33. Przerażenie

405 33 2
                                    

P.O.V Susie

Obudziłam się z bólem głowy tak silnym, że myślałam że zaraz rozerwie mi ją od środka. Chyba wypiłam wczoraj trochę za dużo ale jak się okazuje nie tylko ja, bo obok mnie leżała Julie. W połowie leżała na kanapie a w połowie na podłodze. Chrapała cicho, nie wiem jak Emily może z nią spać, mnie by szlag trafił. Cicho mrucząc podniosłam się do siadu i przeciągnęłam się. Coś strzeliło mi w kręgosłupie na co skrzywiłam się nieznacznie. Pierwszym co zrobiłam było sięgnięcie po telefon, gdy tylko zobaczyłam ekran blokady poczułam, że dech zamiera mi w piersi a serce staje mi na moment.

12 nieodebranych połączeń od: Lily <3
8 nowych wiadomości

Zerwałam się na równe nogi czym obudziłam Julie, która wydała z siebie niezadowolony krzyk:

-Co do kurwy Susie?!

Kilka innych osób leżących dookoła, które zauważyłam dopiero teraz, też się obudziło ale nie zwróciłam na to uwagi. Odblokowałam telefon chcąc od razu przeczytać wiadomości.

Ale nawiałaś z samego rana, mogłaś chociaż jakiś liścik zostawić

Wpadniesz jeszcze dzisiaj? Znalazłam fajny film możemy sobie go razem obejrzeć ^^

Mam dziwne wrażenie, że jak wracałam ze sklepu to ktoś za mną szedł, możesz przyjść? Czuję się trochę nieswojo

Jakiś facet pukał do moich drzwi, nie wyglądał na normalnego człowieka, nie znam go. Proszę chodź tu

Susie proszę przyjdź tu, on cały czas stoi pod moimi drzwiami

ON CHYBA WSZEDŁ DO MIESZKANIA, SUSIE ODEZWIJ SIĘ!

BOŻE CHYBA MNIE SZUKA, PROSZĘ ODBIERZ!

MA JAKIŚ DZIWNY TATUAŻ NA SZYI, CHYBA KTOŚ GO TU PRZYSŁAŁ, SUSIE BŁAGAM POMÓŻ MI

Przez chwilę stałam tak i patrzyłam na ekran telefonu. Nagle zerwałam się do biegu krzycząc przy okazji:

-Julie wstawaj muszę jechać do Lily!

Wbiegłam po schodach i wpadłam do swojego pokoju, szybko zgarnęłam z półki pistolety, dwa noże i moją maskę. Zbiegłam na dół, złapałam Jules za rękę i wyciągnęłam ją z salonu.

-Możesz mi wytłumaczyć co się dzieje? - spytała.

-Po drodze, proszę nie mamy czasu!

Gdy dziewczyna usłyszała z moich ust słowo proszę spięła się i tylko skinęła głową. Ja nigdy o nic nie proszę, więc pewnie domyśliła się, że stało się coś poważnego.

Szybko wsiadłyśmy do samochodu, a Julie ruszyła nie zadając już zbędnych pytań. Dopiero wtedy zaczęłam jej mówić co się stało, dziewczyna przeklęła soczyście.

-Jesteś pewna, że wczoraj nikt cię nie widział? Tatuaże na szyi to symbol tej pokurwionej organizacji handlującej ludźmi.

Po raz kolejny poczułam jak strach miażdży mi klatkę piersiową.

-Kurwa byłam sama jestem pewna!

-Najwyraźniej nie, kurwa mać miałaś być ostrożna!

-Byłam ostrożna! Proszę po prostu jedź! - krzyknęłam.

Kilka minut później byłyśmy już na miejscu, jak szalona wbiegłam do budynku, przeskakując co dwa stopnie żeby jak najszybciej dotrzeć do mieszkania Lily. Drzwi były uchylone, wpadłam do środka i zaczęłam biegać po pokojach. Całe mieszkanie było zdemolowane, wyraźnie było widać ślady walki. Gdy tak stałam między pokojami do mieszkania wpadła Julie. Rozejrzała się dookoła i wydała z siebie wściekły pomruk.

-Musimy wracać i powiadomić o tym resztę. Szybciej zajmiemy się tym cholernym zleceniem - powiedziała.

-Nigdzie nie wracam! Musimy ją ratować! - krzyknęłam.

-Sama nie dasz rady idiotko! Wracamy i to natychmiast!

Dziewczyna szarpnęła mnie za ramię po czym dosłownie wyciągnęła mnie z mieszkania.

P.O.V Liliana

Powoli otworzyłam oczy i praktycznie w tej samej chwili syknęłam cicho z bólu. Nagle ogarnął mnie przeraźliwy chłód, a chwilę potem usłyszałam cichy głos:

-Proszę pani, dobrze się pani czuje?

Ogarnęłam wzrokiem pomieszczenie w którym byłam. Otuliłam ramiona dłońmi, to była chyba jakaś chłodnia, przynajmniej tak wyglądała. Przede mną stał wysoki regał z różnymi szufladami, po którego bokach znajdowały się przejścia do dalszej części pomieszczenia.

Spojrzałam w bok i zobaczyłam obok siebie małą dziewczynkę, która patrzyła na mnie dużymi zielonymi oczami. Była sina z zimna, na sobie miała różową sukienkę a jej jasne włosy były związane w dwa małe warkoczyki. Nie wyglądała na starszą niż siedem lat.

Powoli podniosłam się do siadu biorąc przy tym kilka płytkich wdechów. Dotknęłam swojej skroni, pod palcami wyczułam zaschnietą krew. Cholera gdzie ja jestem? Co się stało? Nagle uderzyły we wspomnienia jak się domyśliłam z przed kilku godzin. I z przerażeniem uświadomiłam sobie, że zostałam porwana. Przez chwilę wpatrywałam się przed siebie nie widząc co zrobić, bo co do cholery powinnam zrobić w takiej sytuacji? Rozejrzałam się dookoła siebie w poszukiwaniu jakieś broni. Ale w pobliżu nie było nic użytecznego. I wtedy przypomniałam sobie o dziecku siedzącym obok mnie. Zerknęłam na nią, była tak samo przerażona jak ja. Podniosłam i położyłam ją na swoich kolanach zasłaniając ją rękawami mojego swetra. Miałam nadzieję że tym jakoś ją ogrzeję.

-Jak masz na imię kochanie? - spytałam mając nadzieję, że krótka rozmowa chociaż trochę nas uspokoi.

-Jane a pani? - odpowiedziała.

-Liliana, wiesz może gdzie jesteśmy?

-Nie mam pojęcia proszę pani.

Westchnęłam cicho, przez chwilę siedziałam tak trzymając trzęsącą się dziewczynę w swoich objęciach. W końcu zdecydowałam, że powinnam ruszyć się z miejsca. Ale zanim to zrobiłam ściągnęłam sweter i pomagałam założyć go Jane. Uznałam, że jej bardziej się przyda bo była znacznie bardziej przemarznięta niż ja. Zostałam w samych getrach i krótkim tobie, ale chociaż nic nie krępowało moich ruchów. Niepewnie przeszłam przed regał zasłaniający mi widok. W tej samej sekundzie krzyknęłam krótko i gwałtownie się cofnęłam. Usłyszałam za sobą stłumiony płacz dziecka. Zaledwie kilka metrów przede mną na haku, podobnym do tych na których wiesza się martwe zwierzęta wisiało ciało młodego chłopaka. Jego skóra była sina a na rzęsach miał szron. Hak był przebity na wylot przez jego obojczyk, metal był równie bardzo zakrwawiony jak ubrania chłopaka. W kącie pomieszczenia leżały jeszcze dwa inne ciała, jedno należało do młodej kobiety, a drugie do mężczyzny w średnim wieku. Zdałam sobie sprawę, że pewnie jestem tu żeby podzielić ich los. Oparłam się plecami o ścianę i powoli osunęłam po niej na podłogę. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy przerażenia.

~Umrę tutaj...

Z morderstwem ci do twarzy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz