11. Poddani i ceremonia.

1.1K 89 18
                                    

Od rana w zamku panowała dosyć  chaotyczna atmosfera. Wszyscy byli zabiegani i chcieli aby każdy szczegół został dopięty na ostatni guzik. Izuku zresztą kiedy tylko się obudził, poczuł jak coś w środku niego zaciska się ze stresu. W końcu to nie był zwykły ślub. Na tę uroczystość została zaproszona cała szlachta i bardziej zamożni mieszczanie. Reszta co najwyżej mogła postać sobie przed świątynią, gdzie odbywała się cała uroczystość.

Katsuki chciał wszystkiego dopilnować, dlatego po śniadaniu od razu opuścił Izuku, mówiąc mu tylko że ma się zrelaksować i niczym nie przejmować. Młody Midoriya naprawdę się starał, ale było to chyba niemożliwe. 

Zostały mu przydzielone dwie służki oraz oczywiście Denki, aby przygotować go do ceremonii. Cała trójka miała go ubrać, uczesać, zrobić stosowny makijaż oraz oczywiście dodać otuchy. Chociaż Otelia i Georgia niezbyt się do tego kwapiły. One tylko co jakiś czas zwracały Izuku uwagę, aby podczas czesania włosów i robienia makijażu się nie wiercił.

Największym wsparciem był dla niego Denki, który bardzo się cieszył,  że jego przyjaciel bierze ślub. W innych okolicznościach pewnie powiedziałby że to zły pomysł, ale skoro Izuku oznajmił że między nim i królem już jest w porządku, to Denki mu zaufał że faktycznie tak jest.

Normalnie blondyn nie uczestniczyłby w ceremonii, tylko z resztą służby został w pałacu, ale został zaproszony jako osoba towarzysząca Kirishimy, dlatego Izuku nie stresował sie aż tak bardzo, że na bankiecie będą sami obcy ludzie.

— jeszcze ostatnie poprawki i będziesz wyglądał jak młody bóg, mój panie. — powiedziała Otelia, która robiła mu makijaż. Po chwili chwyciła za lustro, stając z nim naprzeciwko Izuku aby mógł się przejrzeć.  — nie za mocny, ale idealnie zakrywa niedoskonałości  oraz podkreśla oczy i usta. — dodała bardzo zadowolona ze swojej pracy.

Izuku przyjrzał się swojemu odbiciu.   Fakt, makijaż był bardzo ładny, ale uważał w głębi duszy, że bez tego również by się obeszło. Georgia już dawno skończyła układać jego włosy, które nie przypominały już gniazda. Zostało tylko zawiązać mu szaty, czym zajął się Denki. Szata była długa w kolorze czerwieni. Posiadała ona złoty pas, który podkreślał szczupłą talię Izuku. Był na nim wyhaftowanym herb królestwa, oczywiście złotą nicią. Rękawy zakrywające również dłonie Izuku, były zakończone falbanami.

— Wyglądasz przepięknie, panie. — powiedział Denki, kiedy skończył. Sam chciałby kiedyś ubrać szatę ślubną i stanąć przed ołtarzem z Kirishimą u boku. Tak, to zdecydowanie było jego marzenie.

— Powinniśmy się już zbierać. Ceremonia rozpocznie się za pół godziny, mój panie. — powiedziała Georgia, wskazując na zegar wiszący w pomieszczeniu.

Izuku skinął tylko głową, po czym udał się ze swoją służbą do wyjścia z zamku, gdzie czekał już na niego powóz, którym miał dojechać do świątyni. Woźnica pomógł mu wejść, po czym ruszył do wskazanego miejsca. Denki musiał udać się tam osobno.

Izuku coraz bardziej się stresował. A kiedy tylko dostrzegł tłumy ludzi przed świątynią, przełknął głośno ślinę, starając się nie zemdleć. Jeśli potknie się o tą długą suknie i zrobi z siebie pośmiewisko? Ćwiczył tysiące razy, ale nigdy nie miał pewności czy akurat ten jeden raz, wszystko pójdzie gładko.

Woźnica zaparkował przed czerwonym dywanem, wokół którego ludzie robili korytarz, będąc ciekawym jak wygląda ich przyszła królowa. Woźnica otworzył drzwi powozu, wystawiając rękę do Izuku. Ten jeszcze bardziej się zestresował, ale wiedział że nie może zwlekać. W końcu jakby to o nim świadczyło?

Niepewnie podał dłoń starszemu becie, wychodząc z powozu. O dziwo jeszcze się nie potknął więc było dobrze.  Szedł wzdłuż czerwonego dywanu, nie wierząc że droga do wejścia jest tak długa. A w środku musi pokonać podobny odstęp, aby przejść do ołtarza. Biedniejsza część królestwa wychylała ciekawskie głowy aby zobaczyć królową, a kiedy  Izuku ich mijał Ci kłaniali mu się nisko oddając szacunek.

PRZEZNACZONY || BAKUDEKU OMEGAVERSEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz