaświecił żarówkę. Dołączyłam do niego. Okazało się, że to spiżarnia. Oprócz jedzenia, było tam dużo różnego rodzaju win. Chwyciłam do ręki jedno z białych. Po chwili Suga wyjął mi je z dłoni. Przeczytał etykietę i spojrzał na mnie. Następnie zachęcił, bym wróciła na górę. On także opuścił spiżarnię. Okazało się, że z butelką, którą oglądaliśmy.

Odszukał kieliszki i korkociąg. Zanim otworzył, zaproponował, bym wzięła prysznic. Postanowiłam przystać na to i ruszyłam do łazienki. Znalazłam tam czysty ręcznik i butelkę żelu pod prysznic o zapachu japońskiej wiśni. Cudnie pachnie. Po dziesięciu minutach, wyszłam owinięta ręcznikiem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝓜𝔂 𝓢𝔀𝓪𝓰 𝓚𝓲𝓷𝓰 𝟑 | 𝕄𝕀ℕ 𝕐𝕆𝕆ℕ𝔾𝕀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz