Bob Marley & The Wailers

147 9 3
                                    

Marcina budzi komunikat o zbliżaniu się do lądowania. Tym razem jednak, nie leży w niczyich objęciach. Przeciera oczy przypominając sobie wydarzenia poprzedniej nocy, mając nadzieje że był to sen, w końcu jak ma się teraz zachować stojąc z Kacprem twarzą w twarz? Nie musi się o to martwić akurat teraz, bo Kacper najwidoczniej już wstał i nie ma go w sypialni.
Marcin powoli wstaje i idzie w głąb samolotu aż dochodzi do kokpitu, gdzie widzi Kacpra obok Giovanniego za sterami.

- O! Królewna wstała. Wygodnie się spało?
- Nie narzekam - za żadne skarby Dubiel nie chciał pokazać swojego zawstydzenia, więc zaciska szczękę i unika jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego.

Samolot leci w dół, za szybą widać mnóstwo zieleni i bezchmurne niebo. Gdy osiada na pasie startowym, chłopaki orientują się, iż znajdują się na małym lotnisku pośród gęstego lasu. Giovani prowadzi pasażerów prosto do samochodu terenowego, stojącego obok czegoś, co sprawia wrażenie drogi, jeśli w ogóle można tak nazwać ten błotnisty pas prowadzący między drzewa.

- Tutaj się rozstajemy, panowie - wzdycha Giovanni - Życzę wam wszystkiego dobrego i obyśmy się jeszcze kiedyś zobaczyli! To znaczy ... mam nadzieje że nie zginiecie! - mężczyzna chwyta ich obu w objęcia, a następnie macha, patrząc za odjeżdżającym autem.

Kierowcą jest ciemnowłosy mężczyzna z bardzo życzliwym wyrazem twarzy, a na siedzeniu pasażera śpi brązowy pies chihuahua.

- Hello! It's gonna be a long drive gentelmen. I hope you are prepared. I'm Murad. If you feel like throwing up, please let me know asap so i can stop the car before te disaster.

Kacper ucina sobie krótką pogawędkę z nowo poznanym znajomym, podczas gdy Marcin uporczywie wpatruje się w okno, pilnując żeby jego ciało znajdowało się jak najdalej od Kacpra na ile na to pozwala rozmiar auta.
Samochód skacze po ogromnych wybojach, chociaż psu wydaje się to zupełnie nie przeszkadzać, w przeciwieństwie do Kacpra, który już 6 razy przywalił głową w sufit.

- Can I drive a little fast, but safe? - mówi Murad, pogłaśniając przy tym radio, w którym akurat słychać utwór "Is This Love".
- Yeah sure - odpowiada Kacper zanim po raz kolejny zostaje wyrzucony w powietrze przez wyboje pod kołami.

W pewnym momencie napotyka ich ostry skręt przez który Marcin gwałtownie spada na prawą stronę, lądując twarzą idealnie przed kroczem swojego towarzysza. Szybko jednak podnosi się, przypadkiem kładąc dłoń na dłoni Kacpra i momentalnie łapiąc z nim kontakt wzrokowy.

w tle słychać:

"Is this love
Is this love
Is this love
Is this love that I'm feeling?"

Marcin czuje fale gorąca na twarzy, natomiast Kacper czuje serce w gardle.

/M/ KURWA MAĆ!
/K/ KURWA MAĆ?

- The music, don't disturb you?

Marcin chrząka, wyrywa się w końcu z osłupienia i zabiera powoli rękę, która cała mu się z tego wszystkiego spociła.

- No, no, everything is alright.

/K/ może nawet bardziej niż alright?
/M/ KURWA wcale nie jest alright?! co ja pierdole! w piździe z takim alright!

"I wanna love you
And treat you right
I wanna love you
Every day and every night"

Kacper uśmiecha się pod nosem, to będzie naprawdę świetna przejażdżka.

"We'll be together
With a roof right over our heads
We'll share the shelter
Of my single bed
We'll share the same room"

Jetlag /Marcin Dubiel x Kacper BłońskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz