Zajebiste śniadanie.

70 6 2
                                    


Pov: Katsuki

Kuurdee wczorajszy wieczór był tak dobry, trzeba to kiedyś koniecznie powtórzyć.
Moje rozmyślenia o wczorajszym wieczorze przerwał mi Czerwonowłosy rekin z kiełbą w ręku i kromką chleba z masłem i serem na talerzu.

—Dzień dobry bakubro! Jak tam się spało, jakieś sny?— Twardy skurczybyk ugryzł kawałek kiełby swoimi ostrymi jak brzytwa zębami.

—A co cię to k-

—Czekaj czekaj, ty masz malinki na szyji! jaka panna cię wczoraj wieczorem odwiedziła?

No tak, on nie wie.

—Nie twój interes gówno włosy.

Poprawiłem sobie czarna koszulkę nocna na ramiączkach i zacząłem robić sobie oraz  zielonookiemu napaleńcowi śniadanie w postaci jajecznicy, nigdy nie zapomnę jakim to on był wczoraj zboczenicem, cała jego brudna strona wyszła na jaw w jedną godzinę, muszę to kiedyś znów z niego wydobyć.

—No weź powiedz trochę o tej wybrance~, wiem że chcesz.

—Odwal się rekinie i dokończ jeść swoją kiełbe.

Czerwona kupa skały spojrzała się mi nagle na patelnie gdzie smarzyla się już jajecznica.

—Coś nie widzę żeby to była porcja na jedną osobę.— Pożeracz kielby puścił mi oczko.

—Spieprzaj, nie podzielę się z tobą gówniana skało czerwono skórna.

—Nie o to chodzi, nie zjesz tego sam, co znaczy że robisz to dla dwóch osób CO ZNACZY ŻE MASZ TĄ SLICZNOTKE DALEJ W POKOJU!

—NIE WYOBRAŻAJ SOBIE BO DOSTANIESZ W SWÓJ PUSTY ŁEB!

—Sory bakubro ale zbyt długo ukrywasz kto jest twoją księżniczka...muszę to zrobić.

—Nawet nie próbuj kurwa.

Jednak ta skała rekiniego czerwonego gówna się nie posłuchała, odłożyła powoli nadgryzioną kielbe oraz kromkę chleba na talerzu i pobiegła do mojego pokoju a ja odrazu za nią.

—WRACAJ TU SKURWIELU! RADZĘ CI TEGO KURWA NIE ROBIC BO ZNAJDZIESZ SIĘ 4 METRY POD ZIEMIĄ CZERWONA KUPO GÓWNA!

Oficjalnie moje groźby nic nie dały.

—SPOKOJNIE NIE OBUDZĘ CI KSIĘŻNICZKI~!

—NIE OTWIERAJ DRZWI KURWA!

Na szczęście , udało mi się wyprzedzić gówno skałę i stanąłem plecami do drzwi a ręce rozłożyłem na boki zasłaniając drzwi aby skała nie mogła się przez nie przedostać.

—bakubro, chociaż powiedz kto to i czy ją znam.

—Wynocha.

—Nie odejdę póki nie powiesz.
Ja powiem z kim jestem, jak ty powiesz.

—Kirishima nie zrozum-

Nagle drzwi się otworzyły i w drzwiach pojawił się nikt inny jak brokuł. Lepszego timeingu sobie kochanie znaleźć nie mogłeś.
Ziewnął przetarł oczy i przytulił się do mnie od tyłu na trzęsących się nogach całując mnie delikatnie po karku zaczynając do mnie szeptać z uśmiechem na twarzy.

—Dzień dobry kacchan~

Gdyby to był odpowiedni moment, skończył byś obsypany pocałunkami i malinkami na całym ciele ale jak narazie jedyne co mogę zrobić to wytłumaczyć się gównowatemu rekinowi.
W sumie muszę się mu tłumaczyć?
Poczułem jak ręce które mnie przytulały zaczynają wchodzić mi pod koszulkę, izuku zboczenicu czemu teraz?

Ten kamień wszytko widzi a jego wyrazu twarzy się nie da opisać. Wygląda jak zszokowany szop z otwartymi ustami i oczami latającymi raz na izuku raz na mnie i raz na ręce izuku które były już pod moją koszulka.

Była długa cisza między nami, a ja słyszałem tylko pocałunki jakie izuku składał na moim karku.

—Mam to wytłumaczyć czy rozumiesz? — powiedziałem opanowanym głosem, szczerze nie byłem opanowany.
Ktoś wie, a tym ktosiem jest nikt inny jak rekin.

—Tego... bym się nigdy nie spodziewał, to że jesteś gejem bym zrozumiał ale że jesteś w związku z Izuku, bym nigdy nie zgadał.

—Naprawdę nic nie widziałeś? Nie wiedziałem że rekiny są ślepe. —

—To dlatego dziś Denki mówił że słychać było jakieś odgłosy z twojego pokoju ale nie mógł określić czy to była dziewczyna czy chłopak.

—Gównowłosy uważaj lepjej co mówi- Czekaj aż tak bardzo było nas słychać?

—Nie chce wiedzieć co z Jirou słyszała.

—Wczoraj w nocy się nic nie stało.

—Jasne, zapytaj się pioruna, on słyszał i szczęście że nie widział. W ogóle-

W czasie kiedy kirishima ględził coś do mnie, ja zacząłem się wsłuchiwać w zaspane szepty które izuku mówił mi do ucha.

—Podobało mi się wczoraj kacchan.

Przełknąłem ślinę, gdybym mógł teraz mu powiedzieć że mi też się podobało odrazu bym to zrobił. Czemu akurat teraz mówisz mi takie rzeczy Izuku?!

Zastanawiłem się kiedy możemy to powtórzyć.

Po tym cicho się zaśmiał, zboczeniec. Podoba mi się to co mówi, jego ręce zaczynają delikatnie wchodzić mi pod dresy. Kurwa.

—Mamy dziś trochę wolnego, chce poczuć jak kochasz mnie jeszcze mocnej~

Jego ręka zjechała pod moje dresy a jego palce zaczęły krążyć po moim podbrzuszu.
Schyliłem głowę i wiedziałem że mam spory problem, szybko podniosłem głowę aby nikt nic nie podejrzewał i zakryłem rękami moje dresy.

—Tak właśnie ja z Mina zostaliśmy parą! To była szalona ale romantyczna historia, tyle bym dał żeby powtórzyć to jeszcze raz i zrobić to lepjej.

—Postaraj się o nią dbać.

Nie zdziwiła mnie ta informacja, rzucało się w oczy.

—Zawsze będę! Czekaj też to czujesz? jak gdyby coś się paliło.

—JAPIERDOLE JAJECZNICA!

Bez słowa zacząłem biec w stronę kuchni zostawiając Kirishime i zaspanego Izuku ze sobą. Zajebiste śniadanie.

———————————————

Uzależnienie od czynu (bakudeku) [wolno pisane] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz