12. Pomóż Mi

558 41 2
                                    

P.O.V Liliana

Patrzyłam jak Susie siedzi do góry nogami na mojej kanapie. Chyba wyjątkowo jej się dzisiaj nudziło bo przyszła do mnie tylko po to żeby mnie irytować i bardzo dobrze jej to idzie.

-Nie patrz tak na mnie, zaraz się wynoszę - odezwała się po dłuższym czasie.

-Jest już po dwudziestej drugiej, chcę iść spać - powiedziałam.

-No już dobrze dobrze. Aż tak się mnie brzydzisz? - zaśmiała się cicho.

-Od zawsze i na zawsze skończony grzeszniku - zażartowałam.

-Oh co za obelga. Ale już idę, spokojnie.

Patrzyłam jak dziewczyna podnosi się z kanapy i przeciąga się. Usłyszałam kilka głuchych trzasków, brunetka zamruczała cicho jakby delektowała się tym dźwiękiem.

-Nawet się nie pożegnasz? - spytała przechodząc obok mnie.

-I tak pewnie zaraz wrócisz cała uwalona od krwi i jeszcze będziesz śmiała się wprosić na mój biały dywan - mruknęłam.

Dziewczyna nachyliła się nade mną i uszczypnęła mnie w policzek, zasyczałam na nią ostrzegawczo.

-Jak miło, że się do tego przyzwyczajasz - powiedziała po czym zniknęła za drzwiami mojego mieszkania.

Westchnęłam sama do siebie, skoro mam teraz spokój muszę się wziąć za przygotowywanie się do sesji a to raczej zajmie mi bardzo dużo czasu.

*  *  *

Mój błogi sen nad podręcznikami przerwało głośne pukanie do drzwi. Podniosłam głowę z biurka, poczułam jak coś mi strzela w karku, mruknęłam niezadowolona. Kto śmie mi przerywać studencką drzemkę?

Podniosłam się z krzesła i powolnym krokiem podeszłam do drzwi, usłyszałam dźwięk jakby coś upadło na ziemię. Powoli otworzyłam drzwi i zmęczenie praktycznie od razu opuściło moje ciało. O ścianę obok mnie opierała się Susie, siedziała na podłodze i zasłaniała rękami swój brzuch z pomiędzy jej palców wypływały stróżki krwi. Dziewczyna dyszała ciężko i lekko wierzgała nogami. Dopadłam do niej w ciągu sekundy po czym pomogłam jej wstać i zaciągnęłam ją do środka. Nawet nie pytałam co się stało, później będę pytać teraz muszę jej pomóc. Popchnęłam ją na kanapę na co Susie cicho zasyczała z bólu, pobiegłam do kuchni i wyciągnęłam z jednej z szafek mały koszyk z opatrunkami. Wróciłam do rannej dziewczyny, usiadłam na podłodze przed nią po czym podwinęłam materiał jej podartej bluzy. Przez praktycznie całą szerokość jej brzucha ciągnęła się płytka ale obficie krwawiąca rana. Od razu wiedziałam, że oberwała czymś ostrym. Najpierw wyciągnęłam z koszyka wodę utlenioną i zaczęłam szybko oczyszczać tą ranę. Od razu potem wzięłam do ręki igłę i nić medyczną, muszę założyć szwy.

-Przez chwilę będzie bolało - ostrzegłam.

Susie syczała z bólu i lekko się wierciła gdy zakładałam szwy na jej ranę. Na szczęście szybko się z tym uporałam i od razu po tym musiałam owinąć bandaże znaczną część jej brzucha. Bandaż dość szybko przesiąkł krwią, trzeba będzie go zmienić za jakiś czas. Podałam dziewczynie szklankę wody i dwie tabletki przeciwbólowe. Brunetka szybko je połknęła po czym oparła się bez sił o kanapę. Usiadłam obok niej i posłałam jej zmartwione spojrzenie.

-Powinnaś odpocząć, zostań tutaj na noc - powiedziałam.

-Nie, dam radę.

Próbowała się podnieść z kanapy ale niemal od razu opadła na nią z powrotem znowu sycząc z bólu. Położyłam dłonie na jej ramionach czym powstrzymałam ją przed kolejną próbą podniesienia się.

-Zostań, chociaż dzisiaj - powtórzyłam.

Susie chyba już nie miała siły się sprzeciwiać i po prostu ułożyła się bezwładnie. Poszłam do mojej sypialni i przyniosłam stamtąd jeden z moich kocy. Okryłam nim dziewczynę po czym powiedziałam:

-Możesz się zamknąć tu na klucz i zdjąć tą maskę. Raczej nie będzie ci wygodnie w niej spać.

Brunetka tylko skinęła głową, ale nie ruszyła się z miejsca. Cicho wyszłam z pokoju, zamknęłam za sobą drzwi po czym oparłam się o nie. Co jej się stało? Będę musiała z nią o tym jutro porozmawiać.

P.O.V Susie

Powoli otworzyłam oczy ale praktycznie od razu je przymrużyłam przez ostre promienie słońca wpadające przez okno wprost na moją twarz. Ostrożnie podniosłam się do siadu przy czym zrzuciłam na podłogę koc, którym byłam okryta. Podniosłam materiał mojej bluzy i spojrzałam na zakrwawiony bandaż. Cholery skurwiel którego wczoraj sprzątnęłam miał przy sobie nóż i zanim go zabiłam zdążył mnie tak urządzić.

-Cholera... - syknęłam z bólu gdy podnosiłam się z kanapy.

Spojrzałam na moją maskę i perukę leżącą na podłodze. Muszę się jak najszybciej ogarnąć. I nagle jakby wszystko było przeciwko mnie usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że ich nie zamknęłam.

-Hej...? Słyszałam że się obudziłaś, zrobiłam ci śniadanie - usłyszałam głos Lily.

Zaraz po tym drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem. Spanikowałam, szybko schyliłam się po moją maskę ale jak na złość poślizgnęłam się o moją perukę i upadłam na podłogę. Zdążyłam tylko zarzucić kaptur na głowę, odwrócić się tyłem do drzwi i zasłonić swoją twarz dłońmi. Na szczęście szatynka dopiero wtedy weszła do pokoju i chyba dość szybko dotarło do niej co się dzieje.

-Wybacz! Nie wiedziałam, już wychodzę! - pisnęła.

Szybko zamknęła za sobą drzwi a ja odetchnęłam z ulgą. Chociaż pewnie zauważyła tą perukę i domyślam się że już wie, że mam zupełnie inny kolor włosów. Szybko się ogarnęłam i założyłam swoją maskę. Nie znoszę jej nosić, szczególnie poza pracą ale nie mogę się jej przecież pokazać.

-Możesz już wejść - mruknęłam wiedząc, że Lily cały czas stoi pod drzwiami.

Dziewczyna powoli otworzyła drzwi i zerknęła do środka. Obdarzyła mnie przepraszającym spojrzeniem. Nadal była w piżamie, miała na sobie krótkie, luźne spodenki i białą koszulkę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak atrakcyjna ona jest. Wcześniej tego nie zauważyłam.

-Już nie patrz tak, nic się nie stało - powiedziałam podchodząc do niej.

Poklepałam ją po głowie, Lily chyba trochę się speszyła bo spuściła wzrok i zaczęła wpatrywać się w podłogę.

-To może chodź coś zjeść, tylko uważaj żebyś nie podrażniła tej rany - powiedziała cicho.

Skinęłam głową po czym poszłam za nią do kuchni. Mam nadzieję, że niczego się nie domyśli co do mojej tożsamości, byłoby krucho.

Z morderstwem ci do twarzy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz