23. Napięcie

665 43 9
                                    

-Wyglądasz jak idiotka - mruknęła Chloe patrząc na mnie krytycznie.

-Czy możesz zamknąć pysk? Staram się wyglądać normalnie - warknęłam na nią.

-Ubierz jakąś koszulę a nie różowy sweterek. Jesteś kompletnym bezguściem.

-Dobra wypieprzaj stąd.

-Weź tą zieloną koszulę i będzie dobrze - dodała wychodząc z mojego pokoju.

Zdążyłam ją jeszcze wyzwać zanim wyszła. Ale przyznam się, że zrobiłam jak powiedziała, zarzuciłam na siebie ciemnozieloną koszulę i czarne obcisłe spodnie. Schowałam za pasem mały nóż i poprawiłam moje włosy. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, nie wyglądałam najgorzej chociaż muszę przyznać, że chyba po raz pierwszy w życiu stresowałam się czymś tak błahym. Lily zgodziła się na moją propozycję i dzisiaj mamy zamiar się spotkać. Z tego co powiedziała mi Julie, szatynka jest tym niezwykle podekscytowana. A ja nie wiem jak mam się zachowywać.

Kilka wyjątkowo długich minut później w końcu wyszłam z naszego mieszkania i powolnym krokiem poszłam w stronę stojącej obok samochodu Julie. Niebieskowłosa parsknęła cicho gdy mnie zobaczyła.

-Ale się odwaliłaś, ale mam nadzieję że wzięłaś broń - powiedziała.

-Bez tego nie ruszam się z domu, dobrze o tym wiesz - mruknęłam.

-I bardzo dobrze, a teraz pakuj się do środka, twoja przyszła dziewczyna pewnie już umiera z tęsknoty - zakpiła.

Miałam ochotę strzelić jej w pysk ale w dosłownie ostatniej chwili się powstrzymałam.

Przez całą drogę musiałam słuchać jej durnego gadania, tłumaczyła mi jak powinnam się zachowywać żeby znowu nie zrazić do siebie Lily. Byłam wściekła i ledwo co trzymałam swoje nerwy na wodzy. Kiedy w końcu dojechałyśmy na miejsce, od razu wyskoczyłam z samochodu, strzeliłam dziewczynę w tył głowy po czym szybkim krokiem udałam się w stronę mieszkania Emily, ignorując kierowane w moją stronę wyzywiska Julie.

-Co się dzieje? - usłyszałam głos Emily.

Stała przed drzwiami do bloku i patrzyła na mnie uważnie. Obok niej stała Lily, która w przeciwieństwie do swojej siostry uśmiechała się do mnie lekko. Miała na sobie jasnoniebieskie spodnie i pudroworóżową koszulę. Zrobiła sobie lekki makijaż, a włosy upięła w luźnego koka. Wyglądała naprawdę ładnie, aż trudno mi było oderwać od niej wzrok.

-Julie mnie denerwowała - mruknęłam.

-Masz jej pilnować, jak odwalisz coś durnego to osobiście odstrzelę ci łeb - powiedziała Emily patrząc na mnie groźnie.

-Nie bądź taka, idź lepiej do swojej dziewczyny - odegnała ją Lily.

Dziewczyna jeszcze raz spiorunowała mnie spojrzeniem, dopiero potem poszła w stronę śmiejącej się z nas niebieskowłosej. Poczułam na sobie spojrzenie Lily, znowu zaczęłam się stresować, jak jakaś durna nastolatka na pierwszej randce. Ale postanowiłam, że będę zachowywać się tak jak zawsze, chyba tak będzie najlepiej.

-Dla mnie się tak wystroiłaś? - uśmiechnęłam się do niej zadziornie.

Ku mojemu zdziwieniu szatynka zerknęła na mnie nieśmiało i zagarnęła kosmyk swoich włosów za ucho.

-Mogłabym spytać o to samo - odpowiedziała.

-Trzeba zrobić dobre wrażenie, prawda?

Chciałam ją trochę onieśmielić, patrzenie na nią gdy była zawstydzona sprawiało mi dziwną satysfakcję.

Z morderstwem ci do twarzy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz