♪ 0 ♪

7.5K 475 28
                                    

Szedł ulicami Los Angeles do najlepszej, a zarazem jedynej takiej szkoły tanecznej w tym mieście, w której był cenionym choreografem, nauczycielem i tancerzem. Czuł, że ten dzień nie będzie przyjemny, a tym bardziej nie po tej aferze na imprezie u Calum'a w zeszłym tygodniu...

Przed popchnięciem drzwi prowadzących do środka szkoły wziął głęboki wdech i wyjął słuchawki z uszu.

Idąc korytarzem w kierunku biura Martin'a, swojego szefa, a zarazem organizatora corocznego konkursu Hollywood Dancing Competition minęło go kilka znajomych twarzy np. jego partnerka w tańcach towarzyskich Stella i Hood, u którego odbyła się pamiętna impreza, której blondyn tak łatwo ze swojej pamięci nie wymaże.

- Siadaj Luke - Starszy facet na oko może po trzydziestce - piątce stał przy oknie i wyglądał na ulicę. Jak zawsze na jego twarzy gościł zarost, a szmaragdowe spojrzenie nie wyrażało żadnych emocji. Sylwetka bruneta nadal zachowywała się idealnie po niezliczonych ilościach godzin treningów i prób. Martin kiedyś również był tancerzem, ale kilka lat wcześniej skręcił sobie kostkę, tuż przed zawodami ogólnokrajowymi, a to przekreśliło jego szansę na zrobienie kariery. Do tej pory utykał jeszcze na prawą nogę. Hemmings posłusznie zajął miejsce i wpatrywał się z lekkim niepokojem na swojego szefa.

- Co się podkusiło do tego, co? - Zapytał McCarthy, po czym rzucił mu najnowsze wydanie gazety przed nos - Luke Hemmings, znany mam ceniony choreograf, tancerz oraz nauczyciel w Dancing Studio Company w dosyć niezręcznej sytuacji! - wyrecytował i popatrzył z wyrzutem na swojego pracownika.

- Byłem pijany... - Podjął próbę tłumaczenia się, już dawno zdał sobie sprawę z tego, że jego posada wisi na włosku, ale nie sądził, że Martin tak łatwo go zwolni. Za bardzo go sobie cenił, doskonale o tym wiedział.

- To Cię nie tłumaczy - Warknął Martin. Odpuścił sobie, nie chciał wyprowadzić z równowagi tego faceta, bo to zawsze źle się skończy - Rozumiem to, że były urodziny Hood'a, ale żeby aż tak się zalać? Rozumiem też to, że jesteście jeszcze młodzi i musicie się wyszaleć oraz wyszumieć, ale dlaczego odwaliłeś takie coś? Żeby biegać po centrum Sydney w samych gaciach? Czy ty do reszty na mózg upadłeś, Hemmings? - dodał i oparł się dłońmi o biurko - Jak się z tego wytłumaczysz, co?

- Nijak - Wzruszył ramionami - Cokolwiek powiem i tak mi nie uwierzysz, więc przejdźmy do rzeczy. Zwalniasz mnie czy nie? - Postanowił wyłożyć kawę na ławę. Ta niepewność go irytowała.

- W twoich snach - Prychnął Martin wywołując tym samym uśmiech wpełzający na twarz chłopaka - Ale musimy zrobić coś, by poprawić twoją reputację - dodał

- Mianowicie, co? - Luke zmarszczył brwi i popatrzył się na niego - Nie wiem, mam wystąpić w jakimś konkursie i go wygrać czy coś? - dodał

- Mam lepszy pomysł - Brunet poruszył w zabawny sposób brwiami.

- Jaki niby? - Niepokój Hemmings'a znowu wzrósł.

- Ułożysz układ i zatańczysz go w naszym konkursie z grupą tancerzy ulicznych.

*~*

Witam w kolejnym opowiadaniu o Hemmo. Mam nadzieje, że ogól przypadnie wam do gustu i zostaniecie ze mną na dłużej. Anyway jak pierwsze wrażenie? Powiedzcie co myślicie, to dla mnie ważne.

Link zewnętrzny to gif, który tu pasuje *_* Zobaczcie xx

U góry macie zwiastun wykonany przeze mnie, mam nadzieje, że się wam spodoba (:

To, by było na tyle ode mnie xx

PS. Będę pisać to FF z widoku trzeciej osoby ;)


street dancers • hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz