Prologue

170 9 21
                                    

- Gia przestań! - krzyczałam do dziewczyny która cały czas mnie goniła

- Najpierw masz mi powiedzieć o czym gadałaś dzisiaj na przerwie z Jasonem! - odkrzyknęła przyjaciółka a ja się zatrzymałam pod jedna z świecących latarnii

- Dobra dobra daj mi chwile - powiedziałam strasznie dysząc
- Czekam na wyjaśnienia - stanęła koło mnie i skrzyżowała ręce na piersi

- Miała to być tajemnica ale niech ci będzie, Jason pytał się mnie jaką restauracje lubisz najbardziej, jakie kwiaty i czym się interesujesz bo planuje zaprosić cię na randkę - dziewczyna zaczęła piszczeć z radości

- O BOŻE JASON CHCE SIĘ ZE MNĄ UMÓWIĆ!! - próbowałam ją uspokoić ale Gia była zbyt podekscytowana

- Gia spokojnie, wdech i wydech, jest 23 i jakoś nie marzy mi się żeby mieszkańcy tego osiedla zadzwonili na policję bo dwie nastolatki zakłócają ciszę nocna - powiedziałam a brunetka trochę się uspokoiła

- Dobra może masz trochę racji ale i tak nie mogę w to uwierzyć
- Pamiętaj, że chce być druhna na waszym ślubie - powiedziałam z uśmiechem i obie zaczęłyśmy kierować się w stronę naszych domów

Kiedy dotarłyśmy pod mój dom Gia się ze mną pożegnała i poszła dalej wzdłuż ulicy, mieszkała kilka domów dalej.

Kiedy weszłam do środka mojego domu w kuchni zobaczyłam zestresowana mamę

- Mam kłopoty? - zapytałam niepewnie

- Nie, nie masz - odpowiedziała rodzicielka

- To dlaczego czekałaś aż wrócę do domu? Zazwyczaj już dawno śpisz

- Musimy pogadać.. - poczułam dziwny ścisk w żołądku

Usiadłam przy stole na przeciwko mamy

- Nie wiem od czego zacząć.. - powiedziała a ja po prostu milczałam czekając na to co za chwile powie

- Nie będę owijać w bawełnę bo nie jesteś już małym dzieckiem - nie miałam żadnego pojęcia do czego zmierza ta rozmowa

- Moja firma.. - kiedy wypowiedziała te dwa słowa od razu miałam w głowie milion scenariuszy, najgorszy był taki ze ją straciła. Moja mama od zawsze sama mnie wychowuje i tylko ona nas utrzymuje, nigdy nic nam nie brakowało ponieważ zarabia z niej dość duże pieniądze.

- Moja firma.. przenosi mnie do innego oddziału, w innym kraju - zamarłam, jak to do innego kraju? Przeprowadzamy się? Do jakiego? O co chodzi?

- Ale.. ale jak to? - zapytałam niedowierzając

- Przenoszą mnie do Polski
- Ale przecież to na drugim końcu świata - powiedziałam z już całymi szklanymi oczami

- Tak wiem.. Dlatego zdecydowałam że wyjadę sama

- Jak to sama? - nie rozumiałam o co chodzi, mama chce mnie tu zostawić samą? Samą w Kanadzie?

- Dla ciebie ta przeprowadza byłby zbyt ciężka, masz dopiero 15 lat i musiałabyś chodzić tam do szkoły a nie znasz kompletnie języka. Zdecydowałam, że zostaniesz w Kanadzie

- Ale jak to zostanę w Kandzie? Sama? Tutaj? Jak ty to sobie wyobrażasz? - z moich oczu wyleciało kilka łez

- Przeprowadzisz się do mojej przyjaciółki Karen, do Vancouver - trochę mama mi o niej mówiła, podobno poznały się na studniach i od tej pory utrzymywały kontakt na odległość chociaż moja mama kilka razy do niej poleciała, lecz ja jej osobiście nigdy nie poznałam. Jakoś nie widziała mi się wizja mieszkania z obca kobieta przez następne kilka miesięcy, i to w dodatku w Vancouver

- Żartujesz sobie tak? Nie pojadę do żadnego cholernego Vancouver! Tutaj mam przyjaciół, szkołę. znajomych. Tutaj w Toronto mam całe swoje życie! Vancouver jest na drugim końcu Kanady! Jak ty sobie to wyobrażasz? - zaczęłam krzyczeć na mame, może nie powinnam zareagować aż tak agresywnie ale wyobraźcie sobie ze nagle dowiadujecie się ze wasza mama wylatuje na drugi koniec świata do pracy a was wysyła do jakiejś obcej kobiety 4 tysiące kilometrów od waszego obecnego miasta

- Przepraszam kochanie.. Nie mam wyboru. Jeśli nie polecę to stracę prace

- Ta twoja jebana praca niszczy mi życie! - krzyknęłam a następnie pobiegłam do mojego pokoju, zamknęłam go na klucz i zaczęłam ryczeć jak małe dziecko.

Po jakiejś minucie usłyszałam tylko jak mama stoi przy drzwiach i mówi, że zostały dwa tygodnie.

W ciągu kilku minut moje całe życie legło w gruzach

Roommate ~ FillieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz