Rozdział 4. Przeprosiny.

504 62 48
                                    

- Wiesz że nie musiałaś mi pomagać.. - Zaczął w pokoju ćwicząc, chociaż mięśnie nie wydawały się rosnąć ani nic, tak jak on sam, to jednak dawało mu to więcej siły.

- Ten robot był za duży. Nie umiesz jeszcze TAK wysoko latać.

- Myślisz że będę umiał? Umiem lewitować, nie latać.

- Kto wie, potrzebujesz praktyki.

- Mimo wszystko Nana, po radziłbym sobię na części pisemnej całkiem sam, nie chcę ściągać..

- Dobrze, przepraszam Cie. Stresowałam się tym dniem tak jak ty-

- Izuku!

- Tak mamo? - Spojrzeli na kobietę.

- Przyszedł list z UA!

Chłopaka zatkało. Jako że Nana z czasem mogła podnosić pojedyncze rzeczy, a Inko zdawała sobię sprawę z jej obecności, to ta wzięła list i podała go nastolatkowi.

- Witaj Nana.

- Witam Inko.

- Też cię wita, mamo.

- Dobrze to zostawię już was, przekaż mi potem co napisali - chłopak przytaknął a ta wyszła.

Siedząc przy biurku otworzył kopertę, z której wypadło małe urządzenie oraz list. Izuku spojrzał na swoją mentorkę, a ta przytaknęła. Nacisnął.

- I AM HERE!! Witaj Midoriya Izuku, - na początku zielonooki był w lekkim szoku, po czym jednak skupił się bardziej na wiadomości oraz liście niżeli na bohaterze - gratuluję Ci dostania się do UA na profil bohaterski. Jako jedyny pokazałeś bohaterską postawę ratując inną uczennicę w trakcie egzaminów. Cieszymy się posiadając cię w swoich szkolnych progach, Plus Ultra! - Wiadomość się wyłączyła.

- Oh rany, poprosili Toshinori'ego aby nagrał te wiadomości? Co tam masz?

- Wyniki z egzaminów, listę podręczników, legitymację oraz w której klasie jestem.

- Która?

- A, wychowawcą ma być Aizawa Shōta.

- Nie znam go z imienia - podrapała się po brodzie. - Mniejsza o to, pora świętować! - Zabrała małe urządzenie do jednorazowego wybuchu konfetti i przeleciała przez drzwi, jednak kartonik spadł na ziemię. Gdy chciała spróbować otworzyć drzwi, to jej dłoń przeleciała przez klamkę - Ehh... Mógłbyś? Heh.

Nastolatek się uśmiechnął, wstał z biurka i otworzył drzwi. Panna duch zabrała kartonik z podłogi i wypuściła nad nim konfetti.

- Dostałeś się??

- Tak!!

- Heh, tak mamo - zielonowłosa go przytuliła co odwzajemnił.

***

- Może nauczą cię tu latać?

- Nie wiem - wzruszył ramionami - zobaczymy. Wiesz gdzie jest moja sala?

- Jasne, leć za mną - nastolatek zmienił się w ducha i poleciał za mentorką.

- Czemu te drzwi są takie duże??

- UA jest przygotowana na KAŻDY rodzaj daru, chyba.

- Oh okey..

- Powodzenia, nie będę ci zbytnio zawracać głowy w szkole.

- Dziękuję - zmienił się z powrotem w człowieka i wszedł do sali.

*kilka dni wcześniej*

GhostsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz