Prolog

628 33 49
                                    

Zabawne jak jedna sekunda potrafi wywrócić całe życie do góry nogami. Lata starań, nauki, budowania i pielęgnacji relacji między ludzkich, pracy nie mają większego znaczenia.

W jednej chwili jadę na wczesne wakacje z rodzicami śmiejąc się i śpiewając z nimi na cały regulator patrząc za okno i widząc jak mijający krajobraz przesuwa się leniwie. Ciepły wiatr otula moje uśmiechniętą twarz a słońce muska bladą skórę. Może życie jest takie piękne i poukładane. Jechaliśmy odwiedzić naszych starych przyjaciół do Hawkings. Na samą myśl o spotkaniu mojego najdroższego przyjaciela, z którym spędziłam całe moje dzieciństwo przechodziły mnie przyjemne ciarki. Nie widzieliśmy się jakieś 4 lata. Niby nic ale od tamtego czasu bardzo się zmieniłam i zastanawiało mnie jak chłopak teraz wyglądał. Czy dalej miał zgoloną głowę i marzył o założeniu własnego zespołu? Czy w ogóle będzie chciał mieć ze mną jakikolwiek kontakt? Uśmiechałam się do siebie przypominając sobie jak biegaliśmy za sobą obrzucając się błotem jako dzieci. Nasze rodziny znały się od młodości więc naturalnym było, że my też musieliśmy się dogadać. Ojciec obrócił się do mnie z szerokim uśmiechem i puścił mi oczko widząc moją zadowoloną minę. Byłam mu wdzięczna za wszystko co dla mnie robił. Moi rodzice byli dla mnie przykładem związku jaki ja chciałam kiedyś mieć sama. A przede wszystkim byli moimi przyjaciółmi. Czego można chcieć więcej?

Jedna sekunda może wszytko odmienić.

Jedyne co słyszysz to pisk opon i przerażony krzyk matki, który zapamiętasz już na zawsze. Klakson i mocne zrywające uderzenie to ostatnie co pamietam.

————————————————————————

Rytmiczne pikanie wybudziło mnie z transu. Próbowałam podnieść powieki ale okazało się to okropnie ciężkim zadaniem. Mruknęłam czując w gardle jakąś tubę.

- Alice słyszysz mnie? - głos kobiety przebijał się echem do moich uszu. Kolejna próba otworzenia oczu okazała się małym sukcesem. Podniosłam powiekę zamykając ją od razu z powrotem od rażącego światła - Jesteś w szpitalu. Ty i twoi rodzicie mieliście wypadek - powiedziała smutno a ja poczułam ukłucie w sercu. Skrzywiłam się na tyle ile mogłam. Zaczęłam mrugać powoli by przyzwyczaić się do szpitalnych lamp.

Kobieta nachyliła się nade mną z małą podręczną lampką badając moje źrenice. Wreszcie mogłam normalnie rozglądnąć się po sali. Oprócz tuby w gardle byłam przypietą pod rożnego rodzaju aparaturę monitorującą każde moje czynniki życiowe.

- Miałaś duże szczęście - powiedziała sięgając do tuby - Może być to nie przyjemne - zaczęła wyciągać ustrojstwo z mojego przełyku. Naciągnęło mnie kilka razy ale poszło w miarę sprawnie.

Chciałam się odezwać ale moje gardło było całkowicie suche wiec wydobywam z siebie tylko cichy gardłowy chrzęst.

- Mam dla Ciebie pewne wieści - poprawiła się i spuściła wzrok - Twoja mama zmarła w wyniku wypadku - podniosła na mnie wzrok widząc jak moja twarz krzywi się z grymasie rozpaczy - A właśnie w tej chwili nasi najlepsi lekarze walczą o życie twojego taty.

Gdybym mogła określić co czułam w środku swojego ciała mogłabym to porównać do wybuchu bomby atomowej rozsadzającej małego szczeniaczka. Poczułam się niesamowicie samotna i bezbronna. Nie wiem kiedy ale po moich policzkach zaczęły lecieć łzy.

Chwile zajęło póki stanęłam z powrotem na nogi. Szczęściem w tej całej tragedii było powodzenie operacji ratującej życie mojego taty. Był dalej w krytycznym stanie ale żył. Nawet raz mogłam go zobaczyć. Został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczna wiec jedyne co mogłam to tylko obserwować go przez okno salowe.

I Like It Heavy | Eddie Munson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz