Płótno

12 1 0
                                    

-Nie płacz wszystko ze mną okej, spokojnie, wszystko dobrze-powiedziałam nadal go tuląc

-Przepraszam ja... nie... mogę tak...-powiedział ocierając łzy i powoli mnie podnosił

-Co się stało, o co chodzi?-zapytałam stojąc już na nogach

-Po prostu... ja... mam złe wspomnienie z takim... a zresztą nie waże-odrzekł ze poczuciem sumienia w głosie

-Nie, to jest ważne, o co chodzi?-zapytałam patrząc na niego zmartwiona 

-Po prostu chodźmy, proszę nie myślmy o tym-powiedział

-Dobrze ale to nie twoja wina pamiętaj-odrzekłam i poszliśmy dalej w ciszy 

Widziałam że Zack był bardzo nerwowy, nie wiem o co chodziło, ale postanowiłam o to nie pytać widać było że ten temat jest dla niego ciężki, zawsze był ze mną szczery prawie nigdy nie byliśmy do siebie źle nastawieni, myślę że jeśli będzie na to gotowy to powie mi o co chodzi.

-w domu Zacka-

-Dawno cię tu nie było-powiedział po czym zaprowadził mnie do jego pokoju

-Ładny pokój-stwierdziłam

Ściany były pomalowane jasno niebieską farbą, była mała biała szafa obok której stało biurko i kosz na pranie. Łóżko było metalowe i miało kolor bieli i błękitu, pościel była niebieska w białe paski, poduszki były białe a na nich były jaśki miały kolor granatu, w rogu pokoju stały żółte donice z kwiatami a obok stała sztaluga miała kolor jasnego drewna za sztalugą było duże okno, pewnie dlatego tu stało pomyślałam.

-Malujesz?-zapytałam z ciekawością

-Staram się-odrzekł po czy rozległ się nie wyobrażalny krzyk

-ZACK MIAŁEŚ BYĆ O DWUDZIESTEJ, CZY TY WIESZ JAK SIĘ CIEBIE MARTWIŁAM, JESZCE RAZ...głos ucichł jego matka mnie zauważyła-Ariel ale miła niespodzianka tyle cię tu nie było

Stałam w bezruchu i prawie się wywróciłam o własne nogi moja głowa cała się jakby kręciła a obraz był trochę rozmazany.

-Mamo przestań-powiedział Zack-Ariel musi odpocząć miała... ciężką podróż

-No dobrze to pogadamy jutro-powiedziała matka Zacka i puściła mi oczko po czym wyszła z pokoju

-dobra idziemy spać ja ide na kanapę a ty na łóżko-powiedział stanowczym głosem

-Nie, ja na kanapę a ty na łóżko, to twój dom-odpowiedziałam ledwo stojąc w miejscu

-Nie, nie, na odwrót- powiedział poczym popchnął mnie na łóżko-a teraz idź spać

-A dasz mi chociaż jakąś piżamę, jestem cała w piwie-rzekłam

-weź coś z szafy-rzucił-zaraz wracam idę rozłożyć kanapę

Otworzyłam szafę nie wiedziałam co mogę wziąść więc chwilkę poczekałam aż Zack wróci. Kiedy przyszedł dał ki jakąś koszulkę i spodenki, a następnie poszłam do łazienki się przebrać łazienka jak każda inna nic ciekawego, wyszłam i skierowałam się w stronę pokoju w którym miałam spać weszłam i zobaczyłam Zacka siedział na łóżku i przeglądał coś w telefonie.

Już się przebrałam-powiedziałam a potem rzuciłam moje brudne ciuchy na podłogę obok łóżka

-Dobra to ja idę, miłej nocy-rzucił

-Ej nie poczekaj chwilę-odrzekłam

-o co chodzi, coś zrobiłem czy jak, a nie wiem, poczekaj-powiedział zastanawiając się

-Strasznie jest w tym pokoju jak jest ciemno-oznajmiłam

-To co spać z tobą, jednak?-zapytał

-Jak chcesz ale te okna wyglądają jakby ktoś tam mógł stać i ciągle kogoś obserwować-powiedziałam przyglądając się

-Okej tylko wiedz że się przepycham w nocy-oznajmił a potem położył się obok mnie i próbował zasnąć

Moja głowa mogla przez chwilę odpocząć  po chwili zasnełam.

Przebudziłam się w nocy głowa mnie bolała nie do zniesienia, chyba naprawdę za dużo wypiłam, nie mogłam wytrzymać czułam jak głowa mi zaraz pęknie, postanowiłam obudzić Zacka żeby mi dał jakąś tabletkę czy coś.

-Zack-powiedziałam cicho

-Ariel jest...-powiedział po czym spojrzał na zegarek-trzecia rano, o co chodzi

-Głowa mnie boli i nie wytrzymuje już  z bólu, masz cos na kaca-zapytałam

-Nie, nie mam rodzice też ostatnio szukali ale nie było, nawet żadnej tabletki przeciw bólowej-oznajmił-ale wiesz co mam coś lepszego

Objął  mnie i przytulił do siebie oddałam objęcię i tak zasnęliśmy.

-o około siódmej rano-

Noc przebiegła spokojnie, zasnełam bardzo szybko za dużo wypiłam, powinnam trochę zwolnić z tym piciem ale wtedy o tym nie myślałam.

Po przebudzeniu się zobaczyłam Zacka który coś malował. Nie wiedziałam co to dokładnie było bo moje oczy miały przed sobą mgłę i strasznie bolała mnie głowa.

-Zack?-zapytałam-co ty robisz?

-ja nic-oznajmił po czym schował płótno za sobą 

-Ty malujesz...teraz, która jest godzina?-powiedziałam z zaspanym głosem

-około siódmej rano-poinfirmował

-Nie to ja ide jeszce spać, a czemu ty już nie śpisz nie mogłeś spac czy co?- zadałam pytanie

-Bo moge wtedy uchwycić najlepsze widoki-rzekł

-Dobra pokazuj-wstałam z łóżka i próbowałam zobaczyć co namalował-no pokaż

-Głowa nadal boli-powiedział próbując się wyrwać z mojego ataku

-Boli, ale chciałbym zobaczyć co ty namalowałeś

-No dobra ale pod jednym warunkiem że weźmiesz to do domu i zawiesisz to na ścianie-oznajmił

-No dobra-rzekłam

Pokazał mi płótno na którym było mnóstwo kolorowych kwiatów, w oddali stał dom był otoczony drzewami i różami. 

-Miałem ci to dać na twoje osiemnaste urodziny które masz za miesiąc ale jak juz zobaczyłaś to nie będzie prezentu-powiedział i wręczył mi płótno

-Możesz to jeszcze na spokojnie dokończyć masz jeszce miesiąc-powiedziałam i nagle usłyszeliśmy odgłos dzwonka do drzwi

C.D.N



















Miłość Tego LataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz