Szedł ulicami Los Angeles do najlepszej, a zarazem jedynej takiej szkoły tanecznej w tym mieście, w której był cenionym choreografem, nauczycielem i tancerzem. Czuł, że ten dzień nie będzie przyjemny, a tym bardziej nie po tej aferze na imprezie u Calum'a w zeszłym tygodniu...
Przed popchnięciem drzwi prowadzących do środka szkoły wziął głęboki wdech i wyjął słuchawki z uszu.
Idąc korytarzem w kierunku biura Martin'a, swojego szefa, a zarazem organizatora corocznego konkursu Hollywood Dancing Competition minęło go kilka znajomych twarzy np. jego partnerka w tańcach towarzyskich Stella i Hood, u którego odbyła się pamiętna impreza, której blondyn tak łatwo ze swojej pamięci nie wymaże.
- Siadaj Luke - Starszy facet na oko może po trzydziestce - piątce stał przy oknie i wyglądał na ulicę. Jak zawsze na jego twarzy gościł zarost, a szmaragdowe spojrzenie nie wyrażało żadnych emocji. Sylwetka bruneta nadal zachowywała się idealnie po niezliczonych ilościach godzin treningów i prób. Martin kiedyś również był tancerzem, ale kilka lat wcześniej skręcił sobie kostkę, tuż przed zawodami ogólnokrajowymi, a to przekreśliło jego szansę na zrobienie kariery. Do tej pory utykał jeszcze na prawą nogę. Hemmings posłusznie zajął miejsce i wpatrywał się z lekkim niepokojem na swojego szefa.
- Co się podkusiło do tego, co? - Zapytał McCarthy, po czym rzucił mu najnowsze wydanie gazety przed nos - Luke Hemmings, znany mam ceniony choreograf, tancerz oraz nauczyciel w Dancing Studio Company w dosyć niezręcznej sytuacji! - wyrecytował i popatrzył z wyrzutem na swojego pracownika.
- Byłem pijany... - Podjął próbę tłumaczenia się, już dawno zdał sobie sprawę z tego, że jego posada wisi na włosku, ale nie sądził, że Martin tak łatwo go zwolni. Za bardzo go sobie cenił, doskonale o tym wiedział.
- To Cię nie tłumaczy - Warknął Martin. Odpuścił sobie, nie chciał wyprowadzić z równowagi tego faceta, bo to zawsze źle się skończy - Rozumiem to, że były urodziny Hood'a, ale żeby aż tak się zalać? Rozumiem też to, że jesteście jeszcze młodzi i musicie się wyszaleć oraz wyszumieć, ale dlaczego odwaliłeś takie coś? Żeby biegać po centrum Sydney w samych gaciach? Czy ty do reszty na mózg upadłeś, Hemmings? - dodał i oparł się dłońmi o biurko - Jak się z tego wytłumaczysz, co?
- Nijak - Wzruszył ramionami - Cokolwiek powiem i tak mi nie uwierzysz, więc przejdźmy do rzeczy. Zwalniasz mnie czy nie? - Postanowił wyłożyć kawę na ławę. Ta niepewność go irytowała.
- W twoich snach - Prychnął Martin wywołując tym samym uśmiech wpełzający na twarz chłopaka - Ale musimy zrobić coś, by poprawić twoją reputację - dodał
- Mianowicie, co? - Luke zmarszczył brwi i popatrzył się na niego - Nie wiem, mam wystąpić w jakimś konkursie i go wygrać czy coś? - dodał
- Mam lepszy pomysł - Brunet poruszył w zabawny sposób brwiami.
- Jaki niby? - Niepokój Hemmings'a znowu wzrósł.
- Ułożysz układ i zatańczysz go w naszym konkursie z grupą tancerzy ulicznych.
*~*
Witam w kolejnym opowiadaniu o Hemmo. Mam nadzieje, że ogól przypadnie wam do gustu i zostaniecie ze mną na dłużej. Anyway jak pierwsze wrażenie? Powiedzcie co myślicie, to dla mnie ważne.
Link zewnętrzny to gif, który tu pasuje *_* Zobaczcie xx
U góry macie zwiastun wykonany przeze mnie, mam nadzieje, że się wam spodoba (:
To, by było na tyle ode mnie xx
PS. Będę pisać to FF z widoku trzeciej osoby ;)
CZYTASZ
street dancers • hemmings
FanfictionCzy w miejscu takim jak Hollywood znajdzie się miejsce na miłość pomiędzy uliczną tancerką i zawodowym choreografem? ~*~ [zakończone ✔] [inspirowane Hollywood Tonight od Michaela Jacksona] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015/16)