4. " Bo mi na tobie zależało"

102 10 5
                                    

Spanikowany czerwonoki, napiął się i próbował wrócić do rzeczywistości. Widział jak blonydn, śmieje się pod nosem.

- Jeszcze raz Dream..co mówiłeś?- powiedział zaspanym gołesem i popatrzał na niego pytajaco.

- Że zlecenie wykonane, no i też zdobyłem to.- dumny z siebie zielonoki, wyjął z kieszeni torbke z białym proszkiem.

- Oh..wiesz że nie możesz zabierać takich rzeczy? To nie rozsądne. - powiedział z powagą wiedząc że gdyby to było ważniejsze zlecenie...poległ by.

- Um.. myślałem że będziesz się cieszył..- jego wzrok utkwił w podłodze, Dream nie mógł pojąć tego jak głupio się zachował.

- Jesteś początkującym i to normalne, nie przejmuj się tym...chodź do mnie- powiedział niskim głosem na co Dream dostał mocnych dreszczy.

Pov: Dream

[Tak na marginesie mam pytanie czy nie irytuje was zmienia narracji i prerswektyw?]

Nie pewnie postawiłem krok, potem nastepny. Rzuciłem ten szajs w trebczce na jego biurko.
Stałem nad nim, nad cholernie seksownym moim szefem..

Poczekaj Dream..seksownym? Co jest z tobą..

Wstał z krzesła i był wyższy odemnie, ale podobało mi się to, na swój sposób jest to bardzo pociągające DREAM OGARNIJ DUPE. Nic nie mówił tylko stał i gapił się na mnie swoimi oczyma..byłem za słaby by utrzymać z nim kontakt wzrokowy:

- Spójrz na mnie..- powiedział Cicho.. Kocham jego głos Boże..

- Panie..znaczy Techn..- nie dokończyłem ponieważ rękoma podniósł głowę i teraz patrzyłem na jego czerwone oczy, w których były iskry.

- Oh Dream..- powiedział, przestałem oddychać bo to było takie cudowne. Jestem cholernym idiotą..czemu tak o nim myślę o jest nie tak?

Wyrwałem mu się. Cudem. Przysięgam że nie wiem jak to zrobiłem i jak się zmusiłem. Powiedziałem- Muszę iść do toalety..- i szybkim krokiem opuściłem jego gabinet.

Pov: Technoblade

Urocze jest to że tak bardzo na niego działam. Widzę w jego oczach jak bardzo do podniecam, a jego policzki zdradzają więcej niż można powiedzieć, ale ten oczywiście wyszedł i zniszczył tę chwilę. Oh czemu nie mogę go tak po prostu mieć. Znaczy mógłbym ale moje serce, którego myślałem że nie mam mówi mi że nie mogę że muszę to zrobić inaczej.

Westchnołem i usiadłem przed komputerem. Weszłam na Gmaila i odczytałem to co wysłał mi mój pracownik. Lista działalności. Jest spora bo pięć firm to mega dużo do ogarnięcia. Ale lepiej to niż by było ich więcej.

Trzeba wykonać brudna robotę, śmieszne jest to że ogólnie moją robota jest brudna. Nagle usłyszałem pukanie, mając nadzieję że to ON wpósciłem te osobę.

O mój Boże to ta jego trenerka, teraz serio wygląda na dziwke, przepraszam ale a wraznie że dla niej coś takiego jak strój kompielowy albo bluza i długie spodnie do rzeczy nie isniejace. Zgrabienie podeszła do biurka, kiedyś może i by mnie to picagało ale teraz to..to jest obleśne.

- Słucham?- przerwałem ciszę i też jej się przyglądałem z góry na dół.

-Dream robi postepy jak wiesz..ma talent.- powiedziała bardzo pociągającym tonem..ale to już nie dla mnie.

- Cieszę się że są postępy, oto mi chodziło.- rzkłem formalnie i wróciłem wzrokiem na komputer udając że coś robię.

- Boże Technoblade co z tobą? Kiedyś było tak że już leżałam na tym burku naga a teraz mnie olewasz?!- na końcu podniósł głos, a ja nic nie odpowiedziałem..tamte wspomnienia teraz sprawiały że chciałem wymiotować.

- Nie graj niedostępnego..- obeszła biurko i stanęła z mną, a tupot jej wysokich szpilek był bardzo słyszalny.

Domknęła jedna ręką mojej szyji, poruszyłem się bo jak tego nie robi mi Dream to nie może być przyjemne.

- No dalej .. Panie..proszę.- powiedziała udawanym błaganym tonem a w mnie się gotowało.

- Opuść gabinet..rozumiesz?- rzekłem chamsko na co ona się zaśmiała i nadal mnie macała.

- Powiedziałem kurwa że masz spierdalać ! Czy do ciebie nic nie dociera?!- krzykłem na nią na co ona podskoczyła. Znerwicowana prowadziła się do wyjścia mówiąc coś pod nosem i nagle i usłyszełem.

- Dream? Ładnie to podglądać?- powiedziała rozbawiona i jej wzrok padł na mnie. Jestem w szoku.

- Ile tu stoisz?- zapytała. Słyszałem że coś mówi ale nie zrozumiałem. A ona popatrzała na mnie znowu i z uśmiechem na twarzy powiedziała.

- Naprawdę stoisz tu od momentu gdzie powiedziałam Techno że robisz postępy..nie ładnie..- na końcu się zaśmiała i wyszła. Byłem wkurzony i było mi przykro że to wszystko słyszał. Blondyn wszedł, miał na sobie zielona bluzkę i zwykłe Czarne dresy, ładnie mu było. Podszedł do biurka i rzucił koperte, nie patrząc na mnie odwrócił się do wyjścia.

- Dream zostań. Co to jest?- Powiedziałem poważnie by nie dać po sobie poznać mojej słabości.

- Od twojego pracownika.- zatrzymał się ale w żadnym wypadku odwracając.

- Odwróć się.- rzekłem, a moje ręce lekko się trzęsły.

- Nie chcę. Nie mam ochoty patrzeć na kogoś kto dopuścił się do tego by ruchac kogoś takiego jak ona. Zajebiscie było jak ja jebałeś na biurku? Ciekawe gdzie jeszcze to robiliście?-

- Czemu cię to obchodzi? I dlaczego tak się tym przejmujesz?-

- Bo mi na tobie zależało. - wyszedł z gabinetu.

---

Dzisiaj dość krótki rodzialik bo tylko 805 słów, postaram się ogarnąć i przez ten tydzień coś wrzucić. Może nawet dzisiaj coś ktorkiego będzie.

Proszę byście zostawali gwiazdki i udostępnili te opowiadanie bo zależy mi na rozgłosie!!

Bayo żabki ❤️

Twój Świat w Moich Rękach <Dreamnoblade> PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz