Po wczorajszym incydencie z Wolfhardem bałam się wyjść z pokoju do głupiej łazienki czy kuchni. Ale przecież w końcu musiałam coś zjeść, nie chce umrzeć z głodu.
Zeszłam bardzo ostrożnie na dół i udałam się w kierunku kuchni, zrobiłam na szybko jakieś kanapki i herbatę. Kiedy chciałam już iść do pokoju do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Finn.
- Siema - nic nie odpowiedziałam, kiedy próbowałam wyminąć chłopaka zatrzymał mnie
- Czego znowu chcesz? - zapytałam zirytowana
- Dzisiaj przychodzą do mnie znajomi, ciężko mi to przechodzi przez gardło ale chce żebyś z nami spędziła wieczór
- Żartujesz sobie? - zakpiłam z bruneta - Nie ma opcji ze będę siedzieć z jakimiś napalonym na wszystko co się rusza zwierzętami albo laskami które tylko śnią o tym żeby Wolfhard król szkoły je przeleciał
- Po pierwsze nie mów tak o moich znajomych, po drugie musimy udawać ze między nami jest wszystko okej i jesteśmy wspaniałym rodzeństwem a po trzecie zapomniałaś już o naszej wczorajszej rozmowie - uśmiechnął się szyderczo
- Dobra niech ci będzie - przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę schodów
- Tylko zakryj jakoś te siniaki - krzyknął chłopak a ja nic nie odpowiedziałam
Naprawdę nie miałam ochoty przebywać w towarzystwie znajomych Finna bo zapewne ta impreza skończy sie zgonami, narkotykami, zielskiem i ruchaniem w każdym możliwym pokoju.
Ale no cóż, nie miałam wyboru.
Ubrałam biały top, czarne szerokie jeansy z wysokim stanem i naszyjnik z czaszką, włosy pozostawiłam rozpuszczone.
Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi od razu wiedziałam ze pierwsi goście sie juz zjawili.
Zeszłam na dół i zobaczyłam juz znajome mi twarze bo Gatena, Caleba i Jacka. Przywitałam się z każdym, ludzie cały czas dochodzili aż w końcu było ich chyba z dwudziestu.
Laski wyglądające jak dziwki, faceci sami fuck boye, w sumie czego mogłam sie spodziewać po znajomych Wolfharda.
Teraz jedyne co mi pozostało to udawać kochająca siostrzyczkę.
Alkoholu było od cholery, aż grzechem byłoby sie nie napić. Wzięłam kilka shotów i drinków, byłam lekko wstawiona ale napewno nie pijana. Mam dość mocną głowę jeśli chodzi o alkohol.
W całym mieszkaniu unosił sie dym i zapach spowodowany papierosami.
Caleb cały czas częstował mnie fajkami, byłam mu wdzięczna ponieważ ja akurat wczoraj wypaliłam całą swoją paczkę a z racji tego ze była niedziela nawet nie miałam gdzie kupić nowej.
Głównie rozmawiałam tylko z Gatenem, Calebem i Jackem no i może trochę z Finnem.
Inni faceci tez próbowali coś do mnie zagadać ale chodziło im wyłącznie o seks więc każdego od razu spławiałam.
A dziewczyny tylko krzywo sie na mnie patrzyły ale szczerze nie obchodziło mnie to. Napalone małolaty były zazdrosne o to ze mieszkam z Wolfhardem, widziałam tylko jak zjadały go wzrokiem i rozmawiające o tym jakby to go nie wyruchały, śmiałam sie z nich.
Myślałam, ze będzie fatalnie ale naprawdę fajnie się bawiłam. Pierwszy raz chyba porozmawiałam z Finnem jak z normalnym człowiekiem, chociaż to i tak wszystko jest pod publikę.
Kiedy chciałam się napić drinka jakaś laska mnie popchnęła i napój wylał mi się na bluzkę.
