Meet & greet

159 7 0
                                    

Kacper budzi się obolały. Trochę wstyd od Dubiela dostać taki wpierdol. Nie chodzi nawet o to że przegrał, ale nikt tak naszemu koledze w obecnym czasie nie działał na nerwy jak Marcin (zresztą z wzajemnością). Dm'y na instagramie to katorga, „walczyłeś do końca Kacpi, kocham cię!" oraz „wiedziałem że tak będzie + słownik wyzwisk", przewijają się jedno za drugim, do wyboru do koloru!
No ale cóż, nie pierwsza i nie ostatnia taka sytuacja, bywało gorzej.
Nie ma się co martwić obcymi ludźmi, teraz priorytetem był powrót do żywych. Kacper nie miał zamiaru się bawić w szefa kuchni, poza tym w lodówce pusto, bo jakoś nie było czasu robić zakupów, zwłaszcza jak teraz mieszka sam. Zastanawiał się co ma zamówić, kiedy przerwał mu odgłos dzwonka do drzwi.
Z nadzieją że to nie są żadni fani, którzy po raz kolejny poznali jego adres, Kacper ostrożnie podchodzi do drzwi w samych bokserkach. Otwierając drzwi spodziewał się chyba wszystkiego poza tym.

/K/  co to kurwa ma znaczyć?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Marcin budzi się zmęczony, co byłoby logiczne po tak intensywnej walce. Wszyscy w niego wątpili, a teraz im pokazał na co go stać! No. Tylko teraz co. Teraz to on musi wstać opierdolić jakiegoś szaleńca co od 10 minut dzwoni i puka do drzwi. Oby to nie jacyś fani, nie ma na to sił.
Ale nie. To zdecydowanie nie oni. Marcin stoi teraz ledwo obudzony przed 7 facetami w czarnych garniturach i okularach.

Co jest kurwa?

- Witam serdecznie! Obudziliśmy pana? - pyta jeden z nich, gość jest chyba wyższy niż Marcin Gortat.
- Ym.. No tak jakby, a co to właściw-
- Tak? Niezwykle mi przykro, nic nie poradzimy, zapraszamy pana z nami.
- Słucham? Co to ma być? Czego wy chcecie? Proszę mnie nie nachodzić, to moja prywatna posesja i ..
- Panie, miliony.
- Że co proszę?
- Proszę z nami, nie mamy całego dnia. Chodzi o grube pieniądze. Zapraszam, zapraszam.

Nie wiem, czy dlatego że Marcin był jeszcze jedną nogą w snach o Jennifer Lopez, czy dlatego że usłyszał słowo pieniądze, ale poszedł z kolegami w czerni do czarnego samochodu. A może myślał że wydarzenia, które się rozgrywają są snem?

Samochód spotyka się z drugim samochodem w tunelu gdzieś pos Warszawą, znaczy chyba pod Warszawą? W sumie ciężko stwierdzić. Ile czasu trwała podróż? Od momentu wejścia do samochodu Marcin osunął się na fotel, jakby ktoś go potraktował chloroformem, właściwie może faktycznie tak było? Kto wie! Nie ważne. Auta jadą jedno za drugim, wjeżdżają do jakiegoś wielkiego garażu, gdzie pełno wszędzie białego światła. W mgnieniu oka drugi pojazd znika z pola widzenia.
- Proszę wysiadać - komunikuje kierowca.
Dubiel powoli otwiera drzwi i przyzwyczaja oczy do nagłej jasności, nie zdążył wziąć oddechu, a samochód odjeżdża z piskiem opon tam skąd przyjechał. Marcin jest sam na wielkim białym pustkowiu pod ziemią. Świetnie. Piękny początek dnia. Po chwili rozglądania się dostrzega sylwetkę człowieka w oddali, zaczyna iść w jego kierunku, ta osoba zdaje się go również zauważyć i również zmierza w jego stronę. Im bliżej siebie są, w Marcinie rośnie zdziwienie.

Kurwa.

-Kacper?

Jetlag /Marcin Dubiel x Kacper BłońskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz