rozdział 14

912 21 0
                                    

To był ciężki czas. Tyle się wydarzyło. Tańczenie na rurze potem sprzątanie, a teraz robię drinki i podoba mi się w końcu praca na miarę moich możliwości.
W domu ,,dom,, jak to brzmi... też jest tak normalnie. W końcu moje dzieci mają swoje miejsce na ziemi i jestem podekscytowana.
Adam Edwards jest najlepszym facetem pod słońcem, super ojcem i szefem...
Choć nie podoba mu się, że pracuje w jego klubie. Mówi, że matka jego dzieci nie powinna pracować tylko zająć się wychowaniem brzdąców. Stanowczo mu powiedziałam, że nie ma mowy żebym nie pracowała, wystarczy bycia zależną od kogoś. Chce mieć własne pieniądze. Zrozumiał moje argumenty i więcej do tego nie wracaliśmy.
Rura w moim mieszkaniu została naprawiona i powinnam tam wrócić na dniach, ale Adam powiedział, że bez nas będzie pusto i w ogóle nie ma mowy. Ten dom odżył gdy jesteśmy w nim i czekał aż zapełni go stukot małych stópek... jak miałam z tym polemizować. Dlatego zostałam, czuję się w tym domu jak u siebie, trochę nawet nadałam mu koloru choć Adam nie był zadowolony. Kupiłam multum kwiatów domowych, kupiłam ramki na zdjęcia, obrazy kolorowe, poszewki w kwiaty, kazałam mu nawet zawiesić białe firany... myślę, że teraz jest o wiele lepiej. Kiedyś to była jaskinia samca, a teraz samiec ma swoją samice i małe i musi się z tym pogodzić, w tym domu nadejdą zmiany wystroju.

Mama też czuję się o wiele lepiej, pracuje w innym klubie. Adam dał jej jedno z mieszkań. Nie widujemy się nadal zbyt często, jeszcze nie potrafię rozmawiać z nią tak jakbym tego chciała. Ale cieszę się, że pomogłam jej, mam czyste sumienie.

Amanda za to zerwała z Arthurem twierdząc, że jest dla niej za miły, nigdy nie lubiła ciepłych kluch. Zawsze jarali ją źli chłopcy z bogatych domów, a Arthur to zwykły dwudziestoparoletni facet. Pracuje jako strażak i nie jest napewno milionerem. Zazdrości mi, że spotkałam i związałam się z takim ciachem jak Adam i do tego zamożnym, ale ja wcale nie patrze na jego kasę, liczy się dla mnie coś więcej. Za to AM stwierdziła, że jakoś kiepsko wyglądam, fakt ostatnio czuję się jakbym się czymś struła, mam nadzieję, że to nic poważnego. Nie lubię chodzić do lekarzy, zawsze człowiekowi coś wynajdą.

Kiedy nalewam gościowi ostatni drink tego wieczora, przez chwilę robi mi się ciemno przed oczami, siadam na beczce z piwem i oddycham powoli uspokajając tętno. Barman Jack się przestraszył i szybko poszedł naskarżyć szefowi. Nie dobrze, nie mam ochoty się tłumaczyć, Adam tak łatwo nie odpuści, trochę już się poznaliśmy przez te kilka miesięcy i wiem, że jest cholernie uparty jak moje córki. Jak się uprze to nie ma zmiłuj.. zaciągnie mnie siłą do lekarza.
Adam podbiega do mnie jak oparzony.

- słońce co ci jest. Źle się czujesz?
- wszystko ok po prostu zakręciło mi się w głowie, pewnie to od nadmiaru pracy.
- mówiłem Ci, że nie musisz pracować
- oj Adamie rozmawialiśmy o tym
- Tak wiem. Ale martwię się. Pójdziesz do lekarza. Bez dyskusji. Jutro.
- Tak jest panie... mówię kpiąco, ale wiem, że jak nie udam się do tego przekletego doktorka to Adam albo urwie mi łeb albo zaciągnie mnie tam siłą więc nie mam wyboru.

Jutro nastało zbyt wcześnie. Umówiłam się do lekarza pierwszego kontaktu.
Przeprowadził ze mną szczegółowy wywiad i kazał przyjść jak zrobię krew i będę miała wyniki.
Nie cierpię pobierania krwi. Nie dość, że pielęgniarki wcale nie są delikatne to jeszcze upuszczają krew z diabelskim uśmiechem na ustach.

Z wynikami wracam do Pana doktora który patrzy na mnie tak jakby diagnoza była śmiertelna. Mówi pewnym siebie głosem...
- jest pani w ciąży pani Jordan. Gratuluję
- w ciąży. Co Pan opowiada. To niemożliwe ja już mam trójkę dzieci i więcej nie planuje.
- przykro mi.. ale musi pani zmienić plany. Proszę iść do swojego ginekologa.

Cała biała jak ściana, płacząc wychodzę z tego gabinetu i pierwsze co robię to dzwonie do swojej pani ginekolog. Umawiam się z nią jeszcze dziś bo chce mieć pewność. Ok uprawialiśmy sex bez zabezpieczenia raz czy dwa, ale żeby od razu zajść w ciążę...Niektóre pary starają się latami o dziecko i nic... tylko ja musze być dziwna.

TO BYŁ BŁĄD...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz