Blondyn przełknął ślinę i odpowiadał cicho.
- Nie Jestem przyzwyczajony do tego, że ktoś wchodzi mi do łazienki. Tym bardziej jak jestem nagi. -
- Ależ nie ma czego się wstydzić.. jesteś piękny. Poza tym skoro na jakiś czas tu zostaniesz. To musisz się przyzwyczaić. - powiedział z uśmiechem kręcąc oczyma.
- Jjasne a ppan idzie pod prysznic po mnie?-
- Nawet teraz mogę wejść. Za pozwoleniem.-
- Nie dziękuję.-
" Czy on oszalał?? Jest pociągający i ma cudowne włosy, jednak nadal go nie znam..ugh Dream uspokój się. "
- No dobrze. Jak masz na imię?-
- Dream.-
- Miło mi. Mów mi Technoblade zrozumiano słodziaku?-
- Tak..?- Technoblade zaśmiał się i ściągając czarną koszulę baczniej obserwował minę blondyna.
" Ja oszaleję zaraz..."- rzekł w swojej głowie.
Powoli odpinał guziki. Na twarzy zielonokiego malowało się zaczerwienienie a na twarzy miał lekkie zdezorientowanie.
- Panie blade. Proszę wyjść. - powiedział ledwo. Dream złapał się za klatkę piersiową regulując swój oddech.
- Dream. Jak miałeś do mnie mówić?- zniżył ton bardziej go podneicić.
- Proszę wybaczyć Technoblade. Powtarzam się. Błagam o wyjście. Nie mam miejsca na to by się przebrać w piżamę. -
- Rozumiem. Zrobimy tak. Ja się rozbiorę wejdę do kabiny, ty wyjdziesz i ubierzesz się. -
- Ale..-
- Proszę mi nie odmawiać. -
- Jasne. - blondyn pokręcił oczyma. Technoblade wszedł do kabiny ocierając się swoim ciałem o ciało blondyna.
Zaczerwieniony wyszedł i jak najszybciej się ubrał.
" Uroczy jest ten blondyn. Nie żałuję ze go z stamtąd wydostałem " - pomyślał.
Dream chwiejąc się wyszedł z toalety. Jego nogi były jak z waty. A w środku czuł cos w stylu "gay panic" dla niego był to istny szok. Nie rozumiał tęgo co czuł obecnie. Wiedział że jest gejem ale to przkeracza wszelkie granice.
" Niesamowicie zapowiada się ta dzisiejsza noc. Boże .." - westchnął.
Rzucił się na wielkie łóżko różowo włosego i zaczął rozluźniać swoje ciało. Dzisiaj przeżył zbyt wiele jak na jeden dzień.
****
Wysoki ciemno niebiesko włosy, z oburzeniem wstał. Jego czarne oczy rozbłysły w gnieiwe.
- Żartujesz do cholery?! - krzykną.
- Niestety nie. Ten blondyn to faktycznie był jego agent. - powiedział wysoki męski głos.
- Idioci! Jak można kurwa zostawić budynek bez ochrony?! Kto się dzisiaj tym zajmował?!- zapytał.
- Już szukam. -
- Nie jaki Martyn Ayn . Miał dzisiaj zmobilizować ochronę i rozstawić ją po odpowiednich punktach budynku. Z tego co tu jest napisane, tego nie zrobił. -
- Zwolnij go. -
- Słucham? Wiele dla nas zrobił. To pana przyjaicel. -
- Przyjaicel? Raczej dobry znajomy. Nie mogę tracić towaru tylko dlatego bo to mój znajomy. Wyrzucaj go na zbity pysk, inaczej ty też wylecisz. - powiedział poważnym, lecz bardziej opanowanym tonem.
CZYTASZ
Twój Świat w Moich Rękach <Dreamnoblade> PL
Teen FictionSzef gangu dowiadujący się o stratach? Który poznaje taką istotę jak on, zakochuje się. W pewnym momencie on dostaje szanse, als czy jedyną? Czy korona na głowie mu spadnie? Czy on przez niego nie zrobił się słaby? Czy on, tyran co ma wszystkich na...