Rozdział 11. Zagubiony duch.

165 26 21
                                    

- Midoriya, czy mógłbym cię prosić o przysługę?

Zielono włosy odwrócił się do mieszańca trochę zdziwiony tym nagłym pytaniem.

- Um, jasne, Todoroki-kun - wyszli z klasy na korytarz, Izuku dał jeszcze znać duchom aby dali im chwile samotności. - To o co chodzi?

- Mówiłeś, że możesz widzieć duchy, prawda?

- Tak, aktualnie widzę cztery, w tym jednego psa...

- Dobra, to.. Mam dość, nietypową prośbę - widocznie był dość zakłopotany tym, co jeszcze bardziej zdziwiło piegowatego, bo nigdy wcześniej nie widział go ukazującego emocji. - Czy byłbyś w stanie, porozmawiać z pewnym duchem?

- Znasz jakiegoś ducha..?

- Nie, ale.. Chciałbym móc porozmawiać z moim bratem.

- Twój brat,, nie żyje? - Przytaknął. - Tak mi przykro, Todoroki-kun, ale nie wiem czy jestem w stanie ci pomóc.

- Jak to?

- Żeby z nim porozmawiać, musiałbym dotknąć osoby, która czuje się winna jego śmierci. Czy,, jest taka osoba?

- Nie wiem.. To był wypadek, więc może. - Widocznie pomijał jakieś tematy, jednak Izuku nie zamierzał wypytywać, przecież rozmawianie o śmierci nie jest za często luźnym tematem, bynajmniej dla tych żywych. - Ale słyszałem, że istnieją takie rzeczy do rozmowy z duchami, może byłbyś w stanie,, sam nie wiem...

- Mój dar nie jest genetyczny, więc nie znam nikogo, kto mógłby nauczyć mnie z niego korzystać. Ale możemy spróbować, jednak pewnie byłoby najlepiej w miejscu, w którym zmarł.

- A masz jakieś plany na dzisiaj po szkole?

- Nie, z chęcią więc spróbuje ci pomóc, Todoroki-kun, - mimo wszystko się uśmiechnął.

***

Po zajęciach oraz całkowitym uzdrowieniu złamań brokuła, rany od ataku Shigaraki'ego zostały jako blizny, cała szóstka ruszyła do domu rodziny Todorokich. W międzyczasie mieszaniec wyjaśnił trochę więcej szczegółów. Jego najstarszy brat, Tōya Todoroki w wieku 14 lat miał wypadek. Miał dar ognia po ojcu, ale ciało bardziej odporne na lód od strony matki, dlatego często miał rany. Pewnego razu trenował sam na wzgórzu, aż rodzina nie zwróciła uwagi na wielki pożar. Mało co po nim znaleziono.

Shōto przyznał również, że słysząc o darze Izuku pomyślał o nim. Żeby on i starsze rodzeństwo mogło z nim porozmawiać w jakiś sposób, oni wiedzą już o tym planie, jednak z ojcem się tym nie dzielili.

Piegowaty przywitał się z rodzeństwem Todorokich w ich domu. Przypomniał, że nie jest pewny, czy uda mu się, ale się postara.

Poszli więc grupą do byłego pokoju ich brata, aby wiedział jak wygląda i może jakoś poczuję więź z nim przez ołtarzyk, bądź modlitwę. Niestety to nic nie dawało, a Nana czy Oboro także twierdzili, że nie mogą go tu znaleźć. Głównie Nana, gdyż Oboro stał się niańką dla pozostałej dwójki.

Natsuo jednak miał coś jeszcze, kiedyś próbował tego używać, a po pomyśle brata postanowił to wykopać gdzieś z pudeł. Nie wie czy działa, ani do końca jak mogło by działać, ale to wciąż jakiś pomysł. Była to tabliczka ouija.

Wzięli to i tym razem już dwójka najmłodszych poszła na wzgórze. Widać rosło tam życie mimo wypadku, chociaż rzadko kiedy ktoś tu bywał.

Wyszukali w internecie jak się tego używa, bo może dar Izuku w tym pomoże. Jednak nic. Próbowali we dwójkę, tylko Izuku, albo z innymi duchami. Sprawdzili czy duchy w ogóle są w stanie tym poruszyć. Nana mogła, chociaż także jako jedyna coraz lepiej radziła sobie z utrzymaniem długopisu. Tak też poprosili Hane, ona nawet nie umie używać sztuczek z komputerem, a co więcej czegoś podnosić, czyli była jedyną szansą by pokazać czy da się w ogóle to zrobić.

GhostsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz