" Shot of Truth"
Lively nie zastanawiała się, ile czasu spędziła milcząc z Calum'em, na kamienistym wybrzeżu jeziora. Dopiero gdy słońce znajdowało się wysoko nad ich głowami, a wysoka temperatura powietrza mocno dawała o sobie znaki, zorientowała się, że godzina musi już zbliżać się do południa. Mimo prażącego słońca, nie miała ochoty wracać do domu za ich plecami, wiedząc że wciąż jest w nim Luke. Nie chciała z nim rozmawiać, tym bardziej będąc pewna, że blondyn niczego nie pamięta. Wciąż w głowię miała mętlik i mimo, że poznała niewielką część jego historii, było jeszcze wiele pytań. Była również zmieszana po wyznaniu Calum'a, który zaskoczony wyjaśnił jej, że nie miał nic wspólnego z próbą oddania jej ojcu. Zaskoczona, przez długi czas układała sobie tą informację w głowię, wciąż pamiętając słowa Luke'a i kolejne jego zapewnienia, że jednak nie zrobi tego co zamierzał. Wyjazd do tego miejsca dawał jej początkowo nadzieję, na ostateczne poznanie wszystkich tajemnic blondyna, a stał się tylko ich mocniejszym pogłębieniem i znalezieniem kolejnych pytań. Brunetkę irytowała już ta niewiedza, jednak jak mocno się starała, tak jeszcze bardziej oddalała się od prawdy. Calum siedząc obok niej, wpatrywał się tak samo w idealnie równą, błękitną tafle jeziora, przegryzając tylko jabłko, które sama zabrała wychodząc z domu. Chociaż nie chciała wierzyć Calum'owi, coś podświadomie przekonywało ją do jego prawdomówności. Nie wiedziała co to za siła, ale przez ostatni tydzień poznała go niemalże z każdej strony, więc miała nadzieje, że chociaż on jeden nie okłamywałby jej. Wytworzyła się między nimi mała nić porozumienia, a cała ich relacja dążyła w każdym calu do czegoś większego, zdecydowanie do przyjaźni.
- Chodźmy coś zjeść, na pewno jesteś głodna - Calum uśmiechnął się lekko i podał jej dłoń, wstając z miejsca.
- Nie chce tam wracać, nie mam ochoty - dziewczyna odpowiedziała zrezygnowana i nie ruszyła się z kamienistego podłoża.
- Dobrze zabiorę Cię gdzieś. Jest tu niedaleko dobra knajpa - brunet uniósł delikatnie brwi, czekając na jej reakcje. Lively westchnęła cicho.
- W sumie to jestem trochę głodna - przyjęła jego dłoń i wspólnie skierowali się do środka domu.
Czekając na chłopaka oparła się o ściankę, oddzielającą korytarz od przestronnej, kremowej kuchni i wpatrywała się w swoje dłonie. Pierwszy raz przejęła się swoim wyglądem, o który od ostatnich trzech tygodni w ogóle nie dbała. Z paznokci w niektórych miejscach odprysnął już niebieski lakier, falowane, długie, kasztanowe włosy, potrzebowały porządnej odżywki, a cała skóra błagała wręcz o chociażby najmniejszą ilość balsamu. Zdecydowanie potrzebowała chwili dla siebie, jednak wiedziała że nie będzie takiej okazji, tym bardziej teraz, gdy powinni zastanawiać się co zrobią z wciąż szukającym ich jej ojcem. Miała cichą nadzieję, że kolejny wymyślony przez chłopaków plan, pozna chociażby w minimalnym stopniu. Przyglądanie się swoim paznokciom przerwała w chwili, gdy drzwi obok, których się opierała otworzyły się. Podniosła głowę, spotykając niebieskie tęczówki blondyna, który właśnie wychodził z pomieszczenia.
Luke przyglądał się Lively, która widząc go cofnęła się o kilka kroków w głąb korytarza i zakładając ręce na klatce piersiowej, spuściła wzrok na czubki swoich butów. W jej postawie i czekoladowych oczach mógł dostrzec strach i wycofanie, tak jakby brunetka bała się właśnie jego. Nie rozumiał co zrobił aż tak strasznego, doprowadzając dziewczynę do takiego strachu, gdzie zaledwie dzień wcześniej, potrafiła pokazać swoją buntowniczość i dociekliwość. Po raz kolejny skarcił się w myślach za to, że doprowadził się do takiego stanu poprzedniego wieczoru, nie mogąc odnaleźć teraz w pamięci najważniejszej jego części. Dużo łatwiej byłoby mu zrozumieć zachowanie Lively, gdyby tylko wiedział co takiego zrobił czy chociażby powiedział. Był mężczyzną i nie raz kierowały nim popędy, jednak czuł, że nie mógłby zrobić tej z pozoru silnej, ale jednak kruchej brunetce nic złego. Jedynym sposobem na odświeżenie pamięci z ostatniego wieczoru była rozmowa, ale widząc wciąż wycofaną postawę Lively, obawiał się czy otrzyma odpowiedzi na swoje pytania.
CZYTASZ
Everything I Didn't Say | l.h (cz.I)
FanficŚwiat nie szczędził jej okrucieństw. Wygasała każdego kolejnego dnia, kiedy znów czuła ten sam ból. Kiedy świat dał jej szansę, aby uciec od całego bałaganu, nie wiedziała, że wpakuję się w jeszcze większy. Historia, w której kłamstwa niszczą...