- Co cię tak męczy? - zapytał zaciekawiony Edmund i stanął naprzeciw mnie z wyciągniętym mieczem
- Długa historia - rzuciłam wymijająco i odparłam jego atak
- Mamy czas do rana - powiedział obojętnie - W końcu zebranie jest po śniadaniu
- Zebranie? - spytałam zaciekawiona
- Tak, wielki król zarządził jutro zebranie i omówienie planów - wyjaśnił tak samo obojętnie, odbijając mój atak
- A ma coś przygotowane? - dopytałam chcąc uniknąć rozmowy o mnie
- Chyba tak - chłopak wzniósł ramionami w geście niewiedzy - Nie wiem nie jest zbyt chętny na rozmowy
- Czemu?
- Ostatnio odwaliło mu trochę na punkcie Narnii - powiedział próbójąc pozbyć się mojego oręża - I chyba zawiódł się tym że nie będzie już takim królem jakim był wcześniej
- Chodzi o Kaspiana prawda? - zablokowałam jego miecz i sprawiłam że znalazł się na ziemi
- Wiadomo - rzucił z uśmiechem na powrót trzymając swoje ostrze , na co odpowiedziałam mu tym samym - Powiecmy że może czuć w nim konkurencję
- Tak to możliwe - powiedziałam i zabrałam się do ataku - Obaj są dobrymi przywódcami tylko muszą nauczyć się współpracować
- Wierzysz że Kaspian nadaje się na władcę ? - zapytał Edmund na co ja opuściłam miecz i zmarszczyłam brwi
- Skąd to pytanie?
- Znasz go trochę dłużej niż my - powiedział chłopak też opuszczając miecz - Wydaje mi się że możesz ocenić to czy jest wart Narnijskiego tronu
Zastanowiłam się chwilę nad stwierdzeniem Edmunda, fakt znałam go dłużej ale była to kwestia zaledwie dnia co nie było zbyt dużą różnicą. Po kilku minutach wznowiłam swój atak, ale tym razem używając starych Narnijskicj technik, dalej zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Kaspian nadaje się na władcę - odparłam w końcu - Jedyne czego mu brakuje to trochę doświadczenia i pewnośći siebie
- Temu każdemu z nas brakowało na pierwszej bitwie - rzucił melancholijnie mój rozmówca, będący już na przegranej pozycji, gdyż wykorzystałam jego zamyślenie i przejęłam jego miecz
- Tak to prawda - przytaknęłam uśmiechając się kiedy ciemnowłosy zdał sobie sprawę ze swojej sytuacji - Ale kiedy teraz jesteśmy świadomi tego co się działo, możemy nauczyć tego i jego
- Możemy i nauczymy - powiedział chłopak podnosząc teatralnie ręce - Wygrałaś
- Nie nauczyłeś się jeszcze? - zapytałam - Ja zawsze wygrywam
- No tak tak pani Generał - odparł mi wstając i chowając swój miecz na miejsce - Jednak nie odchodź od tematu, co się dzieje
Znowu się zamyśliłam, mimo że Edek był chyba jedynym który umiał się że mną zawsze dogadać to nie chciałam go zadręczać swoimi problemami, jednak w rozmyślaniu przerwał mi głos Minotaura
- Generale, przepraszam że przeszkadzam ale potrzebuję pani w środku
- Dobrze - odparłam mu w duszy dziękując że los mi go przysłał
- Ta rozmowa cię nie ominie - ostrzegł mnie ciemnowłosy na co ja się jedynie uśmiechnęłam i wszyscy razem weszliśmy do środka
__*__
Od rana w całej świątyni było spore zamieszanie, można powiedzieć że kiedy wstałam i wyszłam z pokoju od razu zostałam zasypana wieloma raportami, w tym jednym który mówił że o wschodzie słońca widziano Telmarskiego jeźdeca, co w oddziałach wywołało duże poruszenie .
CZYTASZ
Opowieści z Narnii : Biała Generał
Fanfic"- Jeżeli uciekniesz, twój legendarny honor zostanie całkowicie splamiony - powiedział mężczyzna z nieukrywaną drwiną i satysfakcją - Lepiej jest mieć honor splamiony ucieczką i ratunkiem tego co jest niż morderstem - rzuciłam patrząc mu w ocz...