- Ojć przepraszam - widać było, że zrobiła to specjalnie
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się drwiąco i poszłam do mojego pokoju się przebrać
Byłam w samym staniku i szukałam w szafie bluzki na zmianę, wtedy otworzyły się drzwi i do pokoju wszedł Jack.
Szybko chwyciłam jakiś koc i zakryłam się nim.
- Co ty robisz? Wyjdź - powiedziałam ale chłopak tylko przybliżał się do mnie
- Jack przebieram się, możesz wyjść? - powtórzyłam ale chłopak był coraz bliżej mnie
- Masz mega ładne ciało - powiedział kiedy dzielił nas tylko jakiś metr
- Ostatni raz cię proszę, wyjdź - byłam naprawdę przestraszona, nie miałam pojęcia o co mu chodzi i co chce zrobić
- Czemu mam wychodzić? Będzie fajnie
- Nie kurwa nie będzie fajnie, wypierdalaj z mojego pokoju - trochę podniosłam ton głosu
- Po co te nerwy - złapał mnie łagodnie za ramie i zaczął szeptać do ucha - od początku mi się spodobałaś, kręcisz mnie i mam na ciebie ochotę
- Błagam cię zostaw mnie - powiedziałam z łzami w oczach
- To twój pierwszy raz? - nic na to nie odpowiedziałam tylko kilka łez wypłynęło z moich oczu
- Czyli tak, spokojnie nie będzie bolało - w tym momencie chciał rozpiąć mój stanik, wyrwałam się i zaczęłam krzyczeć lecz Jack od razu położył rękę na moich ustach
- Chciałem to załatwić po dobroci ale skoro tak - powalił mnie na łóżko jedna ręka caly czas zatykając moje usta
Zdałam sobie sprawę ze to już koniec, próbowałam się wyrywać lecz nic to nie dało, chłopak byl za silny. Zaraz zostanę zgwałcona.
Kiedy chłopak już chciał zdejmować moje spodnie drzwi się otworzyły, zobaczyłam w nich Finna i Caleba.
- Zostaw ją gnoju! - Finn bez namysłu rzucił się na Jacka
Powalił go na ziemie i kilka razy uderzył w twarz, chłopak miał całą twarz we krwi.
Po chwili wyszarpał go z pokoju.
- Wypierdol z mojego domu tego skurwysyna i powiedz ze koniec imprezy - zwrócił się do Caleba który od razu wziął Jacka za szmaty i zszedł z nim na dół.
Ja siedziałam na łóżku owinięta kocem, byłam cała roztrzęsiona.
- Wszystko dobrze? - zapytał Finn siadając koło mnie, wyglądał jakby naprawdę się o mnie zmartwił
- Pierwszy raz wykazałeś resztki człowieczeństwa Wolfhard - zaśmiałam się bardzo nerwowo
- Dziwisz się? Miałem pozwolić żeby ten zjeb cię zgwałcił?
- Po prostu zdziwiłam się, po naszej wczorajszej rozmowie nigdy bym się nie spodziewała ze zrobisz dla mnie coś takiego. Zwłaszcza ze Jack to twój przyjaciel
- Nie nazywaj go moim przyjacielem. Ale jak widzisz nie jestem jednak takim skurwysynem jak myślałaś - oboje lekko się zaśmialiśmy
Zapadła chwila niezręcznej ciszy, bez namysłu przytuliłam się do chłopaka, odwzajemnił uścisk. Bardzo tego teraz potrzebowałam
Po chwili polecieliśmy do tyłu na poduszki dalej się obejmując, wyszeptałam tylko krótkie dziękuje i nawet nie zauważyłam w którym momencie zasnęłam.
O 1 w nocy wzięła mnie wena twórcza i oto co z tego wyszło 😁
CZYTASZ
Roommate ~ Fillie
Fanfiction,,- Nie możemy, jakby nie patrzeć jesteśmy teraz przyszywanym rodzeństwem - powiedziałam a chłopak przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze - Nie mamy wspólnych rodziców więc prawnie nic nam nie przeszkadza - Finn miał racje, ale i tak dziwnie się...