8. " Daje ci te jedną szansę"

73 9 4
                                    

Potym jak zaśmiałem się pod nosem, powoli wychodziłem z budynku a za mną słyszałem rozmowy, poszłem za budynek by szybko zapalić, ponieważ za nim przyjedzie mój ochroniarz to minie dużo czasu.

Idiotyczne że ten dzban zwołał spodkanie tylko po to.

Najwidoczniej nie tylko ja wpadłem na pomysł z zapaleniem ale Nicolas również. Nie odzywał się nic i był bardzo spokojny. Odrazu zaczęło mi to mówić że jest coś nie tak.

Pamiętajcie dzieci, jeżeli macie jakiś zajebisty plan to zachowujcie się tak jakby go nie było, lepiej atakować z zaskoczenia.

Co prawda, jego oczy mówiły że chcą mnie zabić i że najchetniej rzucił by w mnie cegłą albo zgłosił mnie pięćset milionów razy do naszego "sojuszu".
Dziwi mnie że wogóle na to się zgodziłem i podpisałem ten chujowy sojusz po prawda jest taka że i tak będą sobie robić co będą chcieli:

- I to wysztko dla kokainy?- nagle powiedział po chwili ciszy.

- zgadłeś. - skłamałem, na samym początku miało to być dla kokainy, ale teraz jest i dla kokainy, pieniędzy i Dreama, tak kocham go. Tak myślę, pragnę go każdego dnia. Że chce by był mój ..

- Pojebany jesteś, twoja działalność jest najlepsza i ma niesamowite zyski a ty się prujesz o kilka gram lub kg kokainy?-

- Kokaina to jedno ale wiesz ile hajsu tracisz jak ktoś Ci zapierdoli to co twoje?-

- No nie wiem..-

- Dlatego ty nie osiągasz sukcesów.- powiedziałem niby to pod nosem ale tak by to słyszał.

- A Dream? Po co ci on?- zapytał patrząc na mnie.

- Nie twój zasrany interes. I radze ci się trzymać od niego zdaleka.- rzekłem cholernie poważnie. Tak że zrobiłem krok w jego stronę i rzuciłem już wypalonym papierosem. Ten dostał dreszczy. Czyli mnie się trochę boi. Nie dziwie mu się, nawet ja czasmi boję się samego siebie.

Usłyszałem klakson. Boże w końcu już jest. Raz dwa znalazłem się w aucie. Kazałem mu jak naj szybciej kierować mnie do domu. W między czasie dostałem SMS od pracownika że odzyskałem 2kg Kokainy. Taki jeden worek jak się go sprzeda to Boże ile z tego pieniędzy jest.

Wiele mi mówiło, że osiągam sukces jednocześnie tracąc towar, ale spokojnie ja zawsze dostaje to czego chce bo jestem Bogiem.

***
Byłem już w domu, zobaczyłem że Dream już powoli zasypia ale nie tym razem słodziaku, Cicho udałem się do toalety tylko się przebrać i przemyć. Gdy wróciłem, nadal był w tej samej pozycji. Powoli się do niego zbliżyłem i jedna ręką go przytuliłem w talii.

Zaskocozny tym dostał dreszczy i nie wiedział co się dzieje i kiedy ja tu wogole przyszłem ale.

Taki był mój plan.

Zawisłem nad nim tym samym nie umożliwiając mu poruszanie się, zmieszany patrzał na mnie a ja go pocałowałem, nie wiem czemu po prostu. Jego ślina Cudownie smakowała a jego lekko czerwone usta były idealnie miękkie. Czuję że mógłbym je całować w nieskończoność.

Na samym początku nie oddawał pocałunku z powodu szoku ale potem sam zaczął mnie całować.

Oderwaliśmy się od siebie.

Pov: Dream

Nie rozumiałem tego co on właścicie robi, co my robimy! Co jest z nim? Może pił coś? Najgorsze że jestem gotowy mu się oddać w pełni mimo że nie powinienem. On obraca laski sobie wokół palca wiec skąd ta pewność że z mną będzie inaczej?

Twój Świat w Moich Rękach <Dreamnoblade> PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz