Ten kretyn, który był Ministrem Magii, prowadził Harry'ego od grupy do grupy po ogromnej sali balowej. Nie żeby Amelia Bones była w pobliżu półgłówka, jakim był Knot, ale po prostu nie mogła zostawić Harry'ego samego.
Aha... i jesteś tutaj, bo kochasz się mieszać, a nie dlatego, że go śledzisz?
Posunęła się nawet tak daleko, że chwyciła go za ramię, co spowodowało, że Harry wzdrygnął się i cofnął. Widząc to, Bones natychmiast przeprosiła, ale to nie powstrzymało jej przed zaciągnięciem go do następnej grupy dygnitarzy.
Masz na myśli bufony.
Harry wszedł kilka minut wcześniej, rozświetlając pokój prostym uśmiechem i został pochwycony przez najwyższą hierarchię Ministerstwa. Wszyscy wydawali się świadomi, że Harry nie chciał być dotykany, ponieważ nikt nie podał mu ręki.
Severus nadal gorliwie obserwował całą sytuację z dyskretnej, ale strategicznej pozycji. Podsłuchał nawet kilka spekulacji na temat tego „dlaczego" Człowiek, Który Pokonał Czarnego Pana, nie mógł zostać przez nikogo choćby muśnięty, ale ogólnie przyjętym powodem wśród społeczeństwa było to, że Czarny Pan rzucił na Harry'ego straszną klątwę, zanim umarł.
A Harry nie zrobił nic, by skorygować założenie. Wydawałoby się, że Harry wziął sobie do serca lekcje Severusa, dając im tylko to, co musieli wiedzieć i pozwalając im przyjąć resztę, dla jego widocznej korzyści.
Ale dlaczego Harry chciał, żeby tak myśleli? Dlaczego Harry nie chciał być dotykany?
Może dlatego, że ostatnia osoba, która go dotknęła, zbliżyła się do niego, złamała mu serce po odrzuceniu go w najbardziej ohydny sposób.
Severus wzdrygnął się w odpowiedzi na własne myśli.
Jedyną rysą w masce Harry'ego Pottera było ukazanie bólu. Od czasu do czasu, jakby nieświadomie ręka Harry'ego podnosiła się do jego głowy, jego dłoń mocno przyciskała się wtedy do jego czoła, jakby pragnąc pozbyć się nieznośnego bólu. Severus zauważył nawet raz fiolkę dyskretnie wyjętą z kieszeni Harry'ego, która miała być nie zauważona i szybko schowana po wypiciu łyka.
Postępowanie Harry'ego było bezbłędne, gdy poruszał się po pokoju. Ten konkretny tłum akurat składał się wyłącznie z urzędników. Wkrótce miały się odbyć inne przyjęcia, w których pojawiłaby się ogromna liczba życzliwych osób, które chciałyby podziękować Harry'emu Potterowi. Spodziewał się, że te właśnie przyjęcia będą gorsze dla Harry'ego.
Mógłby je znieść, gdyby miał Ciebie przy sobie.
Ignorując swój dokuczliwy wewnętrzny głos, Severus rozejrzał się wokół. Był zaskoczony, że jeszcze nie widział Lucjusza. Był pewien, że Lucjusz nie przegapi takiego wydarzenia jak to.
Lucjusz został zwolniony z więzienia z bardzo niewielką karą (kara grzywny była do przeżycia i dodatkowo zaliczono mu dotychczas odsiedziany wyrok), ale nazwisko Malfoy'a w rzeczywistości zostało zniszczone przez całą tę sprawę. Jeśli Lucjusz nie wyczaruje cudu, Malfoy'owie stracą swoją skądinąd wysoką pozycję społeczną i potęgę polityczną.
Procesy śmierciożerców, które zakończyły się dwa dni temu, były obowiązkowe. Większość z nich była w prawdzie standardem i stanowiła jedynie potwierdzenie ich win, tak proces Lucjusza był najbardziej zabawny.
Kochając dźwięk własnego głosu, Lucjusz mówił i opowiadał o tym, jak to został skrzywdzony. Jak został oszukany przez jego własną rodzinę, a następnie przez swoją własną żonę, złą fanatyczkę Czarnego Pana, którą przecież była. Grał na sympatiach członkiń, wyznając swoje przywiązanie do Narcyzy, inspirowane ich pierwotnymi przysięgami małżeńskimi (jednocześnie ganiąc jej lojalność wobec Czarnego Pana i przyznając, że tak naprawdę nigdy jej nie kochał, ale przecież nie mógł zbezcześcić świętych przysięg), a w mężczyzn, oddanych członków uderzał tym, że przyznawał, iż bierze odpowiedzialność za swoje działania, które skądinąd były błędne, tak samo jak ich wszystkich. W sumie, w każdym razie dla Severusa, Lucjusz wyglądał jak prawy człowiek, który popełnił jeden zły czyn. Męczennik, który zgrzeszył złym wyborem.
CZYTASZ
To Have Not || tłumaczenie || Tom 2 To Have and To Hold
Fiksi PenggemarPo pokonaniu Czarnego Pana, czarodziejski świat wreszcie odżywa na nowo. Nadejdzie czas na cieszenie się życiem, branie z niego garściami wszelkich darów jakie ofiaruje... Podejmowanie decyzji jeszcze nigdy nie będzie tak swobodne i obarczone konse...