Prolog

592 31 1
                                    

PROLOG 

           Śmierć Wei Wuxiana nie doprowadziła świata do łez, nawet można rzec, że do zadowolenia przecież w końcu słynny Patriarcha Ying umarł. Jednak dla nie licznych śmierć jego okazała się strzałem prosto w serce......

          Jiang Cheng stracił rodziców co nim bardzo wstrząsnęło, natomiast w późniejszym czasie swoją siostrę - Jiang Yanli oraz adoptowanego brata - Wei Wuxiana. Strata siostry była strasznym przeżyciem, tak jak strata brata. Nie ważne jak bardzo go nienawidził za to co zrobił, gdzieś tam na dnie, w głębi serca go kochał, a teraz stracił.

          Dopiero, gdy coś stracimy, doceniamy jak ważne było..... Jiang Cheng to zrozumiał, zrozumiał te słowa...... Te wszystkie śmierci przygnębiły młodego lidera, jego serce było zranione, złamane, po prostu pęknięte i zmiażdżone na kilkaset kawałków. Jakby coś w nim eksplodowało, a do żołądka trafiły niewielkie, milimetrowe okruszki. Kolejny trafiony w niego cios, nie do zniesienia. Jako lider musiał się pozbierać, ale kiedy nie pozostaje już nic czego mógłby bronić czy po prostu żyć dla kogoś czy jest możliwość wydostania się z tak bezdennej ciemności, w której się utknęło? Czy istniałoby coś, co ociepliło by zakute w lodzie, zranione serce oraz duszę która trwa zimna, nieruchoma, jakby martwa? Jiang Cheng może tylko tonąć dalej w swojej bezdennej pustce i ukrywać wszystko za swoją chłodną postawą.


               Lan Zhan doskonale wiedział, że Wei Ying jest jego przeznaczonym, miał mu to powiedzieć, ale myślał, że chłopak sam się dowie, a może jednak po prostu się wahał lub bał tego wyznać. A teraz czas pognał tak szybko do przodu, nie patrząc na nic, że nie miał i nie będzie miał okazji mu tego powiedzieć..... Wei Ying umarł..... i nie da wybudzić się z tego złego koszmaru, który zawsze nawiedza cię, gdy tylko zaśniesz, to jest prawda. Nie ma go i nie będzie. Nie zobaczy go znów i tyle. Serce pękło mu na pół, a gardło zaciskało mu się. W pierwszej chwili, gdy uświadomił sobie stratę przeznaczonego, nie mógł złapać oddechu, a nawet zapomniał jak się oddycha, a gdy już sobie przypomniał odczuł tylko narastający się ból. Jiang Cheng nie miał nikogo, kto by mógł go wesprzeć, bo przecież nie można do tego zaliczyć jeszcze małego dziecka - Jin Linga syna jego siostry, którym musiał się zająć. Lan Zhan, natomiast miał jego starszego brata - Lan Xichena, który wytrwale starał się mu pomóc, jednak czy z pozytywnym skutkiem? 


--------------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie moi drodzy! 

   Oto kolejna książka! Dziękuje za wszystkie wyświetlania i gwiazdki w innych moich opowieściach, mam nadzieje, że i ta się przyjmie. 

   Szczerze to historie MTXT są moimi ulubionymi, więc myślę, że będzie ich na pewno dużo więcej. 

Od jutra zaczyna się szkoła ._. nie jestem tym pocieszona, ale rozdziały nadal będą wlatywać co około dwa tygodnie, jak się opóźnię to wybaczcie. 

 Życzę Wam miłego powrotu do szkoły..... (Ta.... XD jakby jeszcze szkoła mogła być miła)

Widzimy się już niedługo <3

~Jak dotrzeć do Twego serca-XiCheng~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